Ludzie!!!!!! Toż to jakiś nonsens!!!!! A co z wolnością słowa?????
Pomysł pisania tylko o dobrych barach ma jedną wadę! Co z dobrymi barami, które zostały by pominięte np. ze względu na brak miejsca?
Ludzie!!!!!! Toż to jakiś nonsens!!!!! A co z wolnością słowa?????
Pomysł pisania tylko o dobrych barach ma jedną wadę! Co z dobrymi barami, które zostały by pominięte np. ze względu na brak miejsca?
Kilka lat temu, nie mając innego noclegu i trochę kasy, zameldowaliśmy się w hotelu "Górskim". Zadowoleni, że w dobrych warunkach, w przyzwoitym lokum, zjemy coś dobrego, wypoczniemy, wykąpiemy się w cywilizowanych warunkach - poszliśmy w góry.
Wczesna wiosna, kapuśniaczek, listki ledwo rozwijające się, wiosenne, czyste powietrze. Trasa Wołosate, przełęcz Bukowska, marzenia o Kinczyku... no i powrót do wspaniałego hotelu Górskiego, pogoda niestety nie dopisała; zimno, mokro i zaczęło się ściemniać.
W "hotelu" popełniliśmy pierwszy błąd - zamiast wykąpać się, sprawdzić instalacje, przebraliśmy suche ciuchy i poszliśmy do hotelowej restauracji posilić się. Już nie wspomnę, że na kelnerkę czekaliśmy około pół godziny...
Następne pół spędziliśmy na obserwacji jakiejś lokalnej bizesłumen przy sąsiednim stoliku, której to pani co raz przynoszono nowe dania i napoje.
Wreszcie dostaliśmy ledwie ciepły barszcz z krokietem, a później - kotlet - koronne danie, bieszczadzki oblany roztopionym żółtym serem, uwieńczone to wszystko ananasem z puszki. Nigdy tego nie zapomnę...
Marzenia o ciepłej kąpieli zakończyły się po odkręceniu kranu prysznica, niestety nie udało się go odkręcić. Pani w recepcji była bezradna.
Z latarką szukaliśmy w samochodzie narzędzi, które mogły uchodzić za hydrauliczne. Niestety nasze wysiłki spełzły na niczym.
Nikogo w hotelu Górskim nie zainteresował nasz problem.
Nie było już sił i chęci do awantur, więc zmarznięci, ze zgagą - poszliśmy spać, i rankiem jak najszybciej opuścić to miejsce, wymazując je z naszej mapy ukochanych Bieszczadów..
[quote=Anonymous;218]1.Zgadzam się z Kasandrą - nie pisać o tych kiepskich i drogich barach.
A dlaczego nie pisać skoro orżeli nas zrobią to z innymi toż to nawet za babuszki komuny były książki skarg i wniosków a kiepskie knajpy obsmażali w lokalnej prasie .
Niech sie facet weie za robotę i udowodni, że jest u miego ładnie smacznie i przyjemnie, a nie zamyka krytyki sądem
Pozdrawiam Tasiek
ja z rozbawieniem bede oczekiwal ciagu dalszego histori tej Piotrze postepowianie zostalo wszczete ? A hotelik jest niczego drogi i nihuhu wart swej ceny nigdy sie go nie zapominiiiii , wygodniej w podobnym standardzie jest hotel " Na przystanku" daje mu **** az 4
Rany a ja tam pracowałam, ale właśnie dzięki takim chorym sytuacjom nie wytrzymałam psychicznie i sie zwolniłam i nie żałuje ....
"Dlaczego są takie piękne Dlaczego tak złe dla ludzi Dlaczego moje Bieszczady Tak kocham i nienawidzę" KSU
Pierwszy raz miałem do czynienia z Hotelem Górskim w lipcu 2001 roku, po pobycie w Komańczy zadzwoniłem do hotelu i.... mieli wolny 1 pokój. Spędziłem tam chyba wtedy 5 dni. W 2006 spędziłem tam 3 dni a w 2007 chyba z 10. Nie mam nic Hotelowi Górskiemu do zarzucenia. Jedzenie to szwedzki stół na śniadanie a obiadokolacje miałem (ostatnio) wliczone w jakiś pakiet i "kalkulowały się". Czyżbym miał farta?
Kiedyś w 1999 roku bardzo miło i sympatycznie, na dzień dobry, potraktował mnie hotel w Mucznem ale to inna histora :) Zresztą temat gdzie dobrze można zjeść w Bieszczadach to chyba już inny wątek :)
"a w kiblu napisane jest gupi kaowiec"
A ja w hotelu "Górskim" nie bywam, ale mam z nim związane niemiłe wspomnienia. Jeżdże w biesy co rok, zazwyczaj w czerwcu (ma to swoje zalety, bo pogoda piękna i dniu długie a noce krótkie). Ale jest to okres kiedy odbywa się tam wojskowy rajd bieszczadzki. Uczestnicy rajdu zakwaterowani są w hotelu Górskim. I noce zamieniają się wtedy w istne piekło. Zamiast ciszy za którą się teskni, hałas, głośna muzyka, a nad ranem porozrzucane puste butelki po płynach "rozweselających". Uczestnicy rajdu jak i właściciele hotelu mają za nic innych. Na zwróconą uwagę zero reakcji tak ze strony organizatorów rajdu jak i właściciela hotelu. To odstrasza i przeszkadza innym turystom. Teraz zanim zaplanuję wyjazd sprawdzam kiedy jest wojskowy rajd bieszczadzki. Jadę w terminie takim aby ich ominąć.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki