Strona 10 z 10 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 8 9 10
Pokaż wyniki od 91 do 97 z 97

Wątek: Ogniomistrz Kaleń

  1. #91
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2005
    Rodem z
    Kraków (Prądnik Czerwony, na Nową (C)huć zamieniony...)
    Postów
    327

    Domyślnie Odp: Ogniomistrz Kaleń

    Cytat Zamieszczone przez Pawelk Zobacz posta

    Emi zadałem Ci proste pytanie "...a czym kula od amerykańskiego żołnierza w czaszce człowieka różni się czymś od kuli wystrzelonej przez Ukraińca, Rosjanina, Czeczena, Polaka czy Brytyjczyka?" Jeśli mogę Cię o coś prosić to proszę o odpowiedź na nie.
    Mogę Ci odpowiedzieć - co najmniej dwoma sprawami się różni, i to zasadniczo. I obie te sprawy są dla potencjalnej ofiary niebagatelne (potencjalnej, bo martwym ofiarom, post factum, jest już wszystko jedno).

    Po pierwsze, szansa, że się dostanie w czapę od żołnierza rosyjskiego (a ściślej mówiąc, sowieckiego), niemieckiego, a także ukraińskiego (z UPA) była nieporównywalnie wyższa niż szansa że dostanie się w czapę od Amerykanina, Polaka czy Brytyjczyka. W rękach tych ostatnich raczej można było liczyć na co najmniej przeżycie, a na ogół także i na humanitarne traktowanie. Wyjątki - znane i nieznane, w sumie nie nazbyt liczne - pomijam, mając świadomość ich istnienia; są to wszakże wyjątki, nie reguła.
    Po drugie, szansa na to, że potencjalna ofiara będzie cierpieć męczarnie, zanim tę kulę dostanie, też była nieporównywalnie większa w przypadku Sowietów, Niemców i Ukrainców. O ile mi wiadomo, zarówno Amerykanie, Brytyjczycy jak i Polacy nie mieli i nie mają w zwyczaju torturować czy głodzić na śmierć więźniów i jeńców. A to z punktu widzenia ofiary też rzecz niebagatelna.
    Pozdrawiam
    mj

  2. #92
    Bieszczadnik
    Na forum od
    05.2012
    Postów
    841

    Domyślnie Odp: Ogniomistrz Kaleń

    Znajduję różnicę między kulą zabijającą żołnierza na froncie a kulą wystrzeloną zza pleców w potylicę związanego skazańca, bądż użycia w podobnym celu siekiery jak w Ogniomistrzu Kaleniu. Najprawdopodobniej po celnym trafieniu obu jast już wszystko jedno ale żywym chyba być nie powinno. Krótki cytat z pracy dr Joanny Wieliczki-Szarkowej:"Za wimaginowaną przynależnośc do POW, jesienią 1938 roku, jako przyszłych powstańców i żołnierzy tej organizacji, zatrzymano grupę 15 chłopów z różnych wsi z okręgu iwankiwskiego... Sprawa byla od początku do końca spreparowana. Wszystkie zeznania świadków były falszywe... To wystarczyło, żeby wszystkich skazać na śmierć. Zostali rozstrzelani 2 pażdziernika1938 roku... Skazanych mordowano między 23.00 a północą w podziemiach lub specjalnych celach więzienia, strzałem w podstawę czaszki, powtarzanym dwa lub trzy razy-dla pewności... W 1956 zrehabilitowano między innymi i 15 rozstrzelanych chlopów z okręgu iwankiwskiego..." Cytat podaję żeby poruszyć wyobraznie, oczywiście w taki sposób ginęło tysiące ludzi różnych narodowości.

  3. #93
    Bieszczadnik Awatar Pawelk
    Na forum od
    12.2008
    Rodem z
    Zamość
    Postów
    89

    Domyślnie Odp: Ogniomistrz Kaleń

    Po pierwsze, szansa, że się dostanie w czapę od żołnierza rosyjskiego (a ściślej mówiąc, sowieckiego), niemieckiego, a także ukraińskiego (z UPA) była nieporównywalnie wyższa niż szansa że dostanie się w czapę od Amerykanina, Polaka czy Brytyjczyka. W rękach tych ostatnich raczej można było liczyć na co najmniej przeżycie, a na ogół także i na humanitarne traktowanie. Wyjątki - znane i nieznane, w sumie nie nazbyt liczne - pomijam, mając świadomość ich istnienia; są to wszakże wyjątki, nie reguła.
    Po drugie, szansa na to, że potencjalna ofiara będzie cierpieć męczarnie, zanim tę kulę dostanie, też była nieporównywalnie większa w przypadku Sowietów, Niemców i Ukrainców. O ile mi wiadomo, zarówno Amerykanie, Brytyjczycy jak i Polacy nie mieli i nie mają w zwyczaju torturować czy głodzić na śmierć więźniów i jeńców. A to z punktu widzenia ofiary też rzecz niebagatelna.
    Wiesz... Niby tak, ale...(jak ja lubię to słowo "ale") Na wschodzie Polski np Lubelszczyzna Sowieci byli witani jako wyzwoliciele a oddziały partyzantki sowieckiej do dzisiaj mają piękne otoczone czcią i troską pomniki...
    Jak już napisałem zwycięzców się nie sądzi. Piszesz o wyjątkach niezbyt licznych- chyba Waćpan kpisz sobie albo o drogę pytasz.
    Amerykanie - to w ogóle. O nich na końcu. Polacy też na zachodzie mieli takie "różne epizody nie brania jeńców" - jeśli ich nie znasz to powiedz przynajmniej kilka przytoczę z pamięci (ale chyba nie o tym temat). Brytyjczycy i ich flegma? Być może mają czystsze sumienia niż reszta, bo w sumie 2500 ton bomb zrzuconych przez dwa dni na Hamburg to nie to samo co strzelanie w tył głowy.
    Amerykanie? Teraz to kpisz sobie z Nas wszystkich udzielających się w tym temacie. Amerykanie nie torturowali i nie znęcali się nad jeńcami- ale w której wojnie? Amerykanie zaraz po lądowaniu w Normandii zaczęli zapełniać sobie niechlubne konto zbrodni wojennych- nie zgadniesz do kogo strzelali z zamiłowaniem? Nie, nie do cywili specjalizowali się we wziętych do niewoli Niemcach. Cały wiek XX i wojny prowadzone przez USA to ludobójstwa wojenne od Korei przez Wietnam (np słynne bombardowanie Hanoi) Panamę (ktoś tak kiedyś wspominał o jakichś zbiorowych mogiłach) no i oczywiście pacyfistyczna wycieczka do Iraku w 91 (grzebanie żywcem) prowadzona do czasów obecnych...
    O jakiejś czyjeś humanitarności Misiekjakub pisałeś?
    Bo nie zauważyłem...

    Żeby była jasność. Nie bronię nikogo i niczego- staram się podchodzić do tego zdroworozsądkowo. Każda wojna dehumanizuje i nie ma w czasie wojny tych winnych bardziej i tych winnych mniej lub niewinnych (doktryny IIWŚ już zakładały wykorzystanie cywilów do realizacji celów czysto militarnych). Nie ma czystych wojen- czysta wojna to może być na szachownicy. Na wojnie ludzie walczą przeciwko ludziom i towarzyszą im jak najbardziej ludzkie emocje: strach, bezradność, złość, nienawiść... Nie da się ot tak po prostu zapanować na takimi masami ludzi i nad takimi masami emocji. Stąd zbrodnie i wszelkie wynaturzenia...

    p.s
    nie pisze, że siekier nie używano, ale równie dobrze mogę przytoczyć konkretne przykłady ze swojego wschodniego podwórka gdzie UPA z powodzeniem używała broni palnej- pamiętajmy, że zarówno Ogniomistrz jak i Łuny podobnie jak Kalina i Frontowe drogi to wytwory niejako pisane aby coś pokazać i podkreślić a co innego przemilczać.

  4. #94
    Bieszczadnik Awatar tomas pablo
    Na forum od
    01.2009
    Rodem z
    pod karpacie
    Postów
    1,461

    Domyślnie Odp: Ogniomistrz Kaleń

    witaj Pawle !...w pełni popieram Twoje przemyślenia. Co już kiedyś tam napisałem. Na wojnie nie ma złych -dobrych...są tchórze, nikczemnicy..albo tacy , co nie zatracili się w tym szaleństwie..trudno oceniać jak się w tym nie uczestniczyło. Nie czuło zapachu krwi, prochu. Jako dzieciak nasłuchałem się o tym...Wkurzony też byłem na maxa , że ojciec kategorycznie zabraniał mi posiadania zabawek imitujących broń. Po latach dopiero zanalizowałem wiele faktów.
    Jako dziecko też nie mogłem pojąć , iż co poniektórzy dobrze wspominali niemieckiego okupanta, a wyklinali sowieckich oswobodzicieli.
    Teza iż wojsko jakieś tam / amerykańskie, angielskie , chińskie czy inne ../ jest bardziej humanitarne od innego , jest bzdurą. Wszystko zależy od dyscypliny i dowódcy .Ale dowódca czasem przymyka oko, albo akceptuje to albo ma taki rozkaz.
    Teza że śmierć od kuli jest lepsza od siekiery.....brrrr- co to jest śmierć lepsza ??? ..../ od kuli też często umierasz w mękach pare dni, z flakami na wierzchu !!! /

  5. #95

    Domyślnie Odp: Ogniomistrz Kaleń

    Witam,
    na razie wysyłam wycinek z gazety z informacją pogrzebie.
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  6. #96

    Domyślnie Odp: Ogniomistrz Kaleń

    Cytat Zamieszczone przez Marcin Zobacz posta
    Ten fragment to trochę mało jak dla mnie... zrób zdjęcie nagrobka warszawskiego to uwierzę.


    Witam ,
    wysyłam obiecany wycinek z gazety z informacja o pogrzebie. niestety w tekście nie ma podanego adresu cmentarza. dołączę zdjęcie z cmentarza, ale w listopadzie.
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  7. #97
    Bieszczadnik Awatar Marcin
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Zagórz
    Postów
    1,218

    Domyślnie Odp: Ogniomistrz Kaleń

    :) z jakiej gazety? jaka data gazety i gdzie był pochowany? - nie ma tego w opisie.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Odpowiedzi: 33
    Ostatni post / autor: 11-05-2009, 03:43
  2. Bombardier Strzelczyk czyli ogniomistrz Kalen
    Przez thaiski w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 01-11-2007, 17:05

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •