Już prawie udało im się odsadzić od niedźwiedzicy na w miarę bezpieczną odległość, ale okrzyk Włodzimierza "zagryź" spowodował, że miśka skoczyła do przodu niczym rączy jeleń. Czy to przytępiony słuch miśki, czy okrzyki uciekających zagłuszyły sens okrzyku, miśka zrozumiała okrzyk jako ZALIŻ!. Dopadła Podgarlaka, obaliła w krzaki przydrożne...
Podgarlakowi strach odebrał zdolność ruchu i krzyku. Zobaczył nad sobą wielki, czerwony jęzor ociekający obleśnie śliną. Zemdlał.
------------------
Długi
Zakładki