Epilog
Będąc w Zamościu postanowiliśmy podsumować nasz pobyt w Bieszczadach na starówce. Piękna pogoda zachęcała do spędzenia ostatniego popołudnia przed powrotem do pyrlandii w scenerii renesansowej starówki. Złocisty napój ze specjałami miejscowej kuchni smakował wyśmienicie. Polecam szczególnie gryczaka z sosem kurkowym niebo w gębie. Poddając się nastrojowi i chcąc podzielić się tą chwilą wysyłam MMS do Bertranda. I tu niespodzianka dzwoni Bertrand i informuje, że on jest w drodze powrotnej do pyrlandii. W bieszczadzie leje dlatego skrócił pobyt i wraca do domu. Ze starówki nasyciwszy i ciało i ducha, wracamy już po zapadnięciu zmroku. Chcemy jutro ruszyć z samego rana. Moja siostra jak zwykle szykuje nam prowiant jak dla pułku wojska ale tej dobrej kobiecie nie przetłumaczysz, że nie jesteśmy w stanie tego skonsumować. Z Padwy Północy wyruszyliśmy skoro świt. Roztocze pożegnało nas słońcem. Im bliżej pyrlandii tym gorsza pogoda. Warunki meteorologiczne stały się wprost proporcjonalne do naszego nastroju. Nasze myśli i dyskusje zaczęły krążyć wokół tzw. „prozy dnia codziennego”. Cóż co piękne szybko się skończyło. Już zaczęliśmy tęsknić za Bieszczadami i snuć plany na rok następny.
Teraz już naprawdę koniec. Już nie będę Was nudził swoimi blubrami i dziękuję za cierpliwość. Jeszcze tylko parę fotek z zamojskiej starówki.
2.jpg3.jpg1.jpg4.jpg7.jpg6.jpg



Odpowiedz z cytatem
Zakładki