Także życzę Ci powodzenia.
Ale z Twoich postów wnioskuję, że naczytałeś się Stachury, może na dodatek Wojaczka, posłuchałeś w trudnych chwilach piosenek bieszczadzkich...
To wszystko jednak tak fałszywie mami, wciąga - chciałoby się tak jak Oni zdobywać wolność własną, sprawdzić siebie.
Ale niestety to jest tylko piękna literatura - słowa; zważ jaką cenę zapłacili ci pisarze za to jak "eksperymentowali" ze sobą samym. Jak okropną cenę zapłacili.
Ale to pięknie opisali i w tym opisie zastawili pułapkę intelektualną.
To nie sztuka zamieszkać przez dwie zimy w namiocie, ale jeszcze nadać temu jakiś sensowny wymiar - wymiar przynajmniej na relacji na Forum - ale po cichu pojechać w Biesy, zakosztować tego niełatwego życia - no i po tej próbie zdać nam relację.
Miejmy nadzieję, że Stachura nie przewróci się w grobie.
Jeszcze raz powodzenia