Nie znałem Johana dobrze,
nie złem dobrze Johana
filcowy kapelusz na głowie
sprószone wiórami kolana
Nie poznam Johana już lepiej
opuścił on chatki swej mury
by móc z Radosem, Zubowem, Sikorką
rzeźbić swe świątki z natury
być może Chrystus rozpozna
swojego wiernego rzeźbiarza
i w niebie stworzy dla niego
kawałek Chrewtu i chatkę smolarza
i czy z tych co znali go dobrze
bieszczadnik jakiś, kolega
oprócz Johana rzeźbiarza
widział w nim Jana człowieka?
Coraz mniej ludzi... tylko wierszy przybywa...
Zakładki