Ehhh smutek ogarnia jak się czyta niektóre wypowiedzi.
Większość z adwersaży opiera się na doniesieniach medialnych, które z zasady są nastawione na wywołanie sensacji.
Opisywałem to już, ale kilka lat temu wracałem z Bieszczad z grupą osób, która była ściągana przez GOPR spod Jasła.
Porozmawialiśmy i okazało się, że nastąpiło pogorszenie pogody (poprzedniego dnia temperatura mocno plusowa, a rano kilkustopniowy mróz i świezy opad sniegu). Szło się po tym fatalnie, bo skorupa pod śniegiem załamywała się pod większym naciskiem (sam schodziłem wówczas w okolicy Bukowego Berda). W grupie tej jeden z uczestników doznał osłabienia organizmu. Krótki postój, ciepła herbata i czekolada nie przywróciły chłopakowi sił, więc koledzy zawezwali GOPR. W oczekiwaniu aż ratownicy dotrą ekipa wyjęła śpiwory zagotowali sobie kolejna herbatę na palniku i czekali cierpliwie. Ratownicy dotarli do nich po jakiejś 1,5 h podali kolejną herbatę i zwieźli na dół. Chłopaki (poza poszkodowanym) chcieli schodzić o własnych siłach, ale ratownicy się nie zgodzili. Na dole czekała już na nich Pani Redaktor z Radia Rzeszów zasypała ich tendencyjnymi pytaniami ewidentnie wskazującymi na wywołanie sensacji. Później w mediach czytałem jakie to lebiegi z gości, nieprzygotowani, wybrali się w nieznany teren w trudnych warunkach atmosferycznych. Mało co się pokrywało z relacją chłopaków.
Dlaczego o tym piszę ?
Ano dlatego by nie ulegać specjalnie emocjom, ponieważ zazwyczaj doniesienia prasowe niewiele mają wspólnego ze stanem faktycznym. Wyrażanie swoich opini, li tylko na ich podstawie, trąci trochę nadgorliwością.
Jak znam życie i media, to w rzeczywistości jednemu z uczestników przemókł i zamarzł but, a już media rozdmuchały to do faktu że "grupa ma liczne odmrożenia" Wystarczy prześledzić kolejne relacje z całej akcji, a dostrzeżecie że "dramaturgii" jakby ubywało.
Wypadki w górach będą zdarzały się, zdarzają się, i będa się zdarzać. GOPR jest od tego by ludziom w takich sytuacjach pomagać. Na brak kandydatów nie mogą narzekać, choć każdy wie jaki charakter ma ta służba. Ja wiem że łatwo się ocenia drugiego człowieka, ale nalezy pamiętać, że w takiej sytuacji może się znaleźć każdy z nas.
Sam miałem 2 lata temu w Gorganach pod Jajkiem Ilemskim nieprzyjemną sytuację, że nagle, bez wyraźnej przyczyny opadłem z sił. Nie popiłem dnia poprzedniego, byłem po śniadaniu, nie byłem odwodniony, jestem dobrego zdrowia, kondycję jako taką mam itp - zupełnie bez wyraźnej przyczyny nie miałem siły się przemieszczać. Krótki odpoczynek nic nie pomógł. Nie byłem w stanie zrobić pięciu kroków. Na szczeście było to latem więc zrobiłem sobie dwugodzinna przerwę i jako tako doszedłem do siebie by móc kontynuować. Teraz wyobraźcie sobie taką sytuację zimą, przy mrozie i opadzie śniegu, oraz krótszym dniu. Nie wahałbym się ani chwili by wezwać słuzby ratunkowe (nawet wiedząc, że na Ukrainie licho raczej z pomocą). Pewnie stałbym się kolejnym kretynem, który wyszedł w góry bez przygotowania, w trudnych warunkach i przecenił swoje siły. Nikogo, kto przeczytałby doniesienia medialne nie interesowałoby że była to trasa, którą spokojnie byłbym w stanie przejśc o własnych siłach, byłem należycie wyekwipowany i najzwyczajniej miałem pecha i jakąś niewytłumaczalną niemoc. Przecież taki news się nie "sprzeda".
Sugeruję więc nie dokonywać ocen pochopnie i mieć świadomośc, że w takiej sytuacji jak moja może się znaleźć każdy. Nawet Ci, którym się wydaje że są nieśmiertelni. Nie tacy kozacy byli sciagani przez GOPR. Że przypomne słynną akcję na Babiej gdzie GOPR ostrzegał spotkaną na szlaku grupę przewodników beskidzkich o trudnych warunkach, a kilka godzin później musieli ich ściągać.
Inną sprawą jest, skąd media dowiadują się o takich akcjach, zanim jeszcze akcja rozwinie się na dobre ? Proponuję zastanowić się komu to słuzy ?
Wiadomo GOPR jest finansowany ze środków publicznych i ekwipowany przez sponsorów. Zwyczajnie co jakiś czas trzeba nagłośnić jakąś akcję, by przypomniec o sobie, szkoda tylko że media z tego robią "akcję życia" a w rzeczywistości jest to akcja jakich mają dziesiątki rocznie.
Podsumowując więc mój przydługawy wywód, sugeruję niektórym nieco więcej "chłodnej głowy" niz emocji. Wypadki w górach będa się zdarzać zawsze, inaczej GOPR byłby zbędny. Uważam że bardziej nalezy piętnować przypadki gdzie doszło do rażącego zignorowania zasad bezpieczeństwa (nieodpowiednie obuwie, odzież itp), niż takie, jak ten o którym tu dyskutujemy. Tylko temu, kto nic nie robi, nie przydarzają się wypadki. Powinno się nie oceniać, a raczej wyciagac wnioski.
Zakładki