Strona 1 z 5 1 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 43

Wątek: Blubry starego pyry.

  1. #1
    Bieszczadnik Awatar Pyra.57
    Na forum od
    08.2006
    Rodem z
    stolica Pyrlandii
    Postów
    1,596

    Domyślnie Blubry starego pyry.

    Witajcie, kochane góry,
    O, witaj droga ma rzeko!
    I oto znów jestem z wami,
    A byłem tak daleko!
    Jan Kasprowicz
    Wstęp
    Zbliża się najważniejszy dzień w roku, wyjazd w Bieszczady. Sygnały o zbliżającym się wyjeździe docierają do mnie z różnych stron. Najpierw dzwoni Bertrand, że rusza w drogę. Kiedyś w czasie wspólnego spaceru po WPN zgadaliśmy się, że nasz pobyt w bieszczadzie pokrywa się. Umawiamy się więc na spotkanie. Lepsza połowa codziennie po przyjściu z pracy informuje ile jeszcze dni do wyjazdu. Zaczyna się krzątanina, przygotowanie sprzętu do wyjazdu, zakup prowiantu i napitków procentowych i nie procentowych . Cholera jak ja tych przygotowań nie lubię. No i najważniejsze błękitna strzała idzie na przegląd do mechanika. No cóż latka lecą i konie mechaniczne wymagają szczególnej troski co by nie było kłopotów w drodze. Plan zakłada, że ruszymy z Pyrlandii 28 sierpnia z przystankiem w Zamościu gdzie zabieramy trzeciego uczestnika naszej wyprawy. Jak to w życiu plany sobie a życie niesie swoje niespodzianki. Pierwsza niespodzianka, lepsza połowa musi jeszcze w sobotę iść do pracy, takie czasy, samo życie. Wyjazd opóźnia się o jeden dzień. Ale pakowanie plecaków, przygotowanie sprzętu i akcesoriów fot przebiega bez zakłóceń. Lepsza połowa śmieje się ze mnie, że jestem uzależniony od fotografii i chyba szybciej bym zapomniał o niej niż o swoich zabawkach foto. Chyba coś w tym jest. Ale każdy ma swoje ała. No i wreszcie nadeszła ta chwila. Budzimy się w niedziele rano, jemy śniadanie. Zabieramy cały spakowany ekwipunek i ruszamy do błękitnej strzały. Po zapełnieniu bagażnika ruszamy do Zamościa. Podróż przebiega przyjemnie na trasie nie ma wielkiego ruchu ale to przecież niedziela i ludziska jeszcze odpoczywają. Przed Radomiem zaskoczenie, duszę hamulec pedał leci do podłogi a auto toczy się dalej nie zamierzając wcale zwolnić. Robi mi się ciepło, później zimno na koniec czuje, że mam nogi jak z waty. Korzystając z hamowania biegami i hamulca ręcznego zatrzymuję auto. Pomału dojeżdżam do najbliższej stacji benzynowej w Radomiu. Najpierw kawa i szybki rachunek sumienia co robić dalej. Dzwonię do siostry w Zamościu informuję ją o sytuacji. Jednocześnie proszę co by zorientowała się czy znajdzie jakiegoś mechanika który zająłby się błękitnym nieszczęściem. Tylko jest jeden mały problem do Zamościa jest jeszcze ok. 200 km i Lublin do pokonania. Mając wykupioną polisę AC dzwonię na infolinię do ubezpieczyciela. I tu jak zawsze okazuje się, że klientem jesteś dobry tylko wtedy gdy regularnie płacisz składki. Gdy potrzebujesz pomocy zostajesz pozostawiony samemu sobie. Nie skierowano mnie do warsztatu z którym ubezpieczyciel ma podpisaną umowę nie zaproponowano lawety, czysty skandal. W między czasie dzwoni siostra z informacją, że mechanik w Zamościu czeka. Sprawdzam auto nie widzę żadnych śladów wycieku, płyn hamulcowy w zbiorniczku jest. Sprawdzam hamulce niby działają. Uruchamiam silnik, duszę pedał hamulca opór jest. Wygląda że na razie z hamulcami jest wszystko OK. Podejmuję decyzję jedziemy do Zamościa. Zobaczymy co się jeszcze urodzi. Jadę wyjątkowo regulaminowo. Zostawiam przed sobą przynajmniej 100 m luzu. Z duszą na ramieniu jedziemy do przodu. Szczęśliwie po 4 godzinach jesteśmy na miejscu. Przez całą drogę niby hamulce działały prawidłowo. Pierwsze co robię po przyjeździe do Zamościa to jadę z mechanikiem do warsztatu. Tam okazuje się, że walnął tłoczek. Plan wyjazdu w poniedziałek rano szlak trafił.
    cdn.
    pozdrawiam
    Marek

  2. #2
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    ale miales szczescie ze na rownej drodze... nam kiedys hamulce strzelily przy zjezdzie z serpentym wetlinskich.. dobrze ze wtedy nikt nie jechal z przeciwka...

    tak dobrze rozumiem co znacza nogi z waty i raz cieplo raz zimno... i to cale zycie przed oczami...
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  3. #3
    Poeta Roku 2010
    Poeta Roku 2009
    Poeta Roku 2008

    Awatar WUKA
    Na forum od
    07.2006
    Rodem z
    Toruń
    Postów
    3,907

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Świetnie dozujesz napięcie....

  4. #4
    Bieszczadnik Awatar Pyra.57
    Na forum od
    08.2006
    Rodem z
    stolica Pyrlandii
    Postów
    1,596

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    ale miales szczescie ze na rownej drodze... nam kiedys hamulce strzelily przy zjezdzie z serpentym wetlinskich.. dobrze ze wtedy nikt nie jechal z przeciwka...

    tak dobrze rozumiem co znacza nogi z waty i raz cieplo raz zimno... i to cale zycie przed oczami...
    Najgorszy jest ten pierwszy moment zanim dotrze do człowieka co się stało. Jak dotrze to wtedy zaczyna się działać niemal jak automat. Ale nie są to miłe przeżycia. Tylko z drugiej strony Buba jest co wspominać.
    pozdrawiam
    Marek

  5. #5
    Bieszczadnik Awatar Pyra.57
    Na forum od
    08.2006
    Rodem z
    stolica Pyrlandii
    Postów
    1,596

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    30.08.

    Rano razem z mechanikiem jedziemy do hurtowni po części trzeba nabyć tłoczek, szczęki hamulcowe i inne akcesoria. Zaczyna się mozolna naprawa błękitnego nieszczęścia ale bez sprawnych hamulców nie ma czego szukać na bieszczadzkich drogach. A poza tym własne bezpieczeństwo – bezcenne. Trzeba jeszcze zadzwonić na pocztę w UG gdzie mamy zarezerwowane pokoje. Bo nie ma szans dojechać na 13.00 do UG. Umawiamy się z pracownikiem poczty, że odbierzemy klucz we wskazanym miejscu. W między czasie dzwoni Bertrand z pytaniem czy jestem już w bieszczadzkie? Opowiadam swoje perypetie i umawiamy się, że zadzwonię jak już dojadę na miejsce. Wymiana tłoczka założenie nowych szczęk hamulcowych i odpowietrzenie układu kończy się po 11. Reguluję należność za naprawę i jadę na stację benzynową, tankuję błękitne nieszczęście i pędzę po pozostałych uczestników wyprawy. Szybko ładujemy się do błękitnego nieszczęścia i ok. 12 ruszamy w końcu do ukochanych Bieszczadów. Jak zawsze zatrzymujemy się przed Birczą na parkingu na kiełbaskę i kawę. I tu kolejna niespodzianka in minus. Po budce z kiełbaskami nie ma śladu. A były tam takie smakowite kiełbaski z grilla. Po 16 jesteśmy w UG. Odbieramy klucze i kwaterujemy się na poczcie. Dzwonię do Bertranda z informacją, że w końcu dojechałem. Pierwsze kroki kierujemy do ZpC, kosztujemy pierogi i oczywiście browarek. Następnie odwiedzamy kiosk z koszulkami. Jak co roku nabywamy tam drogą kupna koszulki bieszczadzkie. W tym roku kupujemy koszulki z wizerunkiem rysia. Obowiązkowo trzeba się przywitać z Czesiem właścicielem sklepu przy głównym skrzyżowaniu UG. Powietrze bieszczadzkie chyba tak na człowieka wpływa, że natychmiast zapomina o dotychczasowych kłopotach, teraz liczy się tylko to co jest tu i teraz. Warto tu przyjeżdżać dla takich chwil. A jutro zobaczymy jaka będzie pogoda ale plan zakłada wyjazd do Widełek i marsz na Magurę Stuposiańską zejście do Przysłupu Caryńskiego i poprzez Połoninę Caryńską powrót do UG. Ale to jutro. Dzisiaj tylko pozostało złożyć głowę na skrzydłach Morfeusza i odlecieć w nieznane.

    cdn.
    pozdrawiam
    Marek

  6. #6
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Cytat Zamieszczone przez Pyra.57 Zobacz posta
    [. Trzeba jeszcze zadzwonić na pocztę w UG gdzie mamy zarezerwowane pokoje. ]
    spaliscie na poczcie? :) ale fajnie! nam tez sie kiedys udalo! wprawdzie nie w UG ale byly paczki, wielkie wagi i wogole niezly klimacik :)
    Ostatnio edytowane przez buba ; 26-09-2010 o 13:24
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  7. #7
    Bieszczadnik Awatar Pyra.57
    Na forum od
    08.2006
    Rodem z
    stolica Pyrlandii
    Postów
    1,596

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Klimacik tam jest. Paczek nie uświadczysz ale jest tam po prostu intymnie, cicho i kameralnie. Ja nikomu nie przekszkadzam i mnie nikt nie przeszkadza.
    pozdrawiam
    Marek

  8. #8
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Marku, wreszcie się doczekałem na Twoje relacje.
    "Pierwsze kroki kierujemy do ZpC, kosztujemy pierogi i oczywiście browarek"... baa, browarek w ZpC.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  9. #9
    Malkontent Roku 2009 Awatar Krysia
    Na forum od
    09.2006
    Postów
    3,380

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Uzależniony od fotografii Pyro, a fotki gdzie?;-)))
    Opis bajka, ale ja poproszę o obrazki
    Ostatnio edytowane przez Krysia ; 27-09-2010 o 07:32
    "...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
    Nikt nie zabroni nam śnić..."
    Bogdan Loebl

  10. #10
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    No właśnie !
    Gdzie obrazki ?

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •