Kłania się młodzież, urodzona w połowie ub. wieku i przyznaje się do ironii (niejadowitej) oraz objaśnia, "co autor miał na myśli".
Otóż - zdaniem autora - słowo "zakapior", cokolwiek oznaczało w czasach pionierskich, w ostatnich latach bardzo zmieniło znaczenie. Jest to obecnie - zdaniem autora - człowiek, który od czasu do czasu przyjeżdża w Bieszczady i swym zachowaniem oraz wyglądem próbuje przypominać pierwszych powojennych osadników bieszczadzkich. Jeśli nie ma pomysłu na indywidualną kreację, może brać udział w jednym z wielu zjazdów zakapiorskich w którymś z popularnych ośrodków wypoczynkowych. Trzeci rodzaj, to zakapior wirtualny - nie musi wcale przyjeżdżać w Bieszczady, wystarczy że swoja zakapiorskością emanuje na forach internetowych.
Czy młodzież z Mielca mnie zrozumiała
Zgadzam się w całej rozciągłości...a gwoli uzupełnienia: pamiętajmy Wojtku o miejscowych (a nie tylko o przyjeżdżających od czasu do czasu), którzy, gdy nadchodzi sezon, wdziewają kowbojskie kapelusze i z czerwonymi, po wczorajszym, oczkami przesiadują pod sklepem w UG, lub koło Siekierezady w Cisnej. Parasol tyskie bądź okocim chroni ich zmęczone ciała, a oni sami wypatrują naiwnych turystów, którym możnaby wcisnąć kit jakiś i naciągnąc na piwo.
Pozdrawiam
Nie można być zakapiorem który przyjezdza od czasu do czasu w Bieszczady,tym bardziej wirtualnym,to bzdura.....samo uczestnictwo w tak zwanym zjezdzie tez nic nie daje,starą gwardię można policzyć na palcach ,a wszelkie próby nasladownictwa tak zwanych przyjezdnych z zewnątrz są delikatnie mówiąc żałosne.Mój kolega Adaś który siedzi w bieszczadzie od poczatku maja do pazdziernika od kilkunastu lat w Polańczyku, i który z racji wyglądu ubioru i td...robi już za miejscową atrakcję zakapiorską -często mylony z Rysiem Szocińskim z Cisnej,jest nazywany z przekąsem przez miejscową już nieliczną gwardię która jest na kartach albumów bieszczadzkich, PODRÓBĄ .... to o czymś świadczy...Nie można być zakapiorem nie mieszkając i nie żyjąc w Bieszczadzie...nie- można,poprostu.
Dałbym sobie głowę uciąć, że post Wojtka był ironiczny...a teraz mam wątpliwości, ciekawe, ciekawe
My ,drodzy kumplose ( tu porzućmy wszelkie kalendarze) jesteśmy zakapiory z Mielca , a nie z Bieszczad , bo pachnie mi tu licytacją ,a może łagodniej klasyfikacją. Swoje przeżyliśmy w Bieszczadach i było to miłe , ale nie zawsze bezpieczne , zapewniam , z zakapiorami bieszczadzkimi (tak ,tymi oryginalnymi ,nazwiecie ich prawdziwymi) się kumplowało i było jak najbardziej ok , szacun dla nich i co trzeba to wiemy po konfliktach na żywo z misiami i skośnookimi pogranicznikami "z za miedzy" a Pulpit też coś wie , ale nie powie... , bo już nikt nie pamięta. Nie o to chodzi. A dlaczego zakapiory z Mielca ? Proste ... Skonfliktowani ze społeczeństwem, skonfliktowani z prawem, nadużywają to i tamto i jeszcze coś , kochają Bieszczady, zarazili własne potomstwo tym wszystkim. Czy trzeba czegoś więcej ? Tak !.... MUSISZ MIESZKAĆ W BIESZCZADACH
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Teraz pani w sklepie sprzedaje chetnie i to nie tylko mi, z siwizną na skroniach, ale każdej młodej fali...bisnes to bisnes...
A nas to, miejmy nadzieje, Bubo, zaproszą na casting jak już zabraknie domorosłych zakapiorów i biesy będą musiały wspomagać się bracią zaciężną
Pozdrawiam
Bubo ty mniej pij!!
Jak zabraknie domorosłych zakapiorów,to na pewno Was razem z Bubą wezmą bez castingu,czego serdecznie życzę........i Pozdrawiam.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki