Pokaż wyniki od 1 do 10 z 43

Wątek: Blubry starego pyry.

Mieszany widok

  1. #1
    Bieszczadnik Awatar Pyra.57
    Na forum od
    08.2006
    Rodem z
    stolica Pyrlandii
    Postów
    1,596

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    6.09.
    Pogoda tak nijaka. Trudno przewidzieć czy będzie padać. Biorąc pod uwagę fakt, że jutro niestety jest dzień powrotu nie bardzo chcemy zmoknąć. Postanawiamy więc zrobić sobie wycieczkę niezbyt forsowną. Ruszamy więc do Bóbrki. Mnie interesują wszelkiego rodzaju fortyfikacje, twierdze i umocnienia więc chętnie zobaczę bunkry, pozostałość po linii Mołotowa. Wyjeżdżając z UG zabieramy po drodze dwóch młodzieńców, których pobyt w Bieszczadzie dobiegł końca. Podwozimy ich do Dołżycy ich droga wiedzie do Cisnej my odbijamy na Terkę. W Bóbrce parkujemy się naprzeciwko szkoły i przemieszczamy się w kierunku kamieniołomu. Przechodząc przez mostek przechodzimy koło kapliczki i przed nami wyrasta pierwszy z zachowanych bunkrów. Robi ponure wrażenie zaniedbany, zarośnięty krzakami jest niemym świadectwem historii tego miejsca. Maszerujemy na teren kamieniołomu im wyżej wchodzimy tym piękniejsze widoki się przed nami rozciągają. Dochodzimy na szczyt kamieniołomu gdzie stoją trzy krzyże. Szczyt robi ponure wrażenie. Zaśmiecony do granic niemożliwości. Pełno tam opakowań po napojach, pojemników plastikowych po kanapkach poruszają mój nerw. Cholera nie mogę zrozumieć tych ludzi wnoszą na szczyt pełne opakowania i nie mających siły znieść pustych? Nie wiem czy to jest znak czasu. Ale moim zdaniem to jest znak złego wychowania i zwykłego chamstwa, braku szacunku dla siebie i do innych. No dość tego narzekania, nacieszywszy oko widokami na miejscowość i zapory na Solinie pomału schodzimy w dół. Teraz chcemy dojść do drugiego bunkra. Moja lepsza połowa mówi, że nie idzie. Postanawia poczekać na nas w błękitnej strzale. Razem z siostrą leziemy na Żukowiec szukać drugiego bunkra. Droga błotnista, strzałka pokazuje, że do bunkra jeszcze 200 m. Ale to mało pocieszająca informacja po później żadnego znaku gdzie iść. Łazimy po krzaczorach, chaszczach, trawach i błocie a bunkra ani widu ani słychu. Gdy kąpię się w błocie po kostki rezygnuję z dalszych poszukiwań, trudno niech ten bunkier będzie tajemnicą może kiedyś go znajdę. Schodzimy pomału do auta. Przez aklamację podejmujemy decyzję gdzie zjemy obiad. Pierwsza propozycja to Tołsta i pstrągi, druga to Wetlina i „Chata Wędrowca” z naleśnikami gigantami z jagodami. Wygrywają naleśniki. Jedziemy więc do Wetlin. Jadąc każdy z nas w ciszy chłonie piękno krajobrazów bieszczadzkich. Niestety ten spokój zakłóca idiota za kierownicą, na jednym z łuków tak ciął zakręt, że niemal zepchnął nas z drogi. W tym momencie wyrwało mi się gromkie k.. mać. No cóż idiotów nie sieją, sami rosną. To zdarzenie troszkę wytrąciło nas z dobrego humoru. Dojeżdżamy do Wetliny. Zamawiamy po pół naleśnika i pysznej herbacie z sokiem malinowym . Nastrój jaki stworzono w „Chacie Wędrowca” wycisza nas i wprowadza w dobry nastrój. Wysyłam SMS do Bertranda, że żegnamy się z Bieszczadami naleśnikami gigantami. Bertrand życzy nam smacznego i szerokiej drogi. Informuję go, że wyjeżdżamy dopiero jutro i zapraszam go z Renatką na pocztę w UG na pożegnalne spotkanie. Bertrand esemesuje, że zaproszenie zostało przyjęte ale proponuje spotkanie piwne. Lodówka zostaje napełniona złocistym płynem, dziewczyny szykują jakieś ciastka. Czekamy tylko na gości. W między czasie oglądamy zdjęcia z tegorocznego pobytu w Bieszczadach. Zaczyna się robić nostalgicznie. Przez okno widzę, że podjeżdża znajome, zaprzyjaźnione, srebrne auto. Wieczór mija w miłej atmosferze. Oglądamy zdjęcia przypominamy sobie przygody które przeżyliśmy na szlaku tak ze wspólnych jak samodzielnych wypadów. W dobrym towarzystwie czas szybko płynie. Ale niestety trzeba było się pożegnać, życzyliśmy Renacie i Bertrandowi pogody do końca ich pobyt. A przed nami ostatnia noc w Bieszczadzie w trakcie tego pobytu. Pakujemy wszystko co można do plecaków i toreb. Jutro tylko wrzucimy wszystko do błękitnej strzały, pożegnamy się z panią naczelnik i pomkniemy najpierw do Zamościa i dalej do Poznania. No cóż pozostanie nam tylko sterta fotografii i garść wspomnień do następnego roku musi wystarczyć.
    cdn.
    1.jpg3.jpg4.jpg5.jpg9.jpg8.jpg6.jpg7.jpg10.jpg11.jpg
    pozdrawiam
    Marek

  2. #2
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,239

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Bardzo sympatycznie było podążać Waszymi śladami.
    Zniechęcające były "mokre" wątki , ale błyskawicznie schły dzięki kolorom na obrazkach, takim jak nawłoć na zakończeniu.

  3. #3

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Hej,
    niezauważalnie, przezroczyście, ale też przeszedłem z Wami szlak błota i bardzo mi się podobało. Dzięki.

    Cytat Zamieszczone przez Pyra.57 Zobacz posta
    No cóż pozostanie nam tylko sterta fotografii i garść wspomnień do następnego roku musi wystarczyć.
    Podejrzewam i liczę, że coś jeszcze z tej sterty i dla nas zostało...
    Pozdrawiam,

  4. #4
    Bieszczadnik Awatar joorg
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Krosno
    Postów
    2,335

    Domyślnie Odp: Blubry starego pyry.

    Cytat Zamieszczone przez Pyra.57 Zobacz posta
    ... przed nami ostatnia noc w Bieszczadzie ............i garść wspomnień...
    Ja też ...ja też z Wami "wędrowałem",a co tam błoto Bieszczadzkie...co się zobaczy i przeżyje, to nikt tego nie odbierze.
    Fajnie to opisałeś.
    "dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
    Pozdrawiam Janusz

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •