No dokładnie.
Człowiek sobie siedzi hen hen daleko i ma wielką radość z patrzenia na znajome facjaty.
Ja więc mam nadzieję, że te, które mi radość sprawiają nawet tylko z patrzenia na ich twarze nie zarażą się tą nową odmianą grypy i dalej będę mogła ich/je oglądać, jeśli nie na żywo, to choćby tylko w postaci obrazka, bo to jest BARDZO miłe i BARDZO fajne!
Zakładki