Tato.

Przemawiasz do mnie
bladoróżowym
kwiatem jabłoni,
szczepionej Twoją
ręką sękatą.

Jest cząstka Ciebie
w liściach leszczyny,
którą sadziłeś
za węgłem domu
w kącie ogródka
Tato.

Zapalam znicze,
poprawiam kwiaty
na Twej mogile
w Czarnej.
Jednak wciąż wierzę,
że choć spocząłeś
w TEJ ziemi marnej,

To tak jak chcialeś
przez całe życie:
"Na swoje wrócić"
Nad Sołokiją
choć bezcielesny
wesoło nucisz.



Ojcu, przesiedlonemu z Krystynopola do Michniowca w wyniku Akcji H-T, poświęcam.