Barnabo - jest akurat na odwrót. Mięso przesycone jelenim testosteronem uchodzi za przysmak. Podobnie dzicze mięcho w czasie huczki. Są nadal tacy, którzy wierzą, że da im to nadludzką moc w wyrku i w życiu. Stąd tradycja zabijania podnieconych i mało ostrożnych byków. Sam znam kilku myśliwych, którzy aż przytupują czekając na rykowisko. Nie rozumiem ich nerwów, podniecenia...może mają coś z jeleni w sobie?:P A może słabo z kuśkami?:O Tak czy siak, nie da się z nimi gadać z pozycji obrońcy zwierząt. Zaczynają ryczeć niczym te jelenie. Tyle że na swego adwersarza:P Nie pojmują, że ich nie pojmuję:D
Nie zbanujemy w naszej kulturze myślistwa, nie da rady. Dużo nad tym dumałem i doszedłem do wniosku, że dopóki będą faceci na tym łez padole, to i myśliwi też. To jest atawizm i zarazem cecha sprzężona z płcią. Żyje gdzieś w genach i u wielu po prostu one działają wydajniej:D Sprawa zaczyna się gdzieś na poziomie biochemii. Chyba, że jakiś lek podawać...
Pozdrawiam,
Derty




Odpowiedz z cytatem
Zakładki