Nie mogę...
Myślę, że warto to nagłośnić, bo znowu kretyn Bachleda szykuje się do walki z TPNem. On jakiś ślepak jest, wypisz wymaluj Bobkowski. I juz wiemy, skąd ten felieton Durczoka.
Zastanawiam się, na ile jest to realne i na ile da się coś z tym ewentualnie zrobić.
Wklejam artykuł:
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,357...nesmenow_.html
Polskie Koleje Linowe, które wożą turystów na Kasprowy Wierch, w tym roku mają być sprzedane. - Zróbmy w Tatrach wielką stację narciarską - proponują rządowi biznesmeni. - To będzie koniec ochrony przyrody w górach - alarmują ekolodzy i zapowiadają protesty, jeśli "oddamy Tatry narciarzom w jeszcze większym stopniu".
Koleje linowe postanowiła sprzedać dyrekcja PKP. Firma jest przekonana, że bez problemów znajdzie kupca i dzięki temu podreperuje finanse państwowej spółki. - Zakładamy, że prywatyzacja Polskich Kolei Linowych zostanie przeprowadzona do końca 2011 roku - mówi Łukasz Kurpiewski, rzecznik Grupy PKP. - Prace nad prywatyzacją zakopiańskiej spółki już trwają - dodaje. PKP nie chcą ujawnić, za ile zamierzają sprzedać PKL. Według nieoficjalnych danych firma ma być warta przynajmniej kilkaset milionów złotych. Tylko na modernizację kolejki linowej na Kasprowy Wierch spółka wydała w ostatnich latach 70 mln zł.
O sprzedaży własnej firmy niewiele mówią w PKL. - To jest sprawa pomiędzy zarządem PKP i chętnymi na kupno. Nas na razie nie informowano o szczegółach planowanej transakcji - mówi Paweł Murzyn, wicedyrektor PKL.
Nieoficjalnie wiadomo, że polską ofertą bardzo interesują się austriaccy biznesmeni. Ma im się marzyć stworzenie dużego kompleksu kolejek linowych z dwóch stron Tatr, podobnego do tych w Alpach. Na Słowacji już inwestuje się duże pieniądze w rozwój narciarstwa. O prywatnych inwestycjach na południowych stokach Tatr pięć lat temu zdecydował rząd Słowacji. Teraz polskie Ministerstwo Skarbu zgodziło się na sprzedaż kolei linowych po naszej stronie gór.
- Rozmawiałem z zagranicznymi przedsiębiorcami inwestującymi na Słowacji, są bardzo zainteresowani możliwościami rozwoju turystyki narciarskiej w Polsce. Liczą na dobry interes, bo Polacy są dużym narodem i coraz chętniej szusują - przyznaje Andrzej Bachleda "Ałuś", najlepszy w historii polski alpejczyk, a obecnie biznesmen.
Dlatego Bachleda wraz z grupą przedsiębiorców zabiega, by polski rząd - tak samo jak słowacki - zgodził się na rozbudowę infrastruktury narciarskiej w Tatrach.
"Zwracamy się do Pana z prośbą o poparcie przez Rząd RP naszych działań dla uzyskania większego dostępu narciarzy do Tatr, na miarę czasów i potrzeb polskiego społeczeństwa - napisali w styczniu do premiera Donalda Tuska. - Zdając sobie sprawę z nieograniczonych możliwości korzystania przez naszych rodaków z narciarstwa na całym świecie, pragniemy, aby Kasprowy Wierch pozostał dla nas, Polaków, przystosowaną do dzisiejszych potrzeb narciarstwa legendarną Polską Górą (...). Chcielibyśmy zwrócić uwagę, że w pierwszym 10-leciu XXI wieku liczba Polaków czynnie uprawiających narciarstwo wzrosła siedmiokrotnie z 750 tys. do ponad 5 mln. Chodzi nam również o to, aby zmienić archaiczne prawo z 1954 roku, na którym osadzony jest Tatrzański Park Narodowy, gdyż obecna nieuporządkowana sytuacja wykorzystywana jest przez Park oraz grupy ekologiczne i pseudoekologiczne do nadużywania swoich uprawnień w stosunku do narciarzy, poprzez niedopuszczanie do niezbędnych dla narciarstwa zjazdowego inwestycji".
- Jeśli nie zbudujemy dużej stacji na Kasprowym, to Polska nadal będzie pozostawała skansenem narciarskim - uważa Andrzej Bachleda "Ałuś".
Ta argumentacja jest nie do przyjęcia przez dyrekcję Tatrzańskiego Parku Narodowego i organizacje ekologiczne.
- Nie możemy zapominać, że w Tatrach gospodarzami są dzikie zwierzęta, a nie ludzie. Dajmy zwierzętom spokojnie żyć w ich naturalnym środowisku - apeluje Paweł Skawiński, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.
- Jeśli oddamy Tatry narciarzom w jeszcze większym stopniu, to zagrożona zostanie ochrona przyrody w tym unikatowym zakątku. Infrastruktura narciarska przepłoszy dzikie zwierzęta, zniszczy unikatowe rośliny. Tak już dzieje się w słowackich Tatrach. Jeśli prywatyzacja kolejki na Kasprowy Wierch spowoduje rozbudowę w Tatrach, to będziemy protestować - zapowiada Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Więcej... http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,357...#ixzz1D4l3xhBI



Odpowiedz z cytatem

Zakładki