Otóż mylisz się. Wojtek Bellon pisał ten tekst właśnie o takich właśnie ludziach. Tak - odnosił się do nich właśnie ze wstrętem i pogardą. Tylko wtedy nie było jeszcze mody, żeby wpychać ich na szlaki dla zarobku. Bo w dawnych środowiskach turystów dużo było emocji negatywnych wobec drobnomieszczan - ludzi nie przestrzegających standardów etycznych, a kierujących się tylko przyjemnością i wygodą. I właśnie dzięki tym emocjom negatywnym środowiska turystyczne były takie silne. W tamtych czasach nikt jeszcze nie wierzył w "politykę miłości". Ludzie myśleli na tyle realnie, że nikt nie sądził, że jak się powstrzymamy od emocji negatywnych, to świat będzie idealny.
Aha, kraść można dla przyjemności, ale stwarzać zagrożenia dla życia - już nie. Jakbyś chciała wiedzieć, ludzie, o których piszesz, nawet nie wiedzą, kiedy takie zagrożenie stwarzają. Ale jak chcesz, dalej uważaj, że turyści kwalifikowani "nie są lepsi" od nich - tj. że wiedza nie jest lepsza od jej braku.Nie jesteś w niczym, ale to w niczym lepszy od tych, którymi tak pogardzasz.
Każdy ma prawo iść w góry i kochać je na swój sposób.
Nie masz wyłączności na Bieszczady i na inne góry.
Również ta paniusia z torebką może się wybrać na Połoninę Wetlińską, jeżeli ma ochotę, jeżeli sprawi jej to przyjemność i jeżeli nie naraża siebie i innych na niebezpieczeństwo.
"Miłość do gór" tych ludzi przejawia się w budowie domków letniskowych, a często też śmieceniu, gdzie się da. Dziękuję w imieniu własnym i nie tylko za postawienie takich zachowań na równi ze znoszeniem z gór każdego papierka.
Nie mam wyłączność na żadne góry, i wcale nie chcę mieć. Ale chcę, żeby wyłączność na spędzanie czasu wolnego w pewien sposób mieli ci, którzy traktują to serio, nie jako rozrywkę. CUDZA TOŻSAMOŚĆ TO ŚWIĘTOŚĆ - NIE ZABAWKA!
Chciałbym też zauważyć, że już chyba trzeci raz piszesz w zasadzie to samo. Dyskusja polega na ustosunkowywaniu się do cudzych wypowiedzi, nie na powtarzaniu w kółko wyuczonego hasła.
Nie, ja nie pogardzam tymi, których przekonania są inne niż moje. Pogardzam tymi, których przekonania są niemoralne. I nie dlatego nazywam się Samotny, że jestem zupełnie sam, tylko dlatego, że LUBIĘ samotną wędrówkę. I powiem Ci jeszcze, że oni gardzą takimi ludźmi, jak Ty, bo widzą w chodzeniu z plecakiem po górach dowód na to, że Cię "nie stać". I żadne przejawy dobrej woli z Twojej strony nie zmienią tego, bo ci ludzie nie mają zamiaru rezygnować z własnego światopoglądu w imię utopii "zjednoczenie wszystkich" i życia bez konfliktów (w które wielu ideowców tak święcie wierzą od 20 lat z górą, od kiedy ich wyuczyła tego pewna gazeta). Tamci są po prostu na tyle prymitywni, że nie wierzą w żadne wyższe ideały, a tym bardziej tak utopijne i nieżyciowe. Ja zresztą z takimi ludźmi, o których piszemy, nie chciałbym przestawać nawet, gdyby oni ze mną chcieli. Zdarzało mi się rezygnować z towarzystwa niektórych ludzi, gdy się przekonałem, że ciągną mnie w dół.Pogardzasz ludźmi, którzy nie podzielają Twoich przekonań, a to sprawia że jesteś samotny i jest ci przez to niedobrze.
Źle też mi jest nie z powodu braku sympatii ze strony "ludzi zamożnych i nowoczesnych", bo jako się rzekło, nie zabiegam o nią - tylko z tego powodu, że widzę, jak dla zabawy i zarobku niszczona jest praca pokoleń, jak trywializowane i plugawione dla czyjejś przyjemności (którą tak cenisz) są rzeczy, które już jako dziecko uważałem za świętość. I jak widzę, że nie brak jest ludzi we własnym środowisku, którzy gotowi są to popierać w imię jakichś utopijnych, nierealizowalnych idei.
Tak, to jest cytat wart polecenia:
że jedyne wyjście to obudzić się
Zakładki