Strona 99 z 104 PierwszyPierwszy ... 49 89 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 981 do 990 z 1033

Wątek: Zostać zakapiorem

  1. #981
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez duch bieszczad Zobacz posta
    są na szczęście w Bieszczadach takie miejsca gdzie stopa ludzka nie stanęła...
    Oj, widzę że niespecjalnie się orientujesz w realiach!
    Możliwe, że są takie miejsca gdzie stopa ludzka nie dotknęła ziemi bieszczadzkiej, ale już jakiś but to raczej tak. Może więcej o tych butach, obojętnie jakie one będą, raczej o tych nogach, które je noszą, wspomnę. Nie wymienię turystów szlakowych, ale już ci chaszczownicy trochę się szwendają. Dochodzą jeszcze ci z wypałów, przeróżni zbieracze runa leśnego, zwierzęcego lub poszukiwacze "skarbów", służby leśne, służby strzegące granicy. Wiedz, że granica to nie jest tylko państwa polskiego ale też UE. Więc szwendają się też tam SG, też Straż Leśna, też leśnicy, też pracownicy BPN, też PSR by nie wspomnieć o przeróżnych naukowcach i badaczach, fotografikach i filmowcach. Ponadto las, drogi i ścieżki, no nie wszystkie, ale jakieś tam są monitorowane fotopułapkami, termowizyjnymi kamerami online i przez samych ludzi też. Są przecież jeszcze mieszkańcy, policja, GOPR i "to" wszystko ma obowiązek ze sobą współpracować.
    Sam doświadczyłem kilka razy jak całkiem niespodziewanie gdzieś z krzaczorów wychodzili mundurowi SG lub SL. OK, łaziłem tam gdzie stopa ludzka już dotykała ziemię bieszczadzką. Jako wytrawny traper będziesz zacierał za sobą ślady, nie będziesz rozpalał ogniska, z noclegami będziesz się przemieszczał, nie będziesz schodził do sklepów (zakładam, że pieniędzy nie będziesz miał) i nie zbliżał do siedlisk ludzkich. Zostaniesz namierzony w strefie granicznej to SG Ciebie delikatnie z niej wyprosi, zostaniesz namierzony na terenie BPN to też uprzejmie Ciebie z niej wyproszą. Radzę wcześniej na mapie sobie zakreślić tereny nie obejmujące strefy granicznej, BPN, jakiś stref ochronnych i rezerwatów i spróbować tam gdzie nie zakreśliłeś. Obawiam się, że i tak jak tam zostaniesz namierzony to specjalnie przez palce też nie będą patrzeć na Ciebie i zbytnio przez dłuższy czas tolerować.
    Zasmakowałem trochę survivalu, fajna przygoda i fajne wspomnienia, ale nie na dłuższą metę w Polsce... ja po "zabawie" wracałem do domu, ściągałem survivalowe ciuchy, kąpałem się, goliłem, najadłem po ludzku, zagrzałem i wracałem do szarej rzeczywistości i pracy, by za jakiś czas... ech, wolę jednak ciepłe łóżko zwłaszcza gdy podczas "zabawy" miałem jakieś kilkudniowe ulewy lub kilkunastostopniowe mrozy.
    Dlatego ja nie neguję tego co chcesz zrobić i nie mam uśmiechu politowania, przekazuję tylko kilka podstawowych uwag bo zakładam, że wiesz co będziesz jadł, jak się ubierał, gdzie spał i jak zdobywał wodę, chociaż tej w Bieszczadach nie brakuje.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  2. #982

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    dzięki szanuję Twoje rady i stosunek do innego punktu widzenia,jeden z nielicznych nie drwiąco-kpiących i nie tzw.ekspertów forumowych,

  3. #983
    Bieszczadnik
    Na forum od
    12.2012
    Postów
    81

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez duch bieszczad Zobacz posta
    są na szczęście w Bieszczadach takie miejsca gdzie stopa ludzka nie stanęła,gdzie ani Recon1 ani Browar,Długi ni Jimmy i inni forumowi gawędziarze nie trafią,bo nie...to ziemia dla zakapiorów,ludzi wolnych o pięknych sercach i dzikiej Naturze i my jedynie wiemy jak tam się wspólnie odnajdywać
    Mac Artur ,Staszek na Brudno,Rados oni mi wytyczają szlaki tym kim byli jak zyli,co nie znaczy ze fajnie po drodze spotkac współczesnych Braci takich jak Włoczykij czy Arturos25 czy kilku innych gości co cos czują wiecej
    Niepotrzebnie odświeżasz konflikt. Są co prawda na tym forum również dyżurni awanturnicy, których "kręci" trollowanie, to że mogą komuś pozornie anonimowo "dołożyć". Jednak większość brała udział w nagonce nie ze złej woli czy złośliwości, tylko dlatego, że została zmanipulowana po 1989 r. przez styropian, czyli "przywódców opozycji". Polegało to na wmówieniu miłośnikom traperskiej Wolności, którzy w czasach PRL-u stanowili trzon inteligenckiej opozycji, że ta Wolność, Ideały, o które walczyli, to utopia. I to utopia gorsza, bo bardziej radykalna od komunizmu, ponieważ jeszcze bardziej radykalnie od niego odbiegająca od jednie możliwej alternatywy wobec komunizmu - demoliberalnego kapitalizmu, polegającego na tym, że jest jak za komuny, tylko jeszcze gorzej, a poza tym wszystko jest prywatne. Czyli że cały ich dotychczasowy styl życia był jakimś totalnym, żałosnym absurdem, walką o ekstremalne zniewolenie i zbrodniczość pod pretekstem, że się walczy o wolność. Dlatego ludzie starali się o tym epizodzie zapomnieć, a jak ktoś starał się sprawę odgrzewać, reagowali bardzo nerwowo. Wszystko to było możliwe dzięki dwóm okolicznościom - ślepej wierze w przywódców opozycji, oraz temu, że wierzono wtedy, że możliwe są tylko 2 ustroje. Przecież nowy ustrój udawało się wcielać w życie, czyli nie mógł być niczym innym, niż wymarzoną wolnością, jedyną alternatywą dla komunizmu. Oczywiście, z czasem ludzie zaczęli wyjeżdżać na Zachód, zobaczyli, że świat, do którego rzekomo dążymy, wygląda zupełnie inaczej niż to wyznacza kierunek "reform" w Polsce. Zrozumiano też, że ilość ustrojów jest w zasadzie dowolna, a zupełnie inną kwestią jest, na ile dany ustrój jest przyjazny człowiekowi, sensowny i wydajny. Nawyki emocjonalne jednak zostały.
    Liczni ludzie z forum wprawdzie wyśmiewali się z Samotnego Włóczykija i innych, opowiadali fantastyczne teorie spiskowe, że wszyscy, co są zwolennikami zakapiorstwa na forum, to jedna i ta sama osoba. Ale zarazem często sami starali się jakoś kontynuować traperski styl życia. I, jak to zresztą przewidział Samotny Włóczykij, z czasem zaczęli się coraz bardziej zgadzać. A konflikt zaczął wygasać. Bo też zresztą inaczej na dłuższą metę być nie mogło, ponieważ strona "antyzakapiorska" nie miała żadnych argumentów, tylko emocje, wynikające z bycia zmanipulowanym 20 lat temu. Trzeba było te reakcje po prostu przeczekać i nie ma sensu do nich wracać. Zajmijmy się budową czegoś sensownego, zamiast bezpłodnymi awanturami personalnymi na wzór naszych polityków.

  4. #984
    Bieszczadnik
    Na forum od
    12.2012
    Postów
    81

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez Radek.B Zobacz posta
    czy to czasem nie jedna i ta sama osoba pisze...? mam wątpliwości również co do zdrowia emocjonalnego tej lub tych osób
    No i proszę. Ciekawe, czy gdybym ja napisał, że mam wątpliwości do zdrowia emocjonalnego Radka B., to Admin by to tak zostawił. Myślę, że dostałbym bana, a sam wątek zostałby pod tym pretekstem zamknięty.

  5. #985
    Bieszczadnik
    Na forum od
    12.2012
    Postów
    81

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez creamcheese Zobacz posta
    duchu...i samotny...i 25...rozmowy trwają już długo, może wybralibyście się wreszcie na tą przygodę życia i opisali jak to jest. Bo jak na razie to tylko teoria
    Tu nie ma żadnych "nas". Każdy odpowiada za siebie. Duch to Duch, ja to ja.

  6. #986
    Bieszczadnik
    Na forum od
    12.2012
    Postów
    81

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez Recon1 Zobacz posta
    Zasmakowałem trochę survivalu, fajna przygoda i fajne wspomnienia, ale nie na dłuższą metę w Polsce... ja po "zabawie" wracałem do domu, ściągałem survivalowe ciuchy, kąpałem się, goliłem, najadłem po ludzku, zagrzałem i wracałem do szarej rzeczywistości i pracy, by za jakiś czas... ech, wolę jednak ciepłe łóżko zwłaszcza gdy podczas "zabawy" miałem jakieś kilkudniowe ulewy lub kilkunastostopniowe mrozy.
    Bo tego nie powinno się robić tak, że się przebywa cały rok w luksusie i ciepełku, a potem nagle wyjeżdża w dzicz i jedzie na adrenalinie, ledwo znosząc ciężkie warunki, a gdy już człowiek przywyknie do nich, znów wracać do luksusu i ciepełka, żeby się rozhartować. Powinno się co najmniej raz w miesiącu wyjeżdżać na jakiś krótki ekstremalny wypad, żeby się nie odzwyczajać. Przed mrozem da się zabezpieczyć, a do deszczu - przyzwyczaić. Większym problemem jest co innego - szanować się na tyle, żeby trudne warunki życia nie odezwały się na starość. O tym też trzeba pamiętać, że to, że coś nam w danym momencie nie przeszkadza, nie znaczy, że się nie odezwie za 20-30 lat.

  7. #987
    Bieszczadnik
    Na forum od
    05.2012
    Postów
    841

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Nie wdając się w polemikę o to czym właściwie jest zakapiorstwo sadzę, że nie można postanowić o tym że zostaniemy zakapiorem. Obserwuję na odległość to zjawisko i mam mieszane uczucia. Na zlocie Leśnych Ludzi, gdzie byłem krótko i dość przypadkowo spotkałem człowieka z którym rozmowa pierwsza i oby nie ostatnia, upewniła mnie że możliwe jest spotkanie przyjaciela o którym wcześniej nie miało się pojęcia. Jest bez znaczenia kiedy i czy wogóle go spotkam bo i tak będzie żył w mojej głowie, sercu i wyobrazni. Nie musi mieszkać w jaskini ani jeść łyka ale powinien być tym kogo podswiadomie pragniemy spotkać. Tobie chodzi prawdopodobnie o coś innego, o próbę przetrwania w lesie w jakims bliżej nieokreślonym czasie, tylko jaki pożytek miałby z tego wynikać dla ciebie i innych?

  8. #988
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez partyzant Zobacz posta
    Tobie chodzi prawdopodobnie o coś innego, o próbę przetrwania w lesie w jakims bliżej nieokreślonym czasie, tylko jaki pożytek miałby z tego wynikać dla ciebie i innych?
    partyzant, tak mimochodem to... bardzo dobre pytanie Ci wyszło a może było bardzo przemyślane? Pytanie takie nie tylko powinni sobie zadać survivalowcy, zakapiorzy czy tam inne indywidua. Ileż się robi głupot w swoim życiu z których ani dla siebie samego nic nie wynika ani dla innych. To jest na szczęście jeszcze niegroźne, chociaż może w jakiś pośredni sposób, zachaczający o biznes, ktoś jednak na tym korzysta, gdyby tak bardziej wnikliwie się temu przyjrzeć lub też i traci biznesowo albo emocjonalnie, uczuciowo by tylko na tym skończyć a można by jeszcze wymieniać. Wystarczy rozłożyć na czynniki pierwsze i pobawić się w dywagacje filozoficzne.
    Wspomniałem o biznesie a przecież nie mamy takiej olbrzymiej wiedzy i nie znamy wszystkich myśli ludzi... może jakiś "pożytek jednak z tego jakiś wwynika", wszak to tylko nasze subiektywne spojrzenie.
    Zakapioryzm w Bieszczadach do już "zajęcie" biznesowe, posiadający swoje gwiazdy i idolów, którym robi się zdjęcia a najlepiej razem, artykuły, zdobywa autografy, szczyci znajomością, zaprasza na salony i inne bzdety. Taki bieszczadzki folklor bez mała. Ciekawsza jest ta niższa liga (moje autorskie określenie) zakapioryzmu bieszczadzkiego, którą z wnikliwością opisuje Rałał Dominik więc i ci z niższej ligi wychodzą na szersze wody, chociaż zywot mają marniejszy i krótszy. Oni, no może nie wszyscy na takim samym pułapi, ale są też survivalowcami chociaż w dużej części to autochtoni więc lżej mają niż ten zrzucony na rekonesans wroga teren.

    Jako, że to oftopik i pisać można nawet od "rzeczy" to i"od rzeczy" oddalonej od tematu napiszę. Tam gdzie sobie teraz mieszkam, mam możliwość obserwować właśnie podobnych miejskich survivalowców. U nich nie ma tego o czym pisze arturos25
    Cytat Zamieszczone przez arturos25 Zobacz posta
    Bo tego nie powinno się robić tak, że się przebywa cały rok w luksusie i ciepełku, a potem nagle wyjeżdża w dzicz i jedzie na adrenalinie, ledwo znosząc ciężkie warunki, a gdy już człowiek przywyknie do nich, znów wracać do luksusu i ciepełka, żeby się rozhartować. Powinno się co najmniej raz w miesiącu wyjeżdżać na jakiś krótki ekstremalny wypad, żeby się nie odzwyczajać. Przed mrozem da się zabezpieczyć, a do deszczu - przyzwyczaić. Większym problemem jest co innego - szanować się na tyle, żeby trudne warunki życia nie odezwały się na starość. O tym też trzeba pamiętać, że to, że coś nam w danym momencie nie przeszkadza, nie znaczy, że się nie odezwie za 20-30 lat.
    tutaj survival trwa aż do śmierci "uczestnika". Oni nie dbają o swoją starość, przeżycie jest sztuką dnia, nocy, tygodnia, miesiąca, roku. Nie myślcie, że nie dbają o siebie... oooooo "wynalazku" nie wypije więcej niż ... bo "jeszcze chcę pożyć"... "nową bzykałem z gumką bo k... nie chcę hifa złapać".... Mam nawet swojego idola, nazywam go Rumcajs bo taki podobny, trzyma się na uboczu i zawsze w pobliżu jednego sklepu Żabka, kłania się mi, czasami cos zagadamy, kulturka, cały czas na lekkim procencie, ale czasami potrafi zaszpanować i wtedy przed ławeczką stoi krupnik, obok kieliszek a w ręku butelka coca coli. On nic nie zbiera jak pozostali po śmietnikach co można zjeść lub sprzedać a zwłaszcza złom. Tak przy okazji... rozejrzyjcie się koło swojego miejsca zamieszkania, czy wala się gdzieś jakiś metalowy złom? hahaha o nie nie on szybko znika. Wracając do Rumcajsa, on nigdy nie wyciąga ręki o kasę inni też nie, są honorowi... piją, jedzą za swoje, nie pracując oczywiście. Proszą o kasę obcy, od razu wtedy poznaję, że nowy. Czasami zjawiają się nagle, jakby znikąd, ostatnio latem taki w czarnej skórze, super ubranie, elegancka skórzana teczka, stawia piwko, wódeczkę, jedzonko, za kilka dni już nie ma skóry i teczki, broda jest dłuższa, chudszy jakoś tak, po miesiącu już go nie poznaję, sam chodzić zaczyna a nie z grupą, widzę jak leży pół dnia na ziemi, tydzień temu widziałem jak przykrywali go czarną folią. Desant się nie udał, nie nabył szybko praktyki survivalowej, może nawet jest pochowany jako NN. Tu nie ma survivalu w poszukiwaniu swoich wartości, jakiejś odskoczni od rzeczywistości i "po zabawie" siup pod ciepły prysznic i pod zagrzaną już kołderkę.
    Odchodzą, ostatnio odszedł najbardziej "przystojny", partner kobiety z południa Europy. Uzbierali wszyscy na ławeczce jakieś grosze, "przystojny" zebrał w swoją sporą garść moniaki i ruszył do sklepu, w głowie miał tylko jedną myśl "zaraz będę miał radość picia, zaraz będę miał szkło", potrącił go samochód, wstał, poszedł trochę i upadł, karetka... "panie pyknął go nieżle, w szpitalu trepanacji nie przeżył". Do "pani z południa Europy" przystawił się nowy "kasiasty" ale już widzę, że zaczyna być na równi pochyłej. "Pani z południa Europy się trzyma" no i Rumcajs, wczoraj leciał z jakąś kartką... "dzień dobry, lecę do magazynu OPS". Fakt zimno się zaczyna robić, trzeba mieć ciepłe ubranie. Rumcajs to jak widzę dobry gracz na rynku, mały, chudy, ale ma już wszystko chyba obcykane albo jakiś stały dopływ kasy.
    Patrzę w telewizor a tam na wschodzie tyle złomu się wala, gdyby "moich" survivalowców tam zrzucić w mig by się z nim uporali a chlania ile by było.
    Nuda, wszystko tam przwidziałem. No może będzie się coś działo we Lwowie bo w UEFA durne ludzie zachodnioeuropejscy wykombinowali, że jak przełożą mecz Metalistowi z Charkowa do Lwowa to będzie bezpieczniej. Przecież jak gdzieś na jakimś majdanie albo stadionie ktoś podskoczy legijnym Lachom to może być gorąco a może przez granicę ich nie przepuszczą? Eeeee Lachy wezma ją siłą i wtedy dopiero będzie.
    Nuda, Legii zaczynają już liczyć jakieś rekordy bez przegranej, rekordy bez straty bramki...
    Oftopik to oftopik. Pzdr... też z nudów :P
    Ostatnio edytowane przez Recon ; 04-10-2014 o 23:37
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  9. #989
    Bieszczadnik
    Na forum od
    12.2012
    Postów
    81

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Cytat Zamieszczone przez partyzant Zobacz posta
    Nie wdając się w polemikę o to czym właściwie jest zakapiorstwo sadzę, że nie można postanowić o tym że zostaniemy zakapiorem. Obserwuję na odległość to zjawisko i mam mieszane uczucia. Na zlocie Leśnych Ludzi, gdzie byłem krótko i dość przypadkowo spotkałem człowieka z którym rozmowa pierwsza i oby nie ostatnia, upewniła mnie że możliwe jest spotkanie przyjaciela o którym wcześniej nie miało się pojęcia. Jest bez znaczenia kiedy i czy wogóle go spotkam bo i tak będzie żył w mojej głowie, sercu i wyobrazni. Nie musi mieszkać w jaskini ani jeść łyka ale powinien być tym kogo podswiadomie pragniemy spotkać. Tobie chodzi prawdopodobnie o coś innego, o próbę przetrwania w lesie w jakims bliżej nieokreślonym czasie, tylko jaki pożytek miałby z tego wynikać dla ciebie i innych?
    A co Twoim zdaniem przynosi człowiekowi pożytek? Polska wersja "amerykańskiego snu" o luksusie i sytym próżniactwie? Realizacja marzenia o odciętej wysokim murem od "złego świata" luksusowej willi na przedmieściu, zmianie samochodu raz na rok, a komórki co pół roku? Posiadanie dóbr zewnętrznych, które miała dawna szlachta i arystokracja, bez obowiązków, które posiadała, wg zasady "jak cłek pańskie gronta złapie,/ Pojedziewa se do dwora,/ Lezeć bede na kanapie/ I se bede zawdy chora"?
    A może dostarczanie innym prymitywnych przyjemności, albo pseudowolontariat, polegający nie na tym, żeby coś zrobić dla kogoś innego, tylko żeby samemu napawać się, jakim się jest dobrym człowiekiem? Albo przyczynianie się do nakręcania spirali konsumpcji, co ma w magiczny sposób spowodować wszechobecny dobrobyt?
    Chcesz wiedzieć, jaką korzyść przynoszą główne założenia pozytywnie rozumianego zakapiorstwa, czyli dobrowolna asceza i samodoskonalenie się w kontakcie z przyrodą? Zapraszam do literatury religijnej, związanej z chrześcijańskimi pustelnikami. Najważniejsze problemy współczesności, jak się dobrze przyjrzeć, biorą się właśnie stąd, że obecne elity nie cenią tych dwóch wyżej opisanych rzeczy, że utożsamiają elitaryzm tylko z posiadaniem czegoś.

    Słusznie jednak zwróciłeś uwagę, że zakapiorstwo ma wiele aspektów. Zakapiorzy to ogólnie ludzie, którzy sprzeciwiają się wynaturzeniom tzw. naszej cywilizacji. Stąd, w odróżnieniu od niekoniecznie już młodych, ale wykształconych i zmanipulowanych, nie są to ludzie aspołeczni, którzy by traktowali człowieka jak rzecz, a "bratniej duszy" szukali w piesku lub kotku. Nie stoi to w żadnej sprzeczności z samotniczym charakterem zakapiorstwa. Wręcz przeciwnie, ten ostatni pozwala docenić wagę obecności innego człowieka, podczas gdy "nasza cywilizacja" z nieodłącznymi zjawiskami atomizacji społeczeństwa i samotności w anonimowym tłumie, prowadzi raczej do degradacji i dewaluacji tej obecności. Powoduje, że ludzie raczej od siebie uciekają, niż się do siebie zbliżają.
    Dziś nie znajdziesz już chyba zakapiorów, których celem jest ucieczka od "cywilizacji". Raczej powrót do źródeł, z których wyrosła nasza kultura, odświeżenie jej. Do źródeł się idzie pod prąd, jak zauważył Jan Paweł II.


    Recon1, ja znam więcej takich "zakapiorów", o jakich piszesz. Np. korpoludków - "młodych, wykształconych, z dużych miast". Oni są typowymi wyznawcami konsumpcjonizmu, ale zarazem też prowadzą życie ekstremalne. Jedno drugiemu nie musi przeszkadzać, jeśli to drugie jest równie głupie, jak to pierwsze. Odreagowują niewolniczą pracę dla swoich panów weekendowym imprezowaniem w klubach. "Może jeszcze tym razem nie załapię HIV-a poczas zabawy z panienką". "Może jeszcze tym razem nie przedawkuję narkotyków ze skutkiem śmiertelnym".
    Ostatnio edytowane przez arturos25 ; 08-10-2014 o 11:46

  10. #990
    Bieszczadnik
    Na forum od
    12.2012
    Postów
    81

    Domyślnie Odp: Zostać zakapiorem

    Jedyny plus z tego atakującego ludzi niedźwiedzia ostatnio jest taki, że wypłoszy on trochę stonki z gór. Mieszczaństwo to ma do siebie, że waha się między skrajnym lekceważeniem przyrody a panicznym strachem przed nią.

    W "wolnej Polsce" starano się promować obraz natury jako przyjemnej scenerii do grillowania. Żeby zrealizować program, w którym polska prowincja miała "żyć z turystyki". Wypadki ataków zwierząt na ludzi celowo wyciszano, żeby nie psuć tego obrazu. Co to kogo obchodziło, że brak środków bezpieczeństwa, wynikający z pewności siebie mieszczuchów, prowokował kolejne ofiary? Ważne, żeby zrealizować wspaniały, styropianowy projekt polityczny. Polegający na likwidacji "utopijnego i komunistycznego" przemysłu i rolnictwa, a w zamian tworzeniu gruszek na wierzbie w postaci przemysłu turystycznego. Choćby po trupach.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Pragne zostać nowym Połoniną
    Przez człowiek wiatr w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 154
    Ostatni post / autor: 05-11-2013, 22:40

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •