Strona 2 z 6 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 55

Wątek: Czy ja mam pecha? Czyli o swawoli czasoprzestrzeni od lutego do Łupkowa

  1. #11
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,347

    Domyślnie Odp: Czy ja mam pecha? Czyli o swawoli czasoprzestrzeni od lutego do Łupkowa

    Cóż mogę powiedzieć... wywoływanie, zamawianie.. czy ktoś jeszcze w to wierzy? Co innego zagiąć parol na zakrzywioną przestrzeń.. to lubię
    Pozdrawiam
    Długi

  2. #12
    Poeta Roku 2010
    Poeta Roku 2009
    Poeta Roku 2008

    Awatar WUKA
    Na forum od
    07.2006
    Rodem z
    Toruń
    Postów
    3,907

    Domyślnie Odp: Czy ja mam pecha? Czyli o swawoli czasoprzestrzeni od lutego do Łupkowa

    Długi, o jakim Ty tu pechu? Taki piękny wyjazd, spotkania, znany dobrze świat w innej odsłonie. Oj, bo zapeszysz i wiesz co wtedy????Pozdrawiam.

  3. #13
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,347

    Domyślnie Odp: Czy ja mam pecha? Czyli o swawoli czasoprzestrzeni od lutego do Łupkowa

    Pech, bo miałem być 2 tygodnie wcześniej, pech bo miał być puch i mroźne wycieczki, pech bo przynajmniej połowę wędrówek planowałem z Bertrandem, a było tylko krótkie, popołudniowe spotkanie.. I prawie cały czas nie było słońca, tylko mgła i deszczyk drobny jak mgiełka.... i było jak zwykle cudownie. Sam nie wiem, czy ja mam pecha?
    Pozdrawiam serdecznie
    Długi
    PS
    Dziękuję Wiesiu za fotki
    T

  4. #14
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,347

    Domyślnie Odp: Czy ja mam pecha? Czyli o swawoli czasoprzestrzeni od lutego do Łupkowa

    Następny dzień wstał tak ponury, z tak ciężkimi chmurami wiszącymi nad samą głową, że zrezygnowaliśmy z wyjścia w góry. Buty jeszcze po wczorajszym nie wyschły. W takich razach zawsze wybieramy się do Sanoka. Odwiedzamy muzeum. Kolejny raz. Lubię zaglądać w twarze świętych ikon. Zawsze znajdę coś nowego. I tym razem też tak było; wzrok powędrował do góry, gdzie w cieniu umieszczono kilka ikon malowanych na tkaninach. A jedna z nich swą prostotą mnie zachwyciła. Jezus w beciku. To niespotykane ujęcie. Zapytałem, czy mogę zrobić zdjęcie; otrzymawszy zgodę uwieczniłem i Wam tu też prezentuję. Dobrze się zwiedza, gdy jest się jedynym gościem. Pani z obsługi muzeum wchodziła przed nami do sali, zapalała światła, a gdy wychodziliśmy, gasiła. I chętnie odpowiadała na pytania, a my jak zwykle mieliśmy ich kilka. Z muzeum powędrowaliśmy do skansenu. W zasadzie to planowaliśmy tylko krótki spacer. Ale pan w kasie tak zachęcał do wzięcia przewodnika ( "ta Pani przyjechała aż z .... i siedzi tam, dziś taki mały ruch, jeszcze nikt nie wziął przewodnika, a już prawie zamykamy"). Pani okazała się niezwykle sympatycznym przewodnikiem. Gdy powiedzieliśmy, że jesteśmy tu 8 lub 9 raz wyznała, że ona jest świeżo po egzaminie i dopiero rozpoczyna tu pracę
    Dla nas miało to duży urok. Konfrontowaliśmy wcześniejsze opowieści "starych" przewodników z wiadomościami z ostatnich "szkoleń". Dowiedzieliśmy się kilku nowych rzeczy dotyczących budownictwa cerkiewnego, zobaczyliśmy dzwon z Balnicy. Chodziliśmy od obiektu do obiektu rozmawiając, ominęliśmy tym razem część naftowo - przemysłową skupiając się na cerkwiach i gdy przyszłą pora wracać okazało się, że czas, ten figlarz znów nam spłatał psikusa. Było już godzinę po zamknięciu skansenu. Zniecierpliwiony pracownik ochrony zrobił kilka uwag, że on tu tak długo musi stać z kluczami, itd. A my szczęśliwi, że udało nam się ciekawie spędzić czas w miłym towarzystwie rozbroiliśmy go uśmiechem, pożegnaliśmy Panią Przewodnik i pojechaliśmy szukać kwatery na następne kilka dni.
    cdn
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  5. #15
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,347

    Domyślnie Odp: Czy ja mam pecha? Czyli o swawoli czasoprzestrzeni od lutego do Łupkowa

    Wcześniej, przez internet typowaliśmy okolice Rajskiego. Trafić nie było łatwo, więc miejsce już na wstępie nabrało uroku. Duża sala ogólna, przytulny, czyli nieduży pokoik. Pytamy o możliwość wyżywienia: tak odpowiada gospodarz dziś przyjeżdża grupa 9 osób z Rzeszowa, zamówili obiadokolacje, to możemy się dosiąść do stołu. Znaczy będzie 2 dniowa impreza. Nie o tym marzymy. Wracamy do Przystanku Cisna i przedłużamy pobyt o jeszcze dwa dni. Po drodze zatrzymujemy się na moście nad Sanem. Patrzę na te zdjęcia i aż trudno uwierzyć, że 3 dni później nie będzie śladu lodu. Następny dzień poświęciliśmy na odwiedziny u przyjaciół. Zdjęć nie będzie, ale pozdrowienia i owszem, bo wiem, że forum jest przez nich odwiedzane. Dużo słońca Tereniu i Leszku, uśmiechów i zdrowia Krysiu.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Długi
    cdn
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  6. #16
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Odp: Czy ja mam pecha? Czyli o swawoli czasoprzestrzeni od lutego do Łupkowa

    Cytat Zamieszczone przez długi Zobacz posta
    ...., pech bo przynajmniej połowę wędrówek planowałem z Bertrandem, a było tylko krótkie, popołudniowe spotkanie.. .....Pozdrawiam serdecznie
    Długi
    ....
    Ty Piszesz o pechu, a ja się cieszę. Znaczy się jeszcze sobie pochodzimy...
    Pozdrawiam Was serdecznie.
    P.S.
    Jutro jest taki dzień dla nas, jak ten dla Was, kiedy się statnio widzieliśmy...
    bertrand236

  7. #17
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,347

    Domyślnie Odp: Czy ja mam pecha? Czyli o swawoli czasoprzestrzeni od lutego do Łupkowa

    To my Wam jak Wy nam i jeszcze parę słonecznych chwil w Bieszczadach
    Długi z Joanną

  8. #18
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,347

    Domyślnie Odp: Czy ja mam pecha? Czyli o swawoli czasoprzestrzeni od lutego do Łupkowa

    Przyszła w końcu pora pożegnać gościnny przystanek. Ostatniego wieczoru, po kolacji Gospodarz zaproponował oglądanie filmu. Nie lubię oglądać filmów na małym ekranie komputera, ale Gospodarz zachęcał reklamując, że to wspaniały film "Wino truskawkowe". Nie oglądałem tego wcześniej i zaciekawiony przystałem na propozycję. I tu zaskoczenie: proszę zerknijcie na pierwsze zamieszczone zdjęcia przedstawiające wnętrze sali jadalnej. Wisi tam na ścianie pięknej urody kilim. Andrzej zdecydowanym ruchem odsunął kilim i ukazał się olbrzymi ekran telewizora. Film obejrzeliśmy w iście komfortowych warunkach. Rankiem opuściliśmy przystanek i nieco naokoło pojechaliśmy do Krywego. U Tosi obskoczyły nas czipsy, tzn. trzy psy, jamniki i jamnikopodobe. Rozszczekane, pełne entuzjazmu i przyjaźni. Było drapanie i merdanie; my drapaliśmy za uchem, one merdały. Po powitaniach przyszła kolej na: a co u Was, opowiadajcie... i tak zeszło niemal do północy. Przed snem jeszcze zerknąłem za okno. Nie padało. Ranek wstał roziskrzony słońcem. Szybko decydujemy się na wyjście w kierunku Czertyczy. Pamiętam z dawnych wędrówek, że stała tam chatka z kominkiem. Postanowiliśmy sprawdzić, czy jeszcze stoi. Przecież trzeba mieć jakiś cel wędrówki, a nie tak łazić bez celu. Podchodzimy na Ryli. Połowa wycieczek u Tosi zaczyna się od podejścia na Ryli. Potem zejście do skrzyżowania i drogą w górę Hulskiego. Słońce, ciepło, wiosna na całego, a to ostatnie dni lutego. Wszystko wokół skrzy się tysiącem rozbłysków w pojawiających się wszędzie strumyczkach. Mijamy wypał z domkiem zaopatrzonym w antenę telewizji satelitarnej. To nie jest tak całkiem bez sensu. Za retortą odkryliśmy potężny agregat, tak ok. 80 kVA, który jest w stanie zasilić w energię elektryczną sporą wioskę. Zagłębiamy się w dolinę. Jest pięknie. Lubię to miejsce. O każdym czasie. Przemierzałem tę drogę w letni upał, przy kilkunastostopniowym mrozie, czerwoną jesienią i późną wiosną. Teraz szedłem pod rękę z wiosną lutową. Mój czas i moja przestrzeń szły sobie w zgodzie. Ale wiosna chyba się pogubiła. Co ona tu robi? W lutym?
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  9. #19
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,347

    Domyślnie Odp: Czy ja mam pecha? Czyli o swawoli czasoprzestrzeni od lutego do Łupkowa

    Im dalej idziemy, tym mniej śladów gospodarowania leśników. Ślady deta, ciężkich samochodów, ciągników w pewnym miejscu się kończą, zostaje ślad samochodu terenowego. Jeszcze przed granicą parku pojawiają cie inne ślady. Nie wyglądają na całkiem świeże, ale wrażenie robią. Idziemy dalej. Do chatki już niedaleko. Ślady samochodowe znikają, gdzieś z boku niewielka kaskada zachwyca kroplami. Wracamy na drogę i tu nowe ślady> duże, a obok takie całkiem malutkie.. jakby dziecięce.. i całkiem nie stare. Joanna stanowczo odmawia dalszej wędrówki. Ona tędy szła, mówi, była z dzieckiem i wcale nie jestem jej ciekawa. Cóż było robić, zawróciłem. Że niby ja bym poszedł dalej, że pewno już sobie poszła, ale nie nalegałem
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  10. #20
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,347

    Domyślnie Odp: Czy ja mam pecha? Czyli o swawoli czasoprzestrzeni od lutego do Łupkowa

    Poszliśmy do Hulskiego, do ruin cerkwi. Przy drodze skład świeżo ściętej olchy. Jej czerwień była tak intensywna, że kurtka Joanny wydawała się "sprana" i wyblakła. Wracamy. Jeszcze kilka popołudniowych fotek; tu drzewko, tu chmurka. Wieczorem opowiadamy Przyjaciołom o wycieczce. Tosia mówi, że chatki już nie ma. Została rozebrana. A misiowa? Tak, dobrze że jej zeszliście z drogi. Mimo pięknej pogody mogła być niewyspana i głodna. Czyli w złym humorze. Czas znów przypomniał o sobie. Robi się późno, a jutro 800 km drogi powrotnej. Powrót do codziennej "czasoprzestrzeni". Czy wypad był udany? Chyba bym grzeszył narzekając.
    cdn
    (do końca jeszcze daleko)
    jeżeli tylko jeszcze chcecie czytać
    Długi
    Załączone obrazki Załączone obrazki

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Z Zagórza do Nowego Łupkowa
    Przez Anonymous w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 13
    Ostatni post / autor: 14-12-2009, 00:01
  2. Czy warto jechać do Wetliny, czyli....
    Przez Alusia w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 20
    Ostatni post / autor: 16-07-2007, 07:58
  3. Koniec lutego..
    Przez Czekan w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 26-03-2005, 11:24
  4. Czy tylko ja tak mam?
    Przez T.B. w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 22-07-2003, 14:42
  5. uwaga 2 warszawskie spotkanie 8 lutego
    Przez irek w dziale Spotkania i sprawy forumowe
    Odpowiedzi: 11
    Ostatni post / autor: 07-02-2003, 18:43

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •