Don Enrico zawierzyłem w ciemno,przecież się raczej nie znamy.
A o zwierzątkach czytałem czytałem ...
ale zapewne w długie zimowe wieczory kilku Forumowiczów przejrzy moje rymowanki
Bajki te pisałem dla mojego syna więc nie są tak jędrne jak Piskala ale najlepiej oceńcie sami

lis przechera

zimnym polem lis dreptał srodze zagniewany
bo choć nocą polował na nic jego plany
jedną myszkę zdybawszy czuł w żołądku ssanie
ani dalej polować tym bardziej też spanie
nie wchodziło w rachubę głowę myśl mu drąży
zanim głód go pokona może jeszcze zdąży
swym sprytem i talentem swą złodziejską sztuką
znależć jakiś posiłek a niech mnie utłuką
jeśli wilk niema czasem połówki barana
wiem przecież kruki wrony krakały od rana
pod lasem na polanie pasł baca owieczki
chociaż pies je pilnował to wilk zbój zdradziecki
w pole go wyprowadził porwał jedną owce
połowę zaraz pożarł resztę na manowce
do swej nory zataskał schował pod wykrotem
myśląc trochę się zdrzemnę resztę schrupię potem
lis się przed nim pojawił jak zły wicher leci
wilku krzyczy widziałem jak tam twoje dzieci
ludzie żli połapawszy w klatkach uwięzili
biegnij może dasz radę odbić nie trać chwili
wilczysko niczym kamień z procy wyleciało
nasz przechera śmiech tłumiąc bo mu zależało
by się pozbyć strażnika więc cap łup z pod krzaka
z myślą nareszcie podjem szybko dał drapaka
niech wam jego przewaga umysłu nie mąci
za następnym spotkaniem wilk mu kark przetrąci..........