Podobnie jak Onet chciałbym odnieść się do artykułu z Tygodnika Powszechnego, więc zacytuję parę zdań, Pan Jan Hartman, filozof z Uniwersytetu Jagiellońskiego pisze tak:
"Liczą się piwo, muza, plaża, seks. I żeby się nie narobić"
"Nie dla niego wysmakowane dysputy, elegancja i styl. Jego sztuka życia to zaledwie użycie. Szybkie i byle jakie. Piwo, muza, plaża, seks. Dla bardziej wymagających jeszcze kino i Msza. I żeby się nie narobić".
:) na razie sielanka...
Hartman ma do czynienia z młodymi ludźmi. Ich poglądy na życie uważa jednak za całkowicie nie do przyjęcia.
- Ich wypowiedzi są tak przewidywalne, że sprawiają wrażenie jeśli nie rytualnych mantr, to w każdym razie wyuczonych frazesów - pisze.
Młodzież żyjącą w obecnych czasach profesor kwalifikuje do kategorii egoistów, którzy patrzą tylko na użyteczność tego, co robią. Nie pamiętają o prawdach, kulturze, etyce i innych wartościach. Nie ma w nich nawet "krzty krytycyzmu". Uparcie bronią swojego zdania, ale tak naprawdę nie wiedzą, jakie to zdanie jest. A jeśli któremuś z nich uda się owo zdanie wyrazić , o zazwyczaj nie jest ono ani mądre, ani oryginalne. Profesor narzeka na "jałowość i trywialność umysłową" uczniów i absolwentów polskich szkół.
- Samo słowo "prawda" kojarzy im się z religią, a religia z czymś mglistym i nudnym. Z religią kojarzy się również "etyka". Etyka to dekalog, a dekalog to "nie zabijaj" i "nie kradnij". (...) A słowo "moralność"? To z pewnością coś z seksem, ale dzisiaj są "inne czasy", to znaczy "pewne rzeczy, które dawniej były niedozwolone, dzisiaj po prostu wszyscy robią" - pisze profesor, opisując poglądy młodych ludzi.
Młodzi ludzie otoczeni są przez przymusy i zasady, których ślepo przestrzegają. Myślą, że dzięki nim będą mogli wieść szczęśliwe życie i się spełnić. Wiedzą, że trzeba się realizować, a w życiu, w którym nie ma miłości i rodziny, nie może być sukcesu.
...ech.. miód na uszy.. tak sobie czytam i patrzę na siebie, na to jak ja widziałem starsze pokolenie i pokolenia młodsze widzę teraz...
Ale idziemy dalej... i tu fragment o który w zasadzie mi chodziło :
Należy też zadbać o swoje zdrowie i uprawiać sport - rekonstruuje światopogląd współczesnej młodzieży naukowiec. Poza tym należy podróżować, żeby poznawać inne kultury. A od polityki to już na pewno powinno się trzymać z daleka. Według profesora, większość młodych ludzi właśnie według tych reguł układa swoje życie. Nie ma w nich pasji, chęci poznania "prawdziwego świata". Powtarzają tylko bezmyślnie schematy. A na dodatek są z tego dumni i uważają się za najlepszych.
..nastąpi teraz wyraz głębokiej zadumy
3...
2...
1...
Hmmmmmmmmmmmm

Nie mam jakiejś szczególnej potrzeby statystycznej, i nie chcę się wywyższać, natomiast ostatnio dumam sobie luźno o proporcjach pomiędzy "tępymi gnomami" a "zdrowym podejściem". Zadziwia mnie często obustronna asymilacja jednych w drugich. Co daje się zauważyć nawet w górach, w środowisku ludzi łażących , których do tej pory domeną było wychowywanie człowieka , ducha, charakteru. Jakkolwiek by to nazywać, chodzi o wzmocnienie naszej Siły "Od-Środkowej", żeby tak nie grawitować ku nicości. Co się dzieję.. a może nic.. może tak tylko potknąłem się po raz kolejny o temat i nie mogę się nadziwić...
Podsumowując krótką myśl.. ciekawe czy Świat dąży ku zagładzie czy też jest w tym wszystkim jakiś ład i harmonia kiedyś przylezie.. z plecakiem... i poprosi o kubek gorącej herbaty.

*Ufam że ktoś, coś z mojej wypowiedzi rozumie, bo moja retoryka zbiega się raczej z "wirtuoezerią dziwnostanu" :)