Strona 7 z 104 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 17 57 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 70 z 1033

Wątek: Zostać zakapiorem

  1. #61

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez Kubryk Zobacz posta
    To się zagalopowałeś Włoczykiju. Co do ostatniego zdania, to Ameryki odkrywać nie musisz. Kiedyś zrobil to Krzysztof K. Po to nasze dzieci chodzą do szkoły, żeby nie musieli na nowo odkrywać że ziemia nie jest plaska, a słonie nie potrafią fruwać. Umiejętności, które masz zapewne na myśli, w dzisiejszym świecie nie przydadzą się, no chyba że będzie jakiś kataklizm i znowu wrócimy do jaskiń.
    Mam rozumieć, że wg Ciebie harcerstwo jest też już niepotrzebne. Nie trzeba wcale wielkiego kataklizmu, który zburzy wszystko - wystarczy mała albo trochę większa wojenka, jaką nasi przodkowie musieli przeżywać co parędziesiąt lat. Dzisiejszym ludziom się wydaje, że to już przeszłość. Tak się przyzwyczaili do konsumpcjonizmu, że im się wydaje, że inna rzeczywistość nie jest możliwa. Upadek zakapiorszczyzny i załamanie turystyki kwalifikowanej też opierały się na tezie, że w obecnych czasach, gdy wojny już nie będzie, a dobrobyt będzie stale rósł, nie jest to już potrzebne, a nawet są bezsensowne.
    Gwarantuję Ci też, że większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że względny dobrobyt i bezpieczeństwo, które mamy dziś, nie są dane na zawsze. Nie przypadkiem istnieje powiedzenie "syty nie zrozumie głodnego". Podobnie ludzie wychowani w obecnych czasach nie wiedzą, że swój standard życia zawdzięczają pracy poprzednich pokoleń - ba, oni wręcz gardzą poprzednimi pokoleniami, jako zacofańcami.

    Co do ksztaltowania charakteru, to ok - jest to jeden z wielu sposobów, ale nie jedyny oczywiście. Zakonnicy w zakonach zamkniętych mają bardziej przechlapane, niż zakapior w szałasie.
    Zależy, w czym. Mówię to na tej podstawie, że próbę tego rodzaju też przeszedłem. W tym konkretnym wypadku jednak chodzi o życie w trudnych warunkach stworzonych przez przyrodę, nie sztucznie przez człowieka.

    Chcesz poznać jak wyglądało życie w Biesach 100 lat temu? To znakomicie. Możesz to zrobić już od jutra. Porzuć swoją obecną pracę i spróbuj przeżyć miesięcznie za , powiedzmy 200 zł. (mam na myśli jedzenie i ubranie). Spraw sobie niewielki zagon ziemi pod Warszawą, w jakiejś wiosce "zabitej dechami", gdzieś gdzie nie ma sklepu, gdzie jest beznadzieja, miejscowa mafijka (w biesach przed wojną Pan) a dziewczyny po zmroku lepiej z domu nie wypuszczać i jeszcze wiele innych "atrakcji". Będziesz miał klimat przedwojennych biesów.
    Mieszasz ze sobą parę rzeczy. Mylisz okres przedwojenny z XVIII wiekiem, a pana ze zbójnikami. I standardy moralne były wtedy trochę inne, a ja manie chodzi o rzeczywistość, w której obowiązują współczesne (te pozytywne) standardy moralne.
    Jeśli chodzi o ten zagon pod Warszawą - to coś w tym jest. Mam zamiar przyczynić się do wywołania fascynacji wiejskim życiem i traktowania jego utrudnień nie jako dowodu niższości, która powoduje, że powinno się przenieść tam, gdzie łatwiej, czyli do dużego miasta, lecz jako prób, pokonywanie których czyni z nas człowieka. Wiadomo przecież, że jeśli powstanie run na twarde życie, to pojawią się chętni do mieszkania tak na stałe, a wszyscy w Bieszczadach się nie zmieszczą. To jest sposób na przyhamowanie tendencji do wyludniania się małych miejscowości, wywołaną przez nieodpowiedzialne lub wrogie działania polityków. Dlatego wychodzę z założenia, że każdy ma prawo do własnych Bieszczadów, które mogą znajdować się w różnych częściach kraju.

    Nie chcę Cię tylko krytykować, bo Twój pomysł nawet mi się podoba, tyle, że uważam go za mało realny. Wydaje mi się też, że jesteś romantycznie zapatrzony w Bieszczady, zdajesz się je idealizować. Uwierz, tu nigdy tak romantycznie się nie żyło jak nam mieszczuchom się wydaje.
    Ale co jest w nim nierealnego? Wszystko, poza pozwoleniem na budowę szałasu, zależy przecież wyłącznie ode mnie samego. A z patrzenia na Bieszczady głównie pod kątem przygód dawno już wyrosłem; zresztą zdaję sobie sprawę, że romantyczne przygody nawet w Bieszczadach trzeba sobie umieć zorganizować. Teraz widzę więc w tych górach głównie sposób na samodoskonalenie i misję. Prędzej można powiedzieć, że staram się, żeby to inni byli romantycznie zapatrzeni w te góry.
    Bieszczady traktowali jako swoją Ziemię Obiecaną nie tylko mieszczuchy. To była taka ogólnopolska idealistyczna wizja. Czy Jędrek Połonina był mieszczuchem? Albo Spis?
    Ostatnio edytowane przez Samotny Włóczykij ; 05-06-2011 o 22:49

  2. #62

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez Kubryk Zobacz posta
    Nadinterpretujesz moje wypowiedzi. Nie pisalem nic o wartościach ani konsumpcjoniźmie. Chodziło mi jedynie o to, że odpowiedzialny facet zmienia swoje życie gdy pojawia się w jego życiu dziecko. Rodzina nie wyklucza wartości. Ale zmienia sposób uprawiania turystyki.
    Niestety, nie każdy "zakapior" był odpowiedzialny, w szczególności ten "Największy" - chociaż go podziwiałem.
    A potem nie chce mu się już do dawnego stylu życia wracać, i zostaje tylko konsumentem. I upowszechnia się coraz bardziej pogląd, że dorosły człowiek musi taki być. Czyli turystyka kwalifikowana to dziecinada.
    Gwarantuję Ci, że mój znajomy, który nosił córeczkę, gdy była niemowlęciem na wędrówkach w koszyczku, wcale nie był nieodpowiedzialny. I zmienił styl życia - w odróżnieniu od większości współczesnych konsumpcjonistycznych rodziców, którzy starają żyć jak kawalerowie, choć uważają za obciach nocowanie nie tylko pod namiotem, ale nawet w schronisku młodzieżowym. Tyle tylko, że ten mój znajomy i jego żona mieli na wędrówkach dodatkowy problem, bo utrzymanie dziecka w tych warunkach w czystości nie jest wcale łatwe.
    Ja uważam, że jak ktoś nie może uprawiać turystyki kwalifikowanej, to powinien zrezygnować z uprawiania turystyki w ogóle. Jeśli mieszka w dużym mieście i nie ma w pobliżu zieleni, to może sobie wyjeżdżać do znajomych, rodziny, na pikniki, na spacery do pobliskiego lasu, ewentualnie najwyżej na wczasy - które należy ściśle odróżniać od turystyki. Rodzina to z zasady życie osiadłe, a turystyka się nikomu nie należy. Zresztą - co jest pozytywnego w zmienianiu miejsca zamieszkania dla samego zmieniania? I po co komu takie protezy, jak uczestnictwo w przemyśle pseudoturystycznym? Przecież każdy powinien czuć, że to już nie jest to samo. Jeśli będziemy starali się żyć tak, żeby było nam wygodniej, i starali się łączyć to, co we wszystkich stylach życia jest łatwe przyjemne, a odrzucać to, co mniej przyjemne, to daleko nie zajedziemy. Życie to nie hipermarket, w którym możesz kupić, co chcesz - byleś miał za co.

    Na inny, wcale nie mniej wartościowy.
    Z uporem maniaka powtarzasz, że wszystkie formy turystyki są tak samo wartościowe. Więc ja Ci z uporem maniaka powtórzę, że jeśli "turystyka", która tym się różni od zwykłego życia w domu, że co innego masz za oknem i co jakiś czas możesz sobie wyjść w góry, nie jest gorsza niż turystyka, która polega na stawianiu sobie wymagań - to uprawianie tej drugiej nie ma po prostu sensu. Wysiłek, wkładany w coś, tylko wtedy ma sens, gdy ceniony jest bardziej, niż jego brak.

    Cytat Zamieszczone przez Kubryk Zobacz posta
    Polska stolica niezwykłości... brzmi nieźle. Jestem za. Trzeba jedynie uważać, żeby z niezwykłości nie wyszła dziwaczność. Niektórzy "Niezwykli" uchodzili za dziwaków. Niektórzy za swoją niezwykłość placili wysoką cenę.
    Dziwactwo to niezwykłość nieoswojona przez kulturę, niezrozumiała. Ale nie martw się - ja takich błędów nie zrobię, bo ja przestudiowałem kulturę społeczną Polski w takim stopniu, że wiem, jak się w takich wypadkach zachowywać. A za niezwykłość zawsze płaci się wysoką cenę. Zwykli ludzie unikają tego, bo idą w życiu na łatwiznę. Ale są też tacy, którzy tak nie potrafią.

    A jeszcze niektórzy nieźle zarobili, pisząc o "Niezwykłych". Nawet na "niezwykłości" daje się zarobić. Być może za kilka lat ktoś zarobi na Samotnym Włóczykiju?
    Byle zarabiał uczciwie. To znaczy, żeby jego praca też była służbą, a nie tylko zarobkiem.

    Daj znać kiedy zaczynasz.
    Myślałem, że zacznę na jesieni tego roku, ale kończenie spraw w Warszawie mi się przedłuża.
    Ostatnio edytowane przez Samotny Włóczykij ; 05-06-2011 o 23:34

  3. #63
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez Kubryk Zobacz posta
    Moje obecne wyprawy w Biesy też nie wyglądają jak kiedyś. Jak się ma małe dzieci, to turystyka wygląda już inaczej..
    zwykle turystyka z dziecmi wyglada inaczej- jak popatrzymy na gorskie uczeszczane szlaki, niestety... ale czy musi tak wygladac?? to zalezy tylko od woli rodzicow..

    znam takich ludzi ktorzy mimo posiadania potomstwa nie zmienili przyzwyczajen podrozniczych

    np.

    https://picasaweb.google.com/klubik.karpacki
    http://podrozeady.com/oman1.htm


    Cytat Zamieszczone przez Samotny Włóczykij Zobacz posta
    Bardzo często dorosłość, a zwłaszcza rodzina stanowi dziś pretekst dla budowy konsumpcjonizmu.
    no wlasnie nie wiem dlaczego tak jest... ale obserwuje to bardzo czesto.. i jest to bardzo smutne...ze wielu fajnych otwartych, ciekawych swiata ludzi zmienilo swiatopoglad o 180 stopni.. dawniej jezdzili pod namiot - a teraz na weekendy do galerii :( "bo maja rodzine" wiec trzeba dom budowac, mieszkanie remontowac, wydawac kupe kasy na slub czy co roku miec nowsze auto..

    ale tacy, jak z linkow powyzej daja nadzieje, ze jednak mozna zyc inaczej, mozna sie nie dac zniszczyc obecnemu oglupiajacumu systemowi.. i z rodzina czy bez- mozna zostac soba... tylko trzeba chciec...


    Cytat Zamieszczone przez Samotny Włóczykij Zobacz posta
    Cytat Napisał Ala
    A co to znaczy, ze jestes ( jak piszesz) pasowanym bieszczadnikiem?

    To znaczy, że przeżyłem Bieszczadzką Inicjację..
    a o co chdzi z ta bieszczadzka inicjacja?? na czym to polegalo? co cie takiego wyjatkowego w tych bieszczadach spotkalo? to byla jakas realna sytuacja, ktora sie wydarzyla czy wszystko dzialo sie jedynie w twoich myslach, wyobrazni? bo tak jakos nie moge zrozumiec...
    Ostatnio edytowane przez buba ; 05-06-2011 o 23:43
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  4. #64
    Bieszczadnik Awatar Kubryk
    Na forum od
    05.2011
    Rodem z
    Toruń
    Postów
    34

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez Samotny Włóczykij Zobacz posta
    A
    Z uporem maniaka powtarzasz, że wszystkie formy turystyki są tak samo wartościowe. Więc ja Ci z uporem maniaka powtórzę, że jeśli "turystyka", która tym się różni od zwykłego życia w domu, że co innego masz za oknem i co jakiś czas możesz sobie wyjść w góry, nie jest gorsza niż turystyka, która polega na stawianiu sobie wymagań - to uprawianie tej drugiej nie ma po prostu sensu. Wysiłek, wkładany w coś, tylko wtedy ma sens, gdy ceniony jest bardziej, niż jego brak.

    Dlaczego niby turystyka kwalifikowana jest bardziej wartościowa od spacerku na połoninę? Jakimi kryteriami kierujesz się dezawuując tę drugą? Kryterium wysiłku? Dla jednego wysiłek włożony w wejście na połoninę jest większy niż dla innego wyprawa na Mount Everest,. Czy niedzielny spacerek do Łopienki jest mniej wartościowy niż tygodniowe wędrowanie po biesach z plecakiem? Co jest bardziej wartościowe: pisanie czy czytanie, Bieszczady czy Mazury? Pytania bez sensu, bo zbyt ogólne. Możemy zapytać: kto jest bardziej przyjazny środowisku: samotny wędrowiec czy grupa dzieci na wycieczce szkolnej? Bieszczadnik z plecakiem przybyły w biesy pociągiem, czy osobnik, który przyjechał wypasionym samochodem w eleganckich bucikach, spacerujący na Sine Wiry? Bądź inne. Osobiście też mnie rażą Ci drudzy, ale mam do nich szacunek i uważam że też mają prawo do biesów i do wędrowania, jakkolwiek byśmy to nazwali. Stawianie sobie wymagań to rzecz względna. Czy Samotny Włóczykij nocujący w szałasie jest bardziej wartościowy niż rzeszowianin będący w biesach na weekend? Pytania bez sensu. Próbujesz wartościować zjawiska niewartościowalne.

  5. #65
    Bieszczadnik Awatar Kubryk
    Na forum od
    05.2011
    Rodem z
    Toruń
    Postów
    34

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez Samotny Włóczykij Zobacz posta
    Dziwactwo to niezwykłość nieoswojona przez kulturę, niezrozumiała.
    Coś w tym jest. Ponoć dla chorego psychicznie reszta społeczenstwa jest "dziwnie nienormalna"

  6. #66
    Bieszczadnik Awatar Biały 13
    Na forum od
    02.2010
    Rodem z
    Wawa
    Postów
    246

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez Samotny Włóczykij Zobacz posta
    Mam rozumieć, że wg Ciebie harcerstwo jest też już niepotrzebne.
    Ideowiec hmm ... a gdzie zagubiłeś swoje idee harcerskie ? Twoje wypowiedzi o turystyce "masowej" o "stonce" wskazują na twój brak szacunku co do nich. dziwne ? poprzednik napisał już o tym iż każdy prowadzi turystykę na swoje możliwości !!
    Tak więc wytykanie komuś że nie jest takim łazikiem jak tym, albo ma dzieci i woli z nimi "bezpieczniej" spędzać czas wolny niż pod namiotem w lesie - nie tobie to oceniać i publicznie wytykać innym. Dla ciebie to nie wyczyn spędzać w ten czy inny sposób - to załóż plecak i idź w swoją stronę.
    Postawcie na harcerstwo, postawcie na Szczep im. "Zośki"!
    przekaż swój 1% http://60i148.org/

  7. #67
    Bieszczadnik Awatar Kubryk
    Na forum od
    05.2011
    Rodem z
    Toruń
    Postów
    34

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    zwykle turystyka z dziecmi wyglada inaczej- jak popatrzymy na gorskie uczeszczane szlaki, niestety... ale czy musi tak wygladac?? to zalezy tylko od woli rodzicow..
    znam takich ludzi ktorzy mimo posiadania potomstwa nie zmienili przyzwyczajen podrozniczych
    Rok temu miałem taki przypadek. Wybrałem się z trojką dzieciaków do lasu (masyw Chryszczatej). W pewnym momencie - a uszliśmy już spory kawał - jednego z nich obsiadło kilka os i kilkukrotnie ugryzło (chyba na nie nasikał przez przypadek). Nie muszę wspominać o płaczu i przerażeniu małego. Ja też byłem przerażony, bo to pierwszy raz, nie wiedziałem czy jest uczulony, a to się czasem zdarza (w takich przypadkach może skończyć się tragicznie). Na szczęście uczulony nie był i obyło się tylko na bólu. Oczywiście naszą wyprawę przerwaliśmy i wróciliśmy do samochodu.
    Wędrowanie z małymi dziećmi po górach świadczy o braku odpowiedzialności. Niektórych rzeczy nie da się pogodzić.

  8. #68

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    wedrowanie z małymi dziecmi po górach swiadczy o czym?????????????????? że co????????????????? to taki teraz trend jest w mieście papy Tadzia????????????? dość mocna teza i jakby to rzec.... nie potrzebuje wyjasnienia. wypadki sie zdarzaja wszedzie. Do mieszkania/domu wleci szerszen dziabnie dzieciaka- to jaki wniosek w skrócie- otwieranie okien jak sie ma dzieci , to szczyt nieodpowiedzialności. proponuję wszystkim którzy wychowuja dzieci: wlączcie im telewizor, podepnijcie pod net na stałe, dajcie w ręce pady i nie ksztaltujcie ich charakterów i zainteresowań. to szczyt nieodpowiedzialności. acha- jeszcze niech imcały czas przygrywa radyjko ojczulka.

  9. #69
    Bieszczadnik Awatar Sylwek74
    Na forum od
    04.2010
    Rodem z
    Nowa Huta k/ Krakowa
    Postów
    311

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Myślę że już czas zamknąć ten wątek...
    Easy rider tylko na piechotę...

  10. #70

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez Kubryk Zobacz posta
    Wędrowanie z małymi dziećmi po górach świadczy o braku odpowiedzialności.
    Jak tak czytam te wszystkie skrajne opinie to dochodzę do smutnych wniosków: jestem nieodpowedzialny (chodzę z dziećmi po górach), jestem nieuczciwy (bo nie podzieliłem się informacją, że mam "Zapomniane Bieszczady", nie jestem dobrym bieszczadnikiem (bo nie jestem 100% przeciwnikiem mostków)... itp. itd...

    Potem jednak uświadamiam sobie, że jednak wszystko jest dla ludzi w odpowiedni sposób, w odpowiednich dawkach i w odpowiednim czasie, a myślenie to coś co nie boli.
    Byleby tylko dzieci nie zostawały nam... zakapiorami...
    Ostatnio edytowane przez tidżej ; 06-06-2011 o 14:02 Powód: literówka
    Gór, co stoją nigdy nie dogonię... -->

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Pragne zostać nowym Połoniną
    Przez człowiek wiatr w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 154
    Ostatni post / autor: 05-11-2013, 23:40

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •