Poprawiny poprawin odprawione, można wrócić na leśną dróżkę.
Oj! nie lekko było. To wszystko robota szpiega z Krainy deszczowców,brudna woda toczyła się w dół
właśnie drogą którą przyszło nam się poruszać na przemian z błotnistym traktem.
.
.
Dołóżmy do tego dużą wilgotność i mamy ekstremalne warunki.
Ścieżka w końcu się rozmyła i trzeba było zrobić odpoczynek w wysokich trawach a przy okazji ustalić kierunek marszu.
Dobrze że Bartolomeo miał swój cudowny przyrząd wskazujący właściwą temperaturą której odczyt za pomocą skomplikowanego algorytmu matematycznego przetwarza się na kierunek marszu.
.
.
.
Przez kolejne godziny deszczyk nas nie oszczędzał, toteż i pojawiające się widoczki były lekko zamglone.
.
.
Ale na wszystko jest rada. Gdy płaj wyprowadził nas na górskie boisko sportowe wszyscy ochoczo udali się do szatni
aby wysłuchać wskazówek trenera i zażyć płynów regeneracyjnych po których świat
nabiera radosnych kolorów nawet w deszczowej aurze.
.
Zakładki