No w "norze" jest jakoś tak domowo...
No w "norze" jest jakoś tak domowo...
Nie będę orginalny ale polecam przepysznego pstrąga w mojej ukochanej Terce przygotowywany na różne sposoby,i spożywany jak się ma szczęście, w towarzystwie ...bocianów które mają gniazdo nad smażalnią...
Tak być nie może,bo tak być musi...
A gdzie dokładniej w Terce? Ubolewam nad tym, że pod koniec września będzie mi ciężko dotrzeć w tak wiele miejsc, bo będę bez samochodu... Ale może się uda, może jakiś stop. Zatem, gdzie tam dobrze byłoby trafić Delux? :)
Ja też najczęsciej jestem w Bieszczadzie bez auta bo po traumatycznych przejsciach już nie prowadzę....ale moża podjechać Veolią lub stopem,Terka jest mała i cudowna ze swym urokliwym drewnianym mostkiem i i cmentarzem na którym spoczywają ofiary naszego dzielnego WOP-u, a smażalnie każdy Ci pokaże,żeby było śmieszniej jak mi powiedziała kumpela która mieszka w Solinie, obok tej dawnej ,powstała na wskutek zawisci, druga konkurencyjna smażalnia prowadzona przez.... ojca właścicielki tej pierwszej.......muszę to zobaczyć sam w pazdzierniku.
Polecam także Polańczyk i karczmę Pod Batem gdzie unosi się jeszcze klimat i duch Jedrka Połoniny i są zarąbiste tanie ruskie pierogi. karaoke...oraz czysta żołądkowa ...delux
Ostatnio edytowane przez Hero ; 25-08-2012 o 09:16
Tak być nie może,bo tak być musi...
różnie to nazywają - najczęściej '' u matki i córki "...Jest na zakręcie drogi Bukowiec - Terka, przed Terką. Potwierdzam- najlepszy pstrąg w okolicy.Zawsze kieruję swoje kroki tam, będąc w B.
Do Terki trafiłem pierwszy raz koniec lat 70 ...wiele chat było krytych strzechą , PKS 2 x dziennie...sklepik z dykty , często zamknięty, ale miejscowi wskazali gdzie trzeba się udać , to pani otworzy. Chleb /wspaniały , do dziś pamiętam jego smak ! / co drugi dzień.
A jakie z tych dań , które serwują te wszystkie "knajpki" są typowo bieszczadzkimi potrawami?
ciężko mi nawet powiedzieć co jest typowo bieszczadzką regionalną potrawą. kuchnia bojkowska była dosyć prosta, chyba średnio wyróżniająca się zanadto. większość jadłodajni stosuje standardowe menu i do zwyczajnej potrawy wplata tylko w nazwie słowo "bieszczadzki.." -pewnie i jest to nawet specjał bieszczadzki ale potraktowany z przymrużeniem oka, bo często powstały na miejscu jako fantazja kucharza (który przebywa właśnie w bieszczadach) bądź z dodatkami, przyprawami rosnącymi w pobliżu kuchni (szczaw, niedźwiedzi czosnek, mięta itp) -więc bieszczadzki jest czyż można zaprzeczyć? ale będzie to pojęcie obecne, jeżeli ktoś szuka jakiś tradycyjnych regionalnych potraw -to ja nie umiem nawet takich wymienić (pewnie się nie znam). za bieszczadzkie jedzenie uważam takie, którego znaczącym składnikiem jest ser -bunc, bryndza, sery kozie. chyba najbardziej typowym jedzeniem jakie sporządzałam swego czasu dosyć często (kilka /naście/ dziennie) to był "bunc po huculsku" - młode nieobrane ziemniaki w plasterkach z przyprawami, smażony boczek, dużo buncu, to wszystko podgrzane w piecu aż ser sie roztopi, później polane sporządzonym sosem czosnkowym i przyprawy. gorzej jest gdy będzie to zwyczajny gulasz, bogracz czy placki ziemniaczane (kupione mrożone) i do tego dodają przymiotnik "bieszczadzki" i tak też bywa.
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Powtórzę się z wątku humor ze szlaku...karkówka bieszczadzka po kaszubsku
Jest gdzieś na forum Bieszczadzkie menu?
Może warto takie stworzyć?
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki