http://www.alterkino.org/kultura_med...ylu/#more-5153 coś tu przygasa wątek :)
http://www.alterkino.org/kultura_med...ylu/#more-5153 coś tu przygasa wątek :)
Jeszcze za czasów Samotnego Włóczykija niektórzy tutaj pisali, że w Bieszczadach po prostu nie da się być dziś zakapiorem. No, bo zakaz biwakowania na dziko, bo nie można zbierać w lesie opału... To ciekawe, bo przecież jest stara baza w Tworylnem, w najdzikszym miejscu Bieszczadów, jak najbardziej legalna, mało uczęszczana. Z zakapiorskiego punktu widzenia wręcz luksusowa - jest woda, i to duża rzeka, w której można się kąpać i wychodek. Można zbierać opał, bo to na obozowiskach jest rzeczą oczywistą. Nie ma żadnych limitów czasowych przebywania, czyli długości zbierania drewna. Co nie jest zakazane, jest, jak wiadomo, dozwolone. Dla urozmaicenia, jak ktoś chce palić ogień bardziej po indiańsku, to może nawet zbierać "bizonie" placki.Szkoda, że Indianin się już nie pojawił.
Tworylne jest prawdziwym rajem zakapiorskim. Obok buków i mnóstwa leszczyny, mamy w pobliżu, chyba w okolicy Chmiela, lasy typu podgórskiego z dębami i zapewne lipami (czytaj: żołędzie i orzeszki lipowe). Podejrzewam, że nigdzie w całej Polsce leszczyna nie rośnie dziko w takich ilościach. W samym Tworylnem jest łan topinamburu, w Tworylnem i Krywem - szuwary z trzciny i chyba pałki wodnej przy jeziorkach bobrowych. Wszędzie w dolinach rośnie mnóstwo dzikich i zdziczałych drzew i krzewów owocowych: jabłoni, grusz, tarniny, dzikiej róży i głogu. Z leśnikami można się umówić na zbiór jadalnego podkorza w okresie ścinki drzew. San (oczywiście poza rezerwatem) i bliskość Zalewu Solińskiego zapewniają możliwość połowu ryb, jeśli się ma uprawnienia (na brzegu Zalewu są dodatkowo ogólnodostępne wędzarnie na brzegu). Dzikość tutejszych lasów i słaba gospodarka leśna to dużo spróchniałych drzew, a dużo spróchniałych drzew to dużo pysznych larw owadów. Duża ilość zwierzyny płowej oznacza możliwość stosunkowo częstego zakapiorskiego zimowego dożywiania się po wilkach. Oczywiście, te zbiory trzeba umieć zabezpieczyć przed czworonożnymi i skrzydlatymi amatorami, a także ewentualnymi chuliganami. Stosunkowo największym problemem są trudności z trzymaniem konia (tarpana lub hucuła), który by się bardzo w tych warunkach przydał, bo ciężko jest transportować zbiory na własnym grzbiecie. Zanim w "wolnej Polsce" wprowadzono konsumpcyjną turystykę jeździecką dla niedojrzałych frustratek i zepsuto opinię wolnym konnym wędrowcom, problem ten nie istniał. Tutaj widzimy sami, jak wielkie szkody wprowadza tzw. "popularyzacja turystyki". W myśl ideologii III RP, miała ona zwiększyć popularność wolnego stylu życia. W rzeczywistości ona go nie popularyzuje, a likwiduje.
Ostatnio edytowane przez bartolomeo ; 18-09-2014 o 15:19 Powód: Połączyłem dwa posty
Zanim w "wolnej Polsce" wprowadzono konsumpcyjną turystykę jeździecką dla niedojrzałych frustratek
wina Tuska
Państwo dość silne, by Ci wszystko dać jest dość silne, by Ci wszystko odebrać
Cześć Arturos - co słychać u Samotnego Włóczykija?? Czym się teraz zajmuje?
"No, bo zakaz biwakowania na dziko"
-e tam ;) Biwakowanie na dziko to zakapioryzm? Więc już jestem zakapiorką?
"w Tworylnem, w najdzikszym miejscu Bieszczadów"
-e tam ;) Chyba dużo żeś jeszcze nie widział :) Tworylne staje się coraz bardziej popularne. Znam znacznie bardziej "dziksze" dolinki i pagórki w Bieszczadach.
"stara baza w Tworylnem, w najdzikszym miejscu Bieszczadów, jak najbardziej legalna"
-raczej nie ma tam żadnej bazy obecnie. A co za tym idzie -nie jest to miejsce oficjalnie jako pole namiotowe. Wobec tego panuje również zakaz z tytułu Natura 2000.
"dużo pysznych larw owadów"
-fujjj
"zakapiorskiego zimowego dożywiania się po wilkach"
-przerażasz mnie :) próbowałeś?
A tak na serio, to czy wcielacie te teorie w praktykę? Na weekend, może na miesiąc? Fajnie pisać takie rzeczy z Warszawy (jak Ty i Włóczykij) ale bardziej przemawiałyby argumenty praktyczne i długodystansowe :) Może jakieś zdjęcia z biwaku, gdzie na menażce smażymy larwy, żerowania przy padlinie. Rozumiem, że zakapioryzm to styl życia a nie urlopowe wypady w Bieszczady. Ostatnim takim człowiekiem w Bieszczadach był Henry, którego miałam okazję poznać w Hulskiem.
Ostatnio edytowane przez Jimi ; 18-09-2014 o 21:51
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Hej,
1. Mozecie cos napisac o tej "bazie" w Tworylnem?
2. Ale jest nisza do zagospodarowania - zrobic jabola "WiNATUSKA" i jechane
"There is no such thing like too much snow" - Doug Coombs
W okolicach Tworylnego, Studenego misie chodzą, więc wyszarpywanie im jabłek zdziczałych jabłoni może nieść ze sobą dreszczyk emocji![]()
Pete -genialny pomysł, serio!! Myślę, że miałyby duże branie. Może też analogicznie -Wina Putina -nawet się fajnie rymuje.
Cream, misie są wszędzie :) Ostatnio robi furorę w internecie biegający miś po ulicy w Terce :) Więc generalnie wszędzie mam dreszczy emocji, gdy rozbijam się gdzieś w krzakach (ale o to mi właśnie chodzi -uzależniona jestem od takiej adrenaliny). Ale może właśnie w takich miejscach (gdzie daleko do domostw) adrenalinka jest właśnie większa ! :) Co kto lubi -jak dziś opowiadałam koleżankom w pracy, że zamierzam słuchać rykowiska w namiocie a spanie w takich temperaturach to dla mnie normalka, gdyż wspomniały że już jest bardzo zimno nocą a ja im wspomniałam że właśnie rozglądam się za śpiworkami dla -20 stopni (temperaturę ekstremalną śpiworu zakładam niższą) by zimą spać w namiocie to tylko spojrzały z przerażeniem :) :)
Ostatnio edytowane przez Jimi ; 19-09-2014 o 17:03
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Panie drwalu czy mogę zjeść nieco podkorza? Jezu ile bym dał, żeby zobaczyć minę pytanego.
zaraz padnę...
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki