może foto?DSC_4872x.jpgDSC_4874x.jpg
albo ładniejsze DymitraDSC_8481x.jpg
rzeczywiście szybciej by było od naszej strony
może foto?DSC_4872x.jpgDSC_4874x.jpg
albo ładniejsze DymitraDSC_8481x.jpg
rzeczywiście szybciej by było od naszej strony
To kilka świeżych fotek
Ostatnio edytowane przez Doczu ; 15-11-2010 o 18:48 Powód: zmiana linków
a ja wciaz czekam na zdjecie jakiegos forumowicza pod cerkwia albo jeszcze lepiej "w cerkwi" chetnie postawie mu flaszke!
Ostatnio edytowane przez buba ; 23-11-2010 o 17:37
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Mapę przebiegu sietiemy pomiędzy Siankami a cerkwią w Sokolikach to mam już właściwie w głowie
Napisz, które odcinki Cię interesują to odpiszę na priva.
No to startujmy po Flaszkę Buby . Ale trza będzie do wiosny poczekać (bo teraz ślady będzie widać :D . A tak bardziej serio, to abstrahując od "innych" czynników San jest teraz nie do przebycia).
pozdrówka :-)
Jeszcze nasunęło mi się takie pytanie: znacie może lokalizację strażnicy Grenzschutz`u w Sokolikach z czasów II wś? Historia mówi, że atakował ją oddział radzieckich partyzantów komandira Kowpaka.
Może jakieś źródła znacie, jak określić lokalizację ?
pozdrówka :-)
Wrzucałem już tu na forum linka w którym jest taki opis
oddział miał za zadanie zniszczenie niemieckiej placówki w Sokolikach Górskich. Dowódcą tej placówki był Pischerid, który twardą ręką egzekwował wszystkie należności od ludzi miejscowych. Miał 41 podwładnych (kilkunastu grenschutzów, SS – mani i gestapowcy). Budynek straży, położony na lewym brzegu Sanu, był dość solidną murowaną budowlą. Jednopiętrowy z ułożonymi na parapetach workami z piaskiem z zasiekami z drutu kolczastego i polem minowym stanowiły silny punkt oporu
Dzięki Enrico. Znam ten tekst, ale on nie precyzuje położenia strażnicy.
pozdrówka :-)
Swieze zdjecia z cerkwi w Sokolikach, takze ze srodka. Niestety nie moje lecz kolegi ze Lwowa.
https://picasaweb.google.com/1175038...512128/ZTMkKI#
P.
"There is no such thing like too much snow" - Doug Coombs
No to masz na dokładkę relację od sąsiadów :
Swoją drogą mają chłopcy wigor. Zgłosiliśmy w placówce straży, że chcemy iść na Sokoliki do cerkwi, nie było żadnego problemu ( jak się później okazało jednak był ). Procedura podobna jak na Kińczyk. Czekając na pociąg do Sokolików poszwendaliśmy się trochę po wiosce i aż dziw bierze, że kiedyś było tu 2000 miejsc noclegowych czy chociażby skocznia narciarska i masa tras narciarskich. W końcu pociąg przyjechał, zostawiliśmy nasze rzeczy u kolejarzy i na lekko ruszyliśmy do Sokolików. Po 20 min byliśmy na miejscu. Tam przywitał nas strażnik graniczny, sprawdził paszporty, i pyta się, gdzie idziemy, my, że do cerkwi, on zrobił oczy i mówi, że nie można, że cerkiew jest za drutem. Nastała cisza, w końcu strażnik wziął telefon i zadzwonił do naczelnika, mówi, że są turyści z Polski i chcą zobaczyć cerkiew, naczelnik mówi, że wejście w okolice cerkwi jest zabronione. Strażnik był bardzo miły, powiedział, że szkoda, że nie możemy iść i że sam z chęcią by z nami poszedł i pokazał cerkiew, zapytaliśmy się więc czy chociaż z daleka możemy ją zobaczyć. Wykonał znowu telefon i okazało się, że też nie można. W końcu powiedział do nas tak: Dobra, ja was nie widziałem, wy mnie też nie, jakby co nic o tym nie wiece, że nie można tam iść, a jakbyście spotkali kogoś z naszych po drodze to się nie bójcie. On poszedł w swoją stronę, my w swoją Od razu chciałbym podważyć to co pisze w mapie Użański Park Narodowy, że dojście do cerkwi jest możliwe tylko po zgłoszeniu w palcówce straży w Siankach, jak widać to nie wystarczy. Ruszyliśmy drogą wzdłuż drutu, po około 45 min ujrzeliśmy cerkiew, rzeczywiście była za drutem, jednak w jednym miejscu drut był przerwany, tak, że swobodnie można było tam przejść bez gimnastykowania się. Zrobiliśmy postój, zjedliśmy, w końcu kolega mówi, że chyba tam idzie, zebraliśmy się szybko i pojedyńczo na zmianę puściliśmy się do cerkwi. Przechodzi się za drut, tam chaszcze i pokrzywy na 1,5 m, trzeba się przez nie przedrzeć i po około 100m jest się w okolicy cerkwi. Każdy z nas był tam ok. 5min. Szybkie zdjęcia, filmik i ogień z powrotem. Nie wiem jakie byłyby konsekwencje, jeśli ktoś by nas złapał, w każdym razie możliwość wejścia jest, ale tylko na własną odpowiedzialność. Nie mam pojęcia czy tam już nie pilnują, czy rzadko, czy może mieliśmy niesamowitego fuksa ( w ogóle to nie wiem czy mogę pisać tu takie rzeczy ). Wróciliśmy na stację i tam czekaliśmy na pociąg uśmiechnięci od ucha do ucha
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki