Nie ma co się dziwić. Dobra mapa jest w cenie 4-5 piw (w barze). Muszą być jakieś priorytety.
I ktoś by powiedział, że nie da się wejść do tej samej wody. W latach 50-tych odbywały się wycieczki zakładowe pod hasłem : Z hal fabrycznych na górskie hale. Z przytupem i wyszynkiem. Szła gawiedź bez wiedzy gdzie i po co. Jak widać - pokolenia przemijają a nic się nie zmienia.
To najkrajšie na svete nie sú veci, ale chvíle, okamihy, nezachytiteľné sekundy – Karel Čapek
[Dramat, młodzi powiedzą, że "żal", a z francuskiego "żenuła".
... a sezon jeszcze się nie zaczął.]
Wkrótce długi łikend majowy i obawiam się, że jeżeli dopisze pogoda, to zacznie się dziać!!! Najazd zmotoryzowanych murowany, choć może nie tak dużych grup.
A nawiasem, to byłem w pazdzierniku z Naszymi Ludzmi na Tarnicy i część nieaktywna zawitała do baru Hera. Mam nadzieję, że wstydu nie narobili.
Takie zbiorowe wyjazdy są obciążone dużym ryzykiem i łatwo o profanację.
W zamian za żelazną dyscyplinę poszedłem na daleko idące ustępstwa w temacie biesiadowania i zaopatrzenia na szlak a i tak bym nie upilnował.
Niektórzy to mają końskie zdrowie.
Polska B.
Polska prowincja piękna jest.
Pogrzebałem w archiwum wiadomości Polskiego Radia Rzeszów i wygrzebałem poniższą informację z 6 maja (zamieszczona o godz. 13.07):
"17 razy interweniowali do tej pory w górach ratownicy Bieszczadzkiej Grupy GOPR w czasie długiego majowego weekendu. Akcje dotyczyły głównie pomocy turystom z urazami kończyn, szczególnie złamaniami. Były tez przypadki różnych zachorowań i jedno ukąszenie przez żmiję na górskim szlaku.
W interwencjach GOPRowcom pomagało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Szczególnie pomocne było podczas akcji na Połoninie Caryńskiej, gdzie w tym samym czasie dwie osoby złamały nogę. W stromym, trudnym terenie do transportu, dzięki użyciu ze śmigłowca technik długiej liny udało sie szybko ewakuować poszkodowanych. W tym przypadku liczył się czas, bowiem zbliżała się burza.
Dzisiaj warunki turystyczne w Bieszczadach są bardzo dobre. Jest pogodnie i nie za ciepło. Turystów nadal jest dużo, choć jak mówią GOPRowcy mniej niz w poprzednich dniach. Widać, że kończy się długa majówka."
https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wi...majowy-weekend
Pogrzebałem głębiej i znalazłem takie info z 4 maja (piątek):
"Pełne ręce roboty mają bieszczadzcy GOPR. Dziś dwukrotnie udzielali pomocy turystkom, które podczas wędrówki doznały złamania kończyn dolnych.
Do wypadków doszło po południu w krótkich odstępach czasu, powyżej granicy lasu na Połoninie Caryńskiej. Jak poinformował nas dyżurny GOPR w Sanoku Wojciech Pawul, pierwsza z kobiet została zniesiona przez ratowników do karetki, a po drugą udał się śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Obie trafiły do szpitala w Lesku."
https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wi...kich-goprowcow
"Zapowiada się upalny długi weekend, można się spodziewać wielu turystów w Bieszczadach czy Beskidzie Niskim. Dlatego naczelnik Bieszczadzkiej Grupy GOPR Krzysztof Szczurek apeluje o rozsądek i właściwe przygotowanie do wyprawy.
Często bowiem zdarza się, że turyści nie mają odpowiedniego obuwia. A w sandałach nie trudno złamać nogę na jeszcze mokrych i śliskich szlakach. Natomiast pełne buty chronią także przed żmijami, które w słoneczne dni wylegują się na kamieniach - powiedział nasz gość.
W przypadku burzy z piorunami należy zejść z grani w niższe partie gór, ale nie chować się pod drzewami. W poprzednich latach w Bieszczadach były 2 śmiertelne porażenia piorunem.
Wybierając się na szlak warto zainstalować w telefonie aplikację "Na ratunek", która pomoże w szybkim odnalezieniu rannego czy zagubionego turystę.
Krzysztof Szczurek powiedział na naszej antenie, że wzrosła liczba wypadków w górach. W porównaniu do roku poprzedniego, w tym jest ich o 50% więcej. To skutek braku odpowiedniego wyposażenia, umiejętności i wiedzy."
https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wi...w-bieszczadach
"Niemal 150 ratowników i kandydatów na ratowników górskich będzie podczas tegorocznych wakacji czuwało nad bezpieczeństwem turystów w Bieszczadach, Beskidzie Niskim oraz na pogórzach Dynowskim i Przemyskim.
Oprócz naszych całorocznych stacji ratunkowych w Sanoku, Ustrzykach Górnych i Cisnej w każdą sobotę i niedzielę będą pracowały także sezonowe stacje na Połoninie Wetlińskiej oraz w Dukli w Beskidzie Niskim" - powiedział w czwartek PAP naczelnik bieszczadzkiej grupy GOPR Krzysztof Szczurek.
Sieć placówek GOPR uzupełniają także punkty ratunkowe w schroniskach "Koliba" na Przysłupiu Caryńskim, "Pod Wysoką Połoniną" w Wetlinie oraz "Bacówka" pod Małą Rawką.
Podobnie jak w poprzednich latach bieszczadzka grupa GOPR zrezygnowała z wakacyjnej placówki na Tarnicy, najwyższym szczycie polskich Bieszczad. Jak zauważył Szczurek, zdecydowała o tym m.in. analiza liczby wypadków w tej części Bieszczad. "Poza tym dzięki lepszemu wyposażeniu ratowników w środki transportu i łączności do potrzebujących pomocy można równie szybko dotrzeć z innych miejsc" - dodał naczelnik."
https://www.msn.com/pl-pl/podroze/ne...Akt?li=BBr5MKa
"Weekend w Bieszczadach przebiega spokojnie. Wczoraj w Brzegach Górnych jedna z turystek doznała urazu stawu skokowego, ale w zejściu ze szlaku pomogli jej współtowarzysze wycieczki."
https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wi...w-bieszczadach
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki