O ja pierdziele. Jeździłem w Biesy przed 89, jeżdżę po i zawsze odczuwam taką samą przyjemność. Z łażenia a nie ze snucia wydumanych teorii. Niech mi nikt nie pitoli o jakiś inicjacjach, co się w książkach o przygodach Tomka naczytał. I niech Ten Ktoś zacznie w końcu szanować ludzi, jak na "prawdziwego inteligienta" przystało. Bo mi tu cos za bardzo jakąś prowokacją capi.
Zakładki