Ja bym nie przesadzał z tym przyspieszaniem... Rok temu startowaliśmy później, bo o 19.30, ale i tak sporo osób się spóźniło ze względu na powroty z sobotnich wypraw. Punktów programu jest w tym roku niby więcej, ale większość z nich potrwa pewnie kilka-kilkanaście minut, więc część (powiedzmy) oficjalna nie będzie trwała godzinami. Co sądzą pozostali KIMB-owicze?