Dziękuje za uwagi, postaram się zastosować do nich przy następnych postach . A co do emocji w związku z zalewem (choć może bardziej bliższe prawdy będzie określenie bagno) wcale się nie dziwie. Ja nie pamiętam tych czasów, podziwiałem je jedynie na starych zdjęciach, zaraz po wybudowaniu Jazu zalew był przyjaznym miejscem do uprawiania wszelkich sportów wodnych, w chwili obecnej strach wypłynąć rowerkiem wodnym bo jeszcze coś wkręci się w łopatki. Oby podejmowane tym razem próby oczyszczenia dna doszły do skutku.
Zakładki