jak to w lesie... w nocy odglosy rozne... trzeba sie przyzwyczaic ja tam nigdy cala noc ognia nie pale... jakos wole skryc sie w ciemnosciach i nasluchiwac... albo stopery w uszy i slodko spac... nie ma nic lepszego jak nocleg w lesie pod gwiazdami.. na pohybel schroniskom
ostatnio czytam ksiazke "syberia, wyprawa na biegun zimna" jacka palkiewicza... jakos tam dali rade spac w namiotach przy minus 50-60 stopni... coz wobec tego bieszczadzka zima i zaden taki wiekopomny wyczyn.... zalezy od indywidualnej tolerancji na temperature i determinacji..
bo ja to np. marzne jak jest +15 ot taka natura cieplolubna
Zakładki