Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 34

Wątek: Tam, gdzie Anioły goriłoczkę piją, czyli wrześniowe wspomnienia z Bieszczadów

  1. #11
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,278

    Domyślnie Odp: Tam, gdzie Anioły goriłoczkę piją, czyli wrześniowe wspomnienia z Bieszczadów

    Wspomnienie drugie

    Jak zostałem dwukrotnie zabity

    W myśl zasady imć marka Twaina, że istnieją kłamstwa, cholerne kłamstwa i statystyki, przytoczę kilka cyfr.
    W drodze z Torunia do Sękowca przejechałem autobusami (z kibelkiem i bez) 770 km, z czego:
    Z Torunia do Krakowa 429 km. w czasie 8h10’, Z Krakowa do Leska 274 km. w czasie 5h30’, i z Leska do Sękowca 67 km. W czasie 8h35’.


    Jeśli dostrzegacie tutaj pewne dysproporcje, to dobrze bo właśnie po to o tym piszę. Rozwiązanie tej zagadki geograficzno- matematycznej jest jednak bardzo proste. Mianowicie Pomiędzy Leskiem a Sękowcem zdarzyły mi się trzy przesiadki. Pierwsza w bistro „U Magdy” koło PKS-u w Lesku, druga w Alfie, trzecia w Bar’rocku w Ustrzykach.
    Alf, taka sympatyczna spelunka w Lesku okazał się nie być constans, jak przypuszczałem. Od kilu lat, wystrój był taki sam, łącznie z ozdobami i napisem Wesołych Świąt. Gdy byłem tam w maju bardzo ów napis rozśmieszył Julię i Darkangel.
    -Zobacz, od Świąt nie zdążyli tego zdjąć.
    - Kochane, ten napis wisi tu od czasu kiedy tu przyjeżdżam, czyli od kilku lat. Mam podejrzenie, że wisiał tu, zanim wybudowano tę kamienicę.
    Tymczasem w Alfie zmiany, zmiany, zmiany. Nie tylko brak świątecznego napisu, ale i tablic z naklejkami od piwa, a ściany świeżo odmalowane. Gdzie te naklejki, pytam się barmana, chcesz? Są na zapleczu, i ciągnie mnie na zaplecze. Co zdołasz odkleić to możesz zabrać. I idzie do mnie z dużym, rzeźnickim nożem. Ale to nie wtedy mnie zabito.
    - Tym spróbuj odklejać- i wręcza mi nóż.
    Cóż było robić? Stałem się szczęśliwym posiadaczem kilku naklejek. Większość była przyklejona ma mur, a szkoda, bo wśród nich było kilka unikatowych, pamiętających zapewne jeszcze Papieża Jana XXXIII.


    Żegnam się, jadę do Ustrzyk, tam z kolei zawsze odwiedzam Bar’rock. Jak zwykle proszę o KSU. Przy stoliku obok cztery osoby, jedna z nich zwraca się do mnie:
    - Co to za kapela?
    -KSU.- Przyglądam mu się uważniej.- Ale pan chyba miał coś z nimi wspólnego?- Na wpół rozbawiony kiwa głową. – Zdaje się, że na perkusji?- Zgadza się


    ***
    We wrześniu , kiedy jechałem w kierunku dokładnie odwrotnym, bo w Sękowca do Leska, zapytałem kierowcę, który często jeźdź na tej trasie o imię. Teraz, wchodząc do autobusu w Ustrzykach Dolnych jechał ten sam kierowca.
    -Dobry wieczór panie Januszu!- zagadnąłem go wesoło.
    - O, cześć! Skąd wracasz?
    Dla ścisłości, to zwracałem z Torunia, ale w końcu wracałem. Bo jak tu nie wracać. Co z tego, że „tam” spędzam 11 miesięcy w roku, a „tu” miesiąc.
    Ale jak on mi na „ty”, to ja też kotu spod ogona nie wypadłem. Zwłaszcza, że na oko Janusz wygląda na nieco młodszego ode mnie. Później, gdy mijaliśmy się w drodze pomiędzy Sękowcem a kultową wiatą, on Autosanem, ja Prepedesem machaliśmy do siebie. Trochę najeździłem się już autobusami po Bieszczadach, a najbardziej dramatyczne zdarzenie miało miejsce przed rokiem, kiedy … Zresztą nasza autobusowa odyseja została zarejestrowana, Zaczęła się od trzęsienia ziemi, a potem dramaturgia zaczęła wzrastać.


    ***
    Jeszcze u Janusza w autobusie telefon dał mi polecenie, żebym natychmiast po dojechaniu na miejsce przeszedł do leśniczówki, gdzie czekali na mnie Stały Bywalec , Wojtkek 1121 i ukraińska flaszka. Ledwie przyszedłem zabili mnie propozycją, że oni będą kupowali wiktuały, a ja będę robił za Marysię. Od następnego wieczoru gościłem ich codziennie na kolacjach w domku nr 4. Poza tym, jak deklarowali, będą codziennie zapraszali mnie na obiad. Po ty wyznaniu umarłem, a kiedy zmartwychwstałem przeliczyłem szybko w myśli moje zasoby finansowe i zgodziłem się z radością. Dziękuję Wam bardzo za wszystko!


    Zaraz potem Stały Bywalec zabił mnie propozycją, żebym został Prezydentem KIMBu, bo on rezygnuje. Jak się zgodzę dostanę w prezencie mapę Bieszczadów 1:50 000. Ponieważ jestem bezkompromisowy, twardy, niezłomny, facetem z charakterem i zasadami, a do tego słynę z przysłowiowej wręcz skromności, nie dałem się skorumpować przed wypiciem butelki. Gdybym wiedział, że wyjdzie z tego taka chryja…
    Ostatnio edytowane przez Piskal ; 07-11-2010 o 15:42

  2. #12
    Bieszczadnik
    Na forum od
    12.2006
    Rodem z
    Węgorzewo
    Postów
    159

    Domyślnie Odp: Tam, gdzie Anioły goriłoczkę piją, czyli wrześniowe wspomnienia z Bieszczadów

    Piskal ! Nie ociągaj się ! dawaj dalej !

  3. #13
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,278

    Domyślnie Odp: Tam, gdzie Anioły goriłoczkę piją, czyli wrześniowe wspomnienia z Bieszczadów

    Wspomnienie trzecie
    Ukraińskie

    Ale nie z PIkuja, lub Lwowa. Raczej wspomnienie tego, jak to Ukraina przyjeżdża do Ustrzyk Dolnych w postaci ukraińskich bab i pełnych gorzały toreb. Bab, które na podobę upiorów oblegają cię całą chmarą i nie znając litości szarpią twe ciało na sztuki, a gdy ciała nie staje, szarpią twe nędzne kości, aż ulegniesz, aż zakupisz, nie zakupisz, będziesz trupem! Przebóg, cóż to za szkarada, ciągle wciska, ciągle gada. Ciągle wciska ci butelki, gdy przeżyjesz, będziesz wielki.
    Mnie udało się wyjechać z Ustrzyk z dwiema tylko butelkami- Chołodnym Jarem Pszenicznym, o smaku lakieru nitro na bejcy, i całkiem smacznym likierze. Ale Wojtkowi 1121 wcisnęły tych butelek kilkanaście. Ach, widzicie jaki jestem asertywny!- chciało by się zakrzyczeć. I zakrzyknęło mi się- Ach, widzicie jaki jestem niezamożny! I może dobrze, bo wbrew temu, co twierdzi wielbiciel ukraińskiej gorzały, Stały Bywalec, ja nie mam zaufania do tych wódek. Co z tego, że jest na nich akcyza? Popełniłem kiedyś nawet taki utwór literacki:


    Raz w Ustrzykach Górnych
    Szedł niedźwiedź po łące
    A za misiem po cichu
    Szły cztery zające.

    Niezbyt trzeźwe,więc dalej
    Układać plan w skrócie
    Jak tu napaść niedźwiedzia
    Pobić go i uciec.

    Miś tymczasem jął pilnie
    Słuchać ich rozmowy
    Wreszcie kichnął znudzony
    I już miał ich z głowy.

    A zające gdy doszły
    Po trzech dniach do siebie
    Wytrzeźwiawszy cupnęły
    Pod krzakiem na glebie.

    I wraz się oskarżać
    Który z nich to kretyn,
    Pragnął z misia przyrządzić
    Niedźwiedzie kotlety.

    No i się pobiły
    nieszczęsne zające
    I o kulach wracały
    Do domów po łące.

    Morał tej historii
    Będzie bardzo krótki:
    Nie pijcie zające
    Ukraińskiej wódki.

    Inna sprawa, że nic mi po nich nigdy nie było.Po wódkach, nie zającach.Oprócz może zwyczajnych objawów towarzyszących i innym wódkom.
    Tymczasem, odwiedzając mnie na którejś kolejnej kolacji chłopaki przynieśli goriłoczkę o nazwie „Goriłoczka”. Pyszna! Aż dziw bierze. Żadna z dotychczasowych, które przelewały się w domku nr 1, i teraz w domku nr 4, nie była tak dobra. Ani Chołodnyj Jar, ani Priwatnaja Kolekcja, ani Artemińska (dwie krople wody na wiadro Artemińskiej), dopiero Goriłoczka. A wierzcie mi lub nie, Ale nie jestem smakoszem wódek i poza Bieszczadami pije wódę bardzo rzadko. W ogóle poza Bieszczadami piję rzadko, zwłaszcza teraz, kiedy w domu mam żandarma w ciąży. I o ile nie zostanę fanem ukraińskiej gorzały, to Goriłoczka zdobyła moje podniebienie.


    Dygresja

    Żandarm w ciąży, ale z moim dzieckiem, któremu, chociaż jest jeszcze w brzusiu czytam na głos poważną literaturę.Najpierw Brzechwa i Tuwim, potem „Kubuś” i „Chatka”, a ostatnio wzięliśmy się za fantastykę :„Bromba i inni” a z chwilę „Tajemnica szyfru Marabuta” Macieja Wojtyszki.
    I właśnie czytając „Kubusia Puchatka” i „Chatkę Puchatka” zauważyłem, że leciwe moje egzemplarze tych genialnych zbiorów opowiadań zostały wydrukowane w mieście, którego nie ma. A właściwie jest, ale nazywa się już na szczęście inaczej. Wydrukowano je w Stalinogrodzie w 1955 roku. Ot, znak czasów…

    PS. Dociekliwym wyjaśniam, że nie kupiono mi tych książek, kiedy byłem małym chłopcem, hej! Dostałem je znacznie później.
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Ostatnio edytowane przez Piskal ; 13-11-2010 o 11:57

  4. #14
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,347

    Domyślnie Odp: Tam, gdzie Anioły goriłoczkę piją, czyli wrześniowe wspomnienia z Bieszczadów

    Polecam jeszcze wiersze Danuty Wawiłow, szczególnie moje ulubione Rupaki.
    Jak znajdę to podrzucę, a tymczasem
    Kałużyści
    Już od rana na podwórzu
    wśród patyków i wśród liści
    przycupnęli nad kałużą
    pracowici kałużyści.
    Wygrzebują brud z kałuży,
    niech kałuża będzie czysta!
    Pełne ręce ma roboty
    każdy dobry kałużysta!
    Świeżo upieczony
    Długi - Dziadek

  5. #15
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,347

    Domyślnie Odp: Tam, gdzie Anioły goriłoczkę piją, czyli wrześniowe wspomnienia z Bieszczadów

    Wiwat google!
    Danuta Wawiłow - O Rupakach
    Usiądź przy mnie, mamusiu.
    Coś ci powiem do uszka...
    Wiesz, kto do mnie przychodzi,
    jak się kładę do łóżka?
    Takie śliczne, puchate,
    kolorowe jak ptaki...
    Za nic w świecie nie zgadniesz!
    To przychodzą RUPAKI !

    Te RUPAKI, mamusiu,
    to są takie zwierzaki -
    trochę jakby kociaki,
    trochę jakby dzieciaki,
    trochę jakby motyle,
    krokodyle czy raki...
    Nie rozumiesz, mamusiu?
    No, po prostu - RUPAKI!

    Są RUPAKI dorosłe
    i RUPAKI - dzieciaki,
    są RUPAKI - dziewczyny
    i RUPAKI - chłopaki,
    są RUPAKI - mądrale
    i RUPAKI - głuptaki,
    są brzydale i wcale,
    wcale ładne RUPAKl...

    Te RUPAKI mieszkają
    w różnych dziurach i kątach,
    i na przykład za szafą,
    gdzie się kurzu nie sprząta,
    i w szufladzie tatusia,
    i na półce z książkami,
    i w wózeczku dla lalki
    też nocują czasami.

    Strasznie boją się myszy
    i nie lubią jeść sera,
    zawsze tańczą kozaka,
    gdy na burzę się zbiera,
    śpią w kaloszach, a kąpiel
    zawsze biorą we frakach...
    Nie chcesz wierzyć? Naprawdę!
    Ja się znam na RUPAKACH !
    Jeśli spotkasz któregoś
    w kuchni albo w łazience,
    to go możesz pogłaskać
    albo wziąć go na ręce,
    tylko nie mów przypadkiem:
    Jejku, co za pokraka!,
    bo ty nie wiesz, jak łatwo
    jest obrazić RUPAKA!

