hallo,
Bardzo dziękuję za podzielenie się informacją i serdecznie dziękuje za rady ,wszak poparte nie lada doświadczeniem.
Od poczatku fotografii aspekt naswietlania łączył sie z procesem wywołania,to nie jest nic odkrywczego .To co dzisiaj nazywasz postprodukcją ,a polega to suwakowaniu cieni po wywołaniu Raw-a,jest niczym innym jak naswietleniem negatywu i wywołaniu go w odpowiedni sposób ( tzn: przewołaniu lub niedowołaniu -w zależności jakie warunki świetlne się napotkało ).
Cieszę się ,że przyjemność fotografowania wzbogaca Ci cyfrowe laboratorium.
Piszesz...:Laboratorium ...ciekawe czy korzystałeś kiedyś z fotograficznego laboratorium -organoleptycznie?...
Jeśli nie to polecam .
Dynamika matrycy w aparacie cyfrowym jest naprawdę rewelacyjna,potrafi zmieścić potężny tonalny zakres (ale chcę tylko wspomnieć ,że pewne działania podbijające parametry ekspozycji są....widoczne...! ) widoczne tzn: lekko niewiarygodne,co w zetknięciu z fotografia krajobrazu dają efekt niepokoju i fikcji.
Może zastosowanie trzech ekspozycji dawałoby lepszy wizualnie efekt ...strefowość mieszcząca się od 3 do 7 !!!
Nie,nie radzę...tak sobie tylko myślę.
Złota godzina...szara godzina ...świetlna godzina...zorzy godzina...hm....
To cenne ,że eksploatujesz swój sprzęt w takich warunkach...Powodzenia.
Nie oceniam,co tam się dzieje w fazie komputerowego renderowania ekspozycji,to nie jest istotne...dla mnie ważne jest zachowanie plastyczności i konsekwencja światła.
Ostatnio przeglądałem sporo fabularnych gier i brak cienia jest tam przejmującym elementem drugiego planu,taki świat...świat przyszłości...
hi,hi,hi UWIELBIAM " Blade Runnera" (wiecznie zamglony i deszczowy plener ).-mam na myśli ...film. Ridleya Scotta z 1982.:)
z ekspozycją jest podobnie jak z nauka języka obcego:
możesz poznać język i świetnie porozumiewać się nim nawet po roku...
lub też możesz być skazany na ciągłe używanie translatora google-a
:)
Zakładki