Na wiosnę poznałem fotografa, który był na wyprawie na Kamczatce, w trakcie ktorej niedźwiedź ich śledził przez kilka dni po czym pewnej nocy zjadł jednego z uczestników. Zrobili później oblawę z helikopterów i zastrzelili kilka sztuk, ale ponoć tamtego nie udało się im (znaczy Rosjanom) ustrzelić.