Popieram w 100% każdy sklep w okolicy posiada mniej lub bardziej liczną ekipę ;zakapiorów"
niektórzy posiadają nawet niezły bajer
ot taki tam koloryt i to wszystko
Popieram w 100% każdy sklep w okolicy posiada mniej lub bardziej liczną ekipę ;zakapiorów"
niektórzy posiadają nawet niezły bajer
ot taki tam koloryt i to wszystko
Janusz czepiam się poprawności pisowni. Tak jak kiedyś czepiałem się pisowni Bertrand236. Ot i tyle. Jeżeli kogoś już tak nazwali, to uszanujmy to.
Pozdrawiam
bertrand236
Ja już się miałam nie odzywać...ale się odezwę...
Całą tę hecę nakręcają własnymi rączkami turyści. Tylko i wyłącznie. Nie żaden Pan P. ani żaden zakapior ani Zakapior. To jest takie swoiste schizofreniczne perpetum mobile. Zwykle jest tak, że ktoś gdzieś przeczyta o tym zjawisku i chce na własne oczy zobaczyć. Więc idzie, szuka, podsuwa album do podpisu, robi sobie zdjęcia w stylu "jakiego mam świetnego kumpla zakapiora" (to nic, że znam go dopiero 5 minut i nawet dobrze nie wiem kim jest), a potem ta sama osoba (jako już wybitny psycholog od ludzkich dusz bieszczadzkich) - szydzi, kpi, ocenia ludzkie życie, krzyczy, że to oszustwo, marketing. Czyta to kolejna osoba i chce na własne oczy się przekonać. I tak to kręci się. I nie jest tu winna żadna książka. Ani żaden zlot. A jeśli jest tu jakikolwiek marketing to ten szeptany w internecie - uprawiany z wielką lubością przez samych turystów. Czy jeśli nie byłoby internetu byłaby jakaś dyskusja o tym zjawisku? Byłby ten "problem" tak rozdmuchany?
A czy jest zakapior idolem?
Dla tego gościa, który mówi mi dzień dobry kiedy idę do pracy, a który - na ciągłym niedopiciu i niedopaleniu - snuje lepsze opowieści niż niejeden jego odpowiednik bieszczadzki - stanowczo TAK!
Myślę, że zakapior bieszczadzki może być dla Niego wzorem: jak - nie robiąc nic w tym kierunku - korzystać z tego, że ludzie lubią być ogłupiani przez samych siebie.![]()
Dla jednych obi boki,drobni pijaczkowie itd...dla drugich.... konkretni ludzie, znajomi i,przyjaciele z którymi nieraz dzieliło się kawałkiem chleba i....kieliszkiem wódki i którzy na ZAWSZE weszli do legendy tych gór czy to się komuś podoba czy nie....i jeszcze jedno-trzeba być kimś, nawet jesli dla wielu jest się niczym, żeby na tą kapliczkę trafić, nie każdy może,choć wielu by chciało....nawet jeśli się do tego nie przyznają...
Tak być nie może,bo tak być musi...
Wątek przepoczwarzył się w sąd nad pewnym zjawiskiem. Dla mnie najlepszą wypowiedz miała Cait w podobnym wątku " czy Zak... to idol". W zeszłym roku Samotny Włóczykij zapragnął przezimować w górach a ja się pogubiłem i nie wiem co mu z tego wyszło? Wiem, że gdzieś pod granicą jest (czy była?) osada o nazwie podobnej do słynnej piosenki zespołu Jarzębina( coś od piania koguta), wiecie coś?
My tu gadu gadu ,a Samotny Włóczykij pewnie walczy z wiatrem,chłodem i deszczem w szałasie w swojej samotni...Trzymajmy kciuki.
A w Rudawce Rymanowskiej odbyło się spotkanie integracyjne Beskidzkich Zakapiorów z Bieszczadzkimi Zakapiorami bardzo pozytywne ,że takie "bratanie" tych zakapiorskich środowisk następuje
http://www.horyzont-podkarpacki.pl/i...nie-beskidzkie
ho ho - zakapiory trafili na salony !!!
bubo - masz ogromną, historyczną szansę - być pierwszą![]()
Boże.. przeczytaj to jeszcze raz, a potem kolejny. Spotkanie integracyjne zakapiorów - bez kitu jak to brzmi w ogóle! Pomijając mój stosunek to tego "sakralizowania" pijaczków to integrować to się mogą uczniowie klasy I A z klasą I C na dorocznym balu przebierańców w andrzejki, a nie dorosłe chłopy które delikatnie ujmując są "skłóceni z życiem". No nie mogę, spotkanie integracyjne zakapiorów...
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki