Patrzę sobie na rynek w Lesku.
Obraz podryguje, ale nie chce się odświeżać.
Muszę zamykać i otwierać okno, żeby oglądać coraz nowych ludzików.
I tak sobie myślę:
jak fajnie by to było, gdybym mógł znikać pewnych ludzików przez zamknięcie i otwarcie okna na nowo.
Dzisiaj przeczytałem o turyście uratowanym w Bieszczadach dzięki temu, że jego komórka złapała jakieś resztki zasięgu i mógł wezwać pomoc.
Czy nadal trwają debaty na temat zgubnego wpływu stacji bazowych GSM na krajobraz górski?
T.B.
Zakładki