    Popatrz, popatrz, już przyszły.
    Jeden siedzi na oknie!
    Oj, przepraszam, mamusiu,
    że tak ziewam okropnie!
    Jak mi bajkę opowie,
    to powtórzę ci rano...
    Teraz już mnie pocałuj...
    Zaraz zasnę... Dobranoc!

  6. #16
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,278

    Domyślnie Odp: Tam, gdzie Anioły goriłoczkę piją, czyli wrześniowe wspomnienia z Bieszczadów

    Cytat Zamieszczone przez długi Zobacz posta
    Świeżo upieczony
    Długi - Dziadek
    Wierszyki świetne!
    A poza tym Serdeczne Gratulacje!
    I bardzo jest mi miło, że to ogłaszasz w wątku, którego jestem gospodarzem!

    I ode mnie dla Ciebie i Joasi (tak mi właśnie wpadło do tego, co noszę na szyi)

    Kochajmy babcię i dziadka,
    Bo to przecież nie przypadek,
    Że nikt inny nas tak nie zepsuje
    Jak właśnie babcia i dziadek!
    Ostatnio edytowane przez Piskal ; 14-11-2010 o 22:31

  7. #17
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,278

    Domyślnie Odp: Tam, gdzie Anioły goriłoczkę piją, czyli wrześniowe wspomnienia z Bieszczadów

    Zapomniałem jeszcze o „Bitelsiakach” Agaty Widzowskiej Pasiak, książce, która jest „dla Dużych, którzy szaleją za Bitelsami, i dla Małych, którzy tylko szaleją…”
    Czyż nie uroczy jest klimat, kiedy włączam płytę Beatlesów (koniecznie czarnogrającą!) i czytam taką np. perełkę:


    Pewien chłopiec z Liverpoolu
    Miał kieszenie jak balony
    A w kieszeniach tych-jak w ulu-
    Skarbów rój był umieszczony:
    Dwa kamyki,
    Długi sznurek,
    Harmonijka,
    Papier z piórem,
    Jedna proca,
    Okulary,
    Dwa cukierki,
    Gryf gitary,
    Garść guzików,
    Czekolada,
    Duże szkiełko,
    Mała żaba,
    Żółta łódka,
    Stara płyta,
    Kij do łuku,
    Sto pomysłów i marzenie-
    „Ja za chwilę świat odmienię!”

    Szybko sięgnął do kieszeni,
    Żuki wnet w muzyków zmienił,
    Zaczarował starą płytę
    I podpisał ją The Bitels.


    Kto mi teraz wytłumaczy
    To angielskie trudne słowo?
    Ono właśnie ŻUKI znaczy,
    Które grały wystrzałowo!

    Wyobrażamy sobie wtedy, że mały, tam, we wszechświecie brzucha, płynie żółtą łodzią podwodną poprzez truskawkowe pola na popołudniową herbatkę do sierżanta Pieprza.


    Tyle dygresja, ale czy ostatnia w tej opowieści?
    Kto wie?


    Tymczasem…

    Wspomnienie czwarte

    Na deptaku w Ciechocinku

    Sobota , 25 września. Do wyboru dostałem: Iść do Chatki Puchatka ze Stałym Bywalcem via Suche Rzeki, Wetlińska lub z Wojtkiem 1121 z Górnej Wetlinki. Na moje zastrzeżenie, że jeszcze jest trzecie wyjście, że mogę gdzieś ruszyć sam, usłyszałem, ze tertium non datur. Cóż było robić, zapakowałem się w Wojtka i pojechaliśmy do Górnej Wetlinki. Bardzo lubię to miejsce i ten szlak, Wojtek poszedł wcześniej, ponieważ chodzi w swoim tempie, ja ruszyłem piwo później, ale pod koniec lasu dogoniłem go. Tymczasem wszystko było fajne, fajny szlak, fajne konie przy szlaku, fajna pogoda, ja miałem fajny humor, po prostu fajnie się szło, aż do momentu, kiedy czarny szlak dochodzi do żółtego idącego z Przełęczy Wyżnej. Spodziewałem się paru osób, ale nie tłumu jak na deptaku w Ciechocinku! Dosłownie. Już wiedziałem co to będzie w Chatce, do której dojdą jeszcze ludzie z Wetlińskiej i Berechów. Uciec stamtąd nie było można, bo czekać musieliśmy na Stałego Bywalca, radość z podziwiania widoków znikła, a na dodatek ktoś podpieprzył mój kostur do trekingowy znaleziony na szlaku pozostawiając na jego miejscu wątły patyk. Cóż, popełniliśmy błąd logistyczny, bo w weekend przy takiej pogodzie nie należało pchać się na połoniny które są nudna same w sobie. Jednak po pewnym czasie nieco się przerzedziło, Wojtek zajął strategiczne miejsce na trawce, ja poszedłem do Chatki posączyć piwko. W Chatce maleństwo półroczne, zaraz więc snuć marzenia, jak to będę mojego smarkacza ciągał po różnych górach. Potem przyszło starsze dziecko koniecznie chcące się dowiedzieć, gdzie jest Puchatek?
    - Puchatek się schował, nie lubi gdy jest tyle ludzi (to dowód na to, że ten miś wcale nie ma małego rozumku!)
    - Tam się schował?
    - Tam, widzisz, wciągnął drabinę.
    -A wyjdzie?
    Biedne dziecko…


    Tak doczekaliśmy się Kubusia Puchatka, przepraszam- Stałego Bywalca.
    Wojtek już poszedł na dół a ja z Kaziem jeszcze rozmawialiśmy o rzeczach niezmiernie ważnych lub zgoła nieistotnych. Ale i my musieliśmy w końcu stamtąd pójść. I w drodze powrotnej spotkaliśmy miłe panie, które na Wetlińskiej napotkał SB, panie, które znały przesympatyczną piosenkę o kotku. Piosenkę, której, oczywiście, nie zapamiętałem. Chodziło o to, że wlazł kotek na płotek, a na tym płotku zakręciło mu się w głowie i spadł na pysk. Oczywiście treść była bardziej dramatyczna, zwłaszcza że miłe panie śpiewając podpierały się choreografią. Jeżeli ktoś za tę piosenkę, to bardzo proszę. A może któraś z pań akurat mnie czyta?


    PS. Jeszcze musze się wytłumaczyć. Dlaczego, pomimo tego, że nauczyłem się trudnej sztuki wklejania zdjęć, będzie ich w tej relacji mało. Otóż mało ich zrobiłem, usuwałem je na bieżąco robiąc miejsce na inne. Po prostu miałem kartę której objętość (128 Mb) sugerowała, że, porównując ją do obecnych pojemność ,chyba została kupiona w sklepie Wokulskiego. Normalną kartę miał mi dowieść Wojtek Myśliwiec, którego spodziewaliśmy się lada dzień, a który…

  8. #18
    Bieszczadnik Awatar dziabka1
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    warszawa
    Postów
    879

    Domyślnie Odp: Tam, gdzie Anioły goriłoczkę piją, czyli wrześniowe wspomnienia z Bieszczadów

    Piskalu, czy mieszkałeś wtedy w Sękowcu? Jeżeli tak, to miło mi donieść, że w weekend listopadowy razem z grupą nocowaliśmy w domku numer 4 z kominkiem. I pani Basia ucieszyła się, jak wspomniałam właśnie o tobie :))) DOmek bardzo przyjemny, musze przyznać :)

  9. #19
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,278

    Domyślnie Odp: Tam, gdzie Anioły goriłoczkę piją, czyli wrześniowe wspomnienia z Bieszczadów

    Owszem, mieszkałem w domku nr 4 z kominkiem, który bardziej świeci niż grzeje, ale domek rzeczywiście bardzo fajny. Tak jak Basia!

  10. #20
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,278

    Domyślnie Odp: Tam, gdzie Anioły goriłoczkę piją, czyli wrześniowe wspomnienia z Bieszczadów

    Zdjęć nie dużo, ale te co są, to już powklejam.
    Załączone obrazki Załączone obrazki

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Tam, gdzie raki zimują
    Przez don Enrico w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 36
    Ostatni post / autor: 01-04-2013, 11:44
  2. Ognisko na śniegu, czyli lutowe wspomnienia z Bieszczadu. Jeszcze raz po awarii...
    Przez bertrand236 w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 37
    Ostatni post / autor: 18-08-2010, 21:34
  3. TAM czyli Turystyczna Awanturka Muzyczna
    Przez dziabka1 w dziale Spotkania i sprawy forumowe
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 29-10-2008, 10:59
  4. Spotkania wrześniowe
    Przez Stały Bywalec w dziale Spotkania i sprawy forumowe
    Odpowiedzi: 15
    Ostatni post / autor: 09-09-2007, 13:27
  5. Wrześniowe spotkanie
    Przez kobieta_bieszczadzka w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 12
    Ostatni post / autor: 17-09-2006, 23:07

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •