Jakby finansowanie GOPRu było wystarczające to by się nie sprzedawał za reklamę na ciuchach. Co roku jest ta sama walka z ministerstwem o fundusze. http://www.money.pl/gospodarka/wiado...0,1926584.html Co roku tej kasy jest za mało. Biorąc pod uwagę, że co roku jest dodatkowa kasa (z biletów, od sponsorów, z 1%, czasami WOŚP coś dorzuci w formie sprzętu itd.) to już teraz wygląda to tak, że budżet finansuje tylko część działalności. A należy pamiętać, że większość ratowników pracuje społecznie - więc to też pewna forma oszczędności. Więc kasa z ubezpieczeń jeśli by je wprowadzić to powinna być dodatkowa, a nie wyrównanie za obciętą z MSW. Tylko u nas w Polsce zawsze jest kwestia, że nic nie jest dobrze dograne. Znając realia to ubezpieczenie spowodowałoby obcięcie kasy z budżetu, a przepisy by były tak skonstruowane, że wszystko dałoby się jakoś boczkiem obejść. U nas zanim ustawa będzie dobra, to trwa lata - najpierw coś na kolanie, później kolejne zmiany, zamiast napisać coś dobrego od nowa.
Co do ubezpieczycieli oglądających każdą akcję pod lupą - jakby ubezpieczyciel nie wypłacił, bo uznał wezwanie za niezasadne, to by wzywający płacił za akcję, tak samo jak nieubezpieczony. W Tatrach słowackich obowiązuje ubezpieczenie - da się? Da się. Że o Alpach nie wspomnę. Koszt ubezpieczenia nie jest jakiś kosmiczny.
Tu jest przykład jak świetne jest finansowanie ratownictwa górskiego z budżetu: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,tit...?ticaid=116752
Tak świetne jest finansowanie z budżetu, że do zakupu sprzętu ratującego życie potrzebna jest publiczna zbiórka.
Jest problem z finansowaniem ratownictwa górskiego i w jakiś sposób warto by załatać dziurę.
Widziałam, że się ktoś czai
Zakładki