Strona 3 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 43

Wątek: Blubry starego pyry.

  1. #21
    Bieszczadnik Awatar Sylwek74
    Na forum od
    04.2010
    Rodem z
    Nowa Huta k/ Krakowa
    Postów
    311

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Jakiś czas temu zarzuciłem utarte szlaki ale oglądając te fotki... Piękna sprawa
    Pozdrawiam
    Easy rider tylko na piechotę...

  2. #22
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Obiecuję październikowe spotkanie browarne w Poznaniu. Czas i miejsce zapodam w stosownym wątku. Pogody niestety nie gwarantuję...
    Pozdrawiam
    bertrand236

  3. #23
    Bieszczadnik Awatar Pyra.57
    Na forum od
    08.2006
    Rodem z
    stolica Pyrlandii
    Postów
    1,596

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Robert trzymam za słowo. Będzie okazja porównać gdzie lepiej smakuje złocisty napój. A pogoda jak sam wiesz w dobrym towarzystwie jest zawsze OK.
    pozdrawiam
    Marek

  4. #24
    Bieszczadnik Awatar Pyra.57
    Na forum od
    08.2006
    Rodem z
    stolica Pyrlandii
    Postów
    1,596

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    5.09
    Niedzielny poranek wita nas strugami deszczu. Czyżby stwórca doszedł do wniosku, że w niedzielę należy odpoczywać? Intensywny deszcz, nisko wiszące chmury uniemożliwia praktycznie jakikolwiek wyjście w góry. Zostaje tylko podziwiać świat z okien naszej kwatery. Brak ruchu skutkuję, że zażywamy jako lekarstwo na nudę Bertrandową nalewkę i inne destylaty. Czas biegnie leniwie a deszcz nie ma zamiaru przestać padać. Deszcz deszczem ale żołądek ma swoje prawa i około godzin popołudniowych domaga się posiłku. Ubieramy się w peleryny, pakujemy puste pojemniki po złocistym niepasteryzowanym płynie i udajemy się do centrum UG. Dochodząc do ZpC dostrzegamy coś znajomego. Srebrne auto oklejone napisami. Dostrzegamy również Renatkę. Po wymianie pozdrowień umawiamy się na spotkanie w formowym lokalu kontaktowym. Idziemy najpierw do sklepu po zakupy. Uzupełniwszy zapasy idziemy na umówione spotkanie. Renatka z Bertrandem zażywają herbatki i cierpliwie czekają na zamówioną kiełbaskę z frytkami. My zamawiamy po browarku i placki po bieszczadzku. Jest niedziela można zaszaleć zwłaszcza, że niestety zbliża się nieubłaganie dzień wyjazdu. Zapraszamy Renatkę i Bertranda na naszą kwaterę na kawę ale to spotkanie musimy odłożyć bo pyrlandczycy mają umówioną wizytę w Cisnej. Nasze zamówienie zostaje zrealizowane jak na warunki ZpC niemal błyskawicznie. Renatka i Bertrand na swój posiłek czekają. Interweniujemy raz i drugi w sprawie kiełbaski. My zdążyliśmy zjeść a zamówienia Bertranda jak nie było tak niema. Bertrand mimo tego, że jest siłą spokoju w końcu nie wytrzymał. Zrezygnował z zamówienia. Dziwne ale nie usłyszał nawet zwykłego przepraszam za zaistniałą sytuację. Nie najlepsza to wizytówka dla lokalu. Wychodzimy przed ZpC, żegnamy się, jeszcze raz zapraszamy Renatkę i Bertranda na kawę w drodze powrotnej z Cisnej. Ponownie zaczyna padać im bliżej jesteśmy poczty tym mocniej leje. Na miejsce docieramy wręcz w strugach deszczu. Dobrze, że mamy peleryny bo po raz kolejny byłoby co suszyć. Reszta dnia mija w rytm padającego deszczu. Korzystam z okazji i w końcu oglądam najnowszą produkcję HBO pt. „Pacyfik”. Moim zdaniem jednak do „Kompanii braci” to dzieło się nie umywa. Przychodzi wieczór czas szykować się do snu. Zasypiam z pytaniem będzie padać czy nie?
    cdn.
    pozdrawiam
    Marek

  5. #25
    Bieszczadnik Awatar Pyra.57
    Na forum od
    08.2006
    Rodem z
    stolica Pyrlandii
    Postów
    1,596

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    6.09.
    Pogoda tak nijaka. Trudno przewidzieć czy będzie padać. Biorąc pod uwagę fakt, że jutro niestety jest dzień powrotu nie bardzo chcemy zmoknąć. Postanawiamy więc zrobić sobie wycieczkę niezbyt forsowną. Ruszamy więc do Bóbrki. Mnie interesują wszelkiego rodzaju fortyfikacje, twierdze i umocnienia więc chętnie zobaczę bunkry, pozostałość po linii Mołotowa. Wyjeżdżając z UG zabieramy po drodze dwóch młodzieńców, których pobyt w Bieszczadzie dobiegł końca. Podwozimy ich do Dołżycy ich droga wiedzie do Cisnej my odbijamy na Terkę. W Bóbrce parkujemy się naprzeciwko szkoły i przemieszczamy się w kierunku kamieniołomu. Przechodząc przez mostek przechodzimy koło kapliczki i przed nami wyrasta pierwszy z zachowanych bunkrów. Robi ponure wrażenie zaniedbany, zarośnięty krzakami jest niemym świadectwem historii tego miejsca. Maszerujemy na teren kamieniołomu im wyżej wchodzimy tym piękniejsze widoki się przed nami rozciągają. Dochodzimy na szczyt kamieniołomu gdzie stoją trzy krzyże. Szczyt robi ponure wrażenie. Zaśmiecony do granic niemożliwości. Pełno tam opakowań po napojach, pojemników plastikowych po kanapkach poruszają mój nerw. Cholera nie mogę zrozumieć tych ludzi wnoszą na szczyt pełne opakowania i nie mających siły znieść pustych? Nie wiem czy to jest znak czasu. Ale moim zdaniem to jest znak złego wychowania i zwykłego chamstwa, braku szacunku dla siebie i do innych. No dość tego narzekania, nacieszywszy oko widokami na miejscowość i zapory na Solinie pomału schodzimy w dół. Teraz chcemy dojść do drugiego bunkra. Moja lepsza połowa mówi, że nie idzie. Postanawia poczekać na nas w błękitnej strzale. Razem z siostrą leziemy na Żukowiec szukać drugiego bunkra. Droga błotnista, strzałka pokazuje, że do bunkra jeszcze 200 m. Ale to mało pocieszająca informacja po później żadnego znaku gdzie iść. Łazimy po krzaczorach, chaszczach, trawach i błocie a bunkra ani widu ani słychu. Gdy kąpię się w błocie po kostki rezygnuję z dalszych poszukiwań, trudno niech ten bunkier będzie tajemnicą może kiedyś go znajdę. Schodzimy pomału do auta. Przez aklamację podejmujemy decyzję gdzie zjemy obiad. Pierwsza propozycja to Tołsta i pstrągi, druga to Wetlina i „Chata Wędrowca” z naleśnikami gigantami z jagodami. Wygrywają naleśniki. Jedziemy więc do Wetlin. Jadąc każdy z nas w ciszy chłonie piękno krajobrazów bieszczadzkich. Niestety ten spokój zakłóca idiota za kierownicą, na jednym z łuków tak ciął zakręt, że niemal zepchnął nas z drogi. W tym momencie wyrwało mi się gromkie k.. mać. No cóż idiotów nie sieją, sami rosną. To zdarzenie troszkę wytrąciło nas z dobrego humoru. Dojeżdżamy do Wetliny. Zamawiamy po pół naleśnika i pysznej herbacie z sokiem malinowym . Nastrój jaki stworzono w „Chacie Wędrowca” wycisza nas i wprowadza w dobry nastrój. Wysyłam SMS do Bertranda, że żegnamy się z Bieszczadami naleśnikami gigantami. Bertrand życzy nam smacznego i szerokiej drogi. Informuję go, że wyjeżdżamy dopiero jutro i zapraszam go z Renatką na pocztę w UG na pożegnalne spotkanie. Bertrand esemesuje, że zaproszenie zostało przyjęte ale proponuje spotkanie piwne. Lodówka zostaje napełniona złocistym płynem, dziewczyny szykują jakieś ciastka. Czekamy tylko na gości. W między czasie oglądamy zdjęcia z tegorocznego pobytu w Bieszczadach. Zaczyna się robić nostalgicznie. Przez okno widzę, że podjeżdża znajome, zaprzyjaźnione, srebrne auto. Wieczór mija w miłej atmosferze. Oglądamy zdjęcia przypominamy sobie przygody które przeżyliśmy na szlaku tak ze wspólnych jak samodzielnych wypadów. W dobrym towarzystwie czas szybko płynie. Ale niestety trzeba było się pożegnać, życzyliśmy Renacie i Bertrandowi pogody do końca ich pobyt. A przed nami ostatnia noc w Bieszczadzie w trakcie tego pobytu. Pakujemy wszystko co można do plecaków i toreb. Jutro tylko wrzucimy wszystko do błękitnej strzały, pożegnamy się z panią naczelnik i pomkniemy najpierw do Zamościa i dalej do Poznania. No cóż pozostanie nam tylko sterta fotografii i garść wspomnień do następnego roku musi wystarczyć.
    cdn.
    1.jpg3.jpg4.jpg5.jpg9.jpg8.jpg6.jpg7.jpg10.jpg11.jpg
    pozdrawiam
    Marek

  6. #26
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Bardzo sympatycznie było podążać Waszymi śladami.
    Zniechęcające były "mokre" wątki , ale błyskawicznie schły dzięki kolorom na obrazkach, takim jak nawłoć na zakończeniu.

  7. #27

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Hej,
    niezauważalnie, przezroczyście, ale też przeszedłem z Wami szlak błota i bardzo mi się podobało. Dzięki.

    Cytat Zamieszczone przez Pyra.57 Zobacz posta
    No cóż pozostanie nam tylko sterta fotografii i garść wspomnień do następnego roku musi wystarczyć.
    Podejrzewam i liczę, że coś jeszcze z tej sterty i dla nas zostało...
    Pozdrawiam,

  8. #28
    Bieszczadnik Awatar Pyra.57
    Na forum od
    08.2006
    Rodem z
    stolica Pyrlandii
    Postów
    1,596

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Jeszcz troszkę wam ponudzę.
    pozdrawiam
    Marek

  9. #29
    Bieszczadnik Awatar joorg
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Krosno
    Postów
    2,335

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Cytat Zamieszczone przez Pyra.57 Zobacz posta
    ... przed nami ostatnia noc w Bieszczadzie ............i garść wspomnień...
    Ja też ...ja też z Wami "wędrowałem",a co tam błoto Bieszczadzkie...co się zobaczy i przeżyje, to nikt tego nie odbierze.
    Fajnie to opisałeś.
    "dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
    Pozdrawiam Janusz

  10. #30
    Bieszczadnik Awatar Polej
    Na forum od
    11.2004
    Rodem z
    Międzychód
    Postów
    1,152

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Dzięki Marku za wspaniałą wirtualną podróż po ukochanych terenach, do tego pięknie okraszoną fotkami. Musisz mi to wszystko jeszcze raz opowiedzieć … przy piwku naturalnie
    Pozdrawiam
    Przemek

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •