Hej,
podoba mi sie pomysł Darka, w końcu nie zawsze można się umawiać na spotkanie w takim miejscu :D - głosuję więc na Beniową, a pogodą na razie bym się nie martwiła. Jeśli jednak zwycięży Sękowiec, to obrażać się na nikogo nie będę. Zawsze można zrobić tak, aby wilk był syty i owca cała. Spotykamy się tam, "debatujemy" a wieczorem chętni wracają busem do Sękowca - do domków, które tak dzielnie zarezerwował Bartko. W końcu nikt nikogo na siłę nie będzie do niczego zmuszał. Nie będzie to wtedy do końca zintegrowane spotkanie, ale tyle czasu ile będzie możliwe spędzimy razem, a reszte według zapotrzebowania. Rozwiązanie nieidealne, ale może zadowoli obie strony? ? ? ? ?

Aleksandra