Dobrze to ujął Browar... Zazdroszczę ci, Bubo, że możesz pozwolić sobie na "dookolne wędrówki". To fajna sprawa, a wiem, gdyż przez ponad pół roku tak wędrowałem! Ale gdy "przystankiem", jak to nazwał Browar, są akurat Bieszczady (ale niekoniecznie Szczecin), to wolę szybko, bez problemów w nich się znaleźć, by móc sobie po nich powędrować! Czy to tak trudno zrozumieć? Ja, w przeciwieństwie do Ciebie, chcę jak najszybciej (nie mam tyle czasu co ty) znaleźć się na starcie do "zasadniczej" wędrówki i przygody, a każdą zwłokę traktuję jako zbędną przeszkodę! Tacy (chyba większość na tym forum) też są! Jeżeli chcesz, masz tyyyyle czasu, ochoty i czegoś tam jeszcze wędruj sobie jak uważasz. Nie wszyscy są takimi szczęśliwcami jak ty! Mnie udało się to tylko w 2007 r. Mam nadzieję, że niedługo może się to powtórzy (wędrówka wokół granic II Rzeczpospolitej) ...
A cel też jest ważny... niebo i raj! A dobrze wybrana droga jest jedynie środkiem prowadzącym do nich! Krysia z pewnością to potwierdzi...
Zakładki