Ja się nie fotografii nie znam, w górach aparatu nie używam, ale czasem wyciągam Olympusa SP 510-UZ, łotakiego:
Kupiony w sklepie "nie dla idiotów" w promocji, głównie po to, żeby dokumentować okres narodzin najmłodszej Marcówny. Czyli 7 lat temu. I daje radę! (I Marcówna, i aparat). Dlatego jestem sprzętowi wierny, jak i zasadzie: "Złap kadr i ostrość, a resztę se w komputerze poprawisz". Chociaż teraz nawet łapanie ostrości nie jest chyba konieczne![]()
Zakładki