Brawo! Za odparcie tych bzdur o Pułkowniku ! Obrzucanie błotem ludzi którzy COŚ zrobili dla innych i szarganie Ich imienia to NIESTETY taka nasza polska specjalnosć....![]()
Brawo! Za odparcie tych bzdur o Pułkowniku ! Obrzucanie błotem ludzi którzy COŚ zrobili dla innych i szarganie Ich imienia to NIESTETY taka nasza polska specjalnosć....![]()
Tak być nie może,bo tak być musi...
drogi Panie Moraczewski
Nigdzie nie negowałem że Pawłusiewiczowie , nie mieszkali przed wojną w Bieszczadach , co wcale nie neguje faktu że nie byli polskimi osadnikami na tych ziemiach , jak Pan zapewne wie , istniał specjalny program spolonizowania tych ziem przed wojną , a głównym jego elementem było polskie osadnictwo . To fakt historyczny
kolejnym faktem jest to
że miedzynarodowa organizacja kynologiczna odrzucila w latach 50 tych , a więc w tych kiedy działał Pawłusiewicz starania polskiego zwiazku kynologicznego o rejestracje Ogara Polskiego , to fakt , czy może pan zaprzeczy temu .
za niepowiedzenie tej rejestracji odpowiadał właśnie Józef Pawłusiewicz który gdy był zakładany polski zwiazek kynologiczny podjął się i zobowiazał do hodowli Ogara Polskiego , jest obszerna relacja z tego spotkania w Łowcu Polskim .
Tak więc drogi Panie , to są fakty !
Nie jest moją winą że organizacja międzynarodowa zarzuciła Pawłusiewiczowi oszustwo ! to fakt , podkreslam jeszcze raz Józef Pawłusiewicz hodował Ogary Polskie, a robił to bardzo nieudolnie , jak stwoerdziła FCI, krótko mowiać lubił sobie porzyczyc nie mowiąc nikomu że to porzyczone , mowil ze jego :)
jesli chodzi o dziwne sprawy , to przemilcze sprawy obyczajowe :), skoro zna Pan wszystkich w rajskim to wie Pan o czym pisze :)
a co do Belinga
to od 1957 do 1970 piastował stanowisko wiceministra leśnictwa – Inspektora Generalnego Łowiectwa. to jego czas bieszczadzkiej kontemplacji :) i emerytury , kazdy wie dlaczego Berling dostał to stanowisko :)
to u miejscowych wyrobiło sie przeknanie że pulkownik pilnował generała.
:):):) ale to osobny temat :) zmarli chyba w podobnym czasie obaj .
fora internetowe drogi Panie nie są dobrym zródłem wiedzy , odsyłam do literatury branzowejz danego okresu , i prasy zagranicznej :) :) :)
a TERAZ JESZCZE JEDNO
jeśli się wkleja nie swoję teksty nie zaznaczając tego odpowiednimi znakami jako swoje własne myśli to jest to plagiat
"W 1983 roku Związek Kynologiczny w Polsce zdecydował się otworzyć księgę wstępną dla psów w typie ogara Pawłusiewicza, co było spowodowane niesłabnącą popularnością tych psów ze względu na doskonałe walory użytkowe. Nadano im nazwę gończy polski (ang. Polish Scenthound) i podjęto starania, aby jej wzorzec został zatwierdzony i oficjalnie zarejestrowany przez FCI jako piąta polska rasa. W listopadzie 2006 roku starania te zostały zakończone sukcesem. Rejestracja rasy przebiegła podczas Międzynarodowej Wystawy Psów w Poznaniu. Gończy Polski jest piątą polską rasą uznaną przez FCI i zarejestrowaną w grupie psów gończych pod numerem 354 jako Polish Hunting Dog"
w tym tekscie prawdziwe są tylko daty :)
faktycznie otwarcie ksiąg rodowodowych dla Gończych Polskich nastąpiło w 1983 ale nie za sprawa walorów uzytkowych tych psów tylko za sprawą entuzjastów którzy postanowili wskrzesić idee hodowlaną Pawłusiewicza , nie byli to mysliwi , ani psy te nie były uzywane do polowań , zresztą przez pierwsze lata hodowli psy te były hodowane w wielkiej wiekszosci przez niemysliwych i tak jest do dzisiaj co zresztą statysktyki potwierdaja ,
Psy uzyte do hodowli w 1983 roku pochodzily z mazowsza , byly to zwykle czarno podpalane kundle bez jakich kolwiek cech rasy , Dobiero Wjciech Machaj nakierował Gończe polskie na tory uzytkowe , poprostu uzywał w hodowli kopowow nazywajac je gonczymi polskimi , pisze zreszta o tym na swojej stronie .
Druga sprawa , o kruchosci i mitomani tej rasy swiadczy to ze nigdy nie doszlo do prawdziwych przegladow hodowlanych , tak jak np w przypadku owczarka podhalanskiego , przyczyna była prosta, mala liczba tych psow nie pozwalala na cos takiego , ich Polsce nie bylo , trzeba je dopiero bylo tworzyc , stąd hodowla w bliskim pokrewienstwie i do dzisiaj widoczny po prawie 30 latach hodowli eksterierowy misz masz i widoczne krzyzowki z innymi rasami :) wyżąłami , wachtlami , posokowcami , to nie swiadczy o tym ze te psy w Polsce są , ze istnieje x stabilna populacja mniejsza juz o to czy poddana jakiejs rejestracji czy nie.
co do rejestracji to rasa gończy polski jest TYMCZASOWO uznana tzn. do roku 2016 po tym nastąpi jej weryfikacja według wymagań FCI, i gdy ją przejdzie będzie wtedy uznaną rasą w FCI. Więc słowa słowami które mają znaczenie , pamiętajmy o tym .
i drugie...
Niebawem, myślę, że w ciągu 2-3 miesięcy ukaże się nowe (poprawione nieco) wydanie "Na dnie jeziora".
Jeśli ktoś ma jakieś uwagi do treści, przypisów zdjęcia archiwalne itp. mogące pomóc w opracowaniu tego nowego wydania to zapraszam
do przesłania tych informacji na e-mail: ruthenus@ruthenus.pl
Oczywiście nie dotyczy to informacji kolegi Stefana bo te znam od dawna i delikatnie mówiąc nie są przydatne do w/w celów.
faktycznie dobrze o Pawlusiewiczu pisze tylko on sam :) , i jedymym zrodlem wiedzy na jego temat jest wlasnorecznie przez niego napisana autobiografia
Barszczu
powiedz bedzie cos o rejestracji ogarow polskich w latch piedziesiatych i pracy Pana Pawlusiewicza ? moze jakies oficjalne dokumenty , ktore dotyczyly by sytuacji dlaczego mu sie nie udalo i poniosl kleske ?
Ja nie pisałem książki, a jak zapewne wiesz jej Autor nie żyje od ponad 30 lat, więc nie będę nic dopisywał do niej.
Interesują mnie informacje, które dotyczą okresu zawartego w książce (ca 1902 - 1945), które można dołożyć do tzw. przypisów
oraz archiwalne fotografie przedstawiające osoby i wydarzenia szerzej opisywane w książce, a także ew. sprostowania przekręconych nazwisk itp.
Jeśli masz na temat rejestracji ogarów jakiś informacje to najlepiej zrobisz jak napiszesz coś na ten temat do prasy fachowej.
Od wczoraj "połykam" strony bardzo interesującej ksiązki "PUŁKOWNIK Z DNA JEZIORA.OPOWIEŚĆ O JÓZEFIE PAWŁUSIEWICZU".
Muszę powiedzieć,że ilość ciekawych informacji, czasami wręcz sensacyjnych, o tytułowym bohaterze robi duże wrażenie !!
Narazie przeczytałem dwa rozdziały.
Historia rodziny Pawłusiewiczów napisana od czasów Powstania Kościuszkowskiego chyba przez historyka z wykształcenia,bogato ilustrowana i udokumentowana materiałami żródłowymi.
Masz szansę Stefan zweryfikować swoją wiedzę!
Plus Twój "konik"-ogary w przeszło połowie książki!
I to opisane od "tej drugiej" strony.A więc wypowiedzi kynologów o pracy Pawłusiewicza.
Sporo dokumentów !!
Pozdro !
qx_10
Zobacz tutaj: PUŁKOWNIK Z DNA JEZIORA Opowieść o Józefie Pawłusiewiczu.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki