Ad. 1
Dalecki nie, ale np. relacja w książce "Wir zogen gegen Polen" (wydana w 1940 r.) przynosi tych szczegółów dużo więcej. Co więcej, fragment z ww. pozycji opisujący walki o Rymanów jest dostępny po polsku! Odsyłam do "Dziejów Podkarpacia", tom IV, Krosno 2000 (do nabycia w Muzeum Podkarpackim w Krośnie - osobiście bądź za pośrednictwem poczty; cena 33 zł). W tekście tłumaczenia jest też fotografia przedstawiająca strzelców górskich atakujących Rymanów.
Ad. 2
Pisałem wyraźnie o dystansie Nowy Żmigród-Lwów. Z NŻ do Dukli jest ok. 13-15 km, kolejnych "kilka" do Rymanowa. Poza tym trzeba pamiętać, że spod NŻ wyruszyły dwa oddziały pościgowe 1 DG, poruszające się 2 różnymi trasami (północną i południową).
Ad. 3
OK, ale nie twierdziłem, że 12 IX 1939 r. przerwali lwowianom śniadanie...
Ad. 4
Oczywiście, że nie. 1 DG, mimo że miała aż 1400 pojazdów mechanicznych (motocykle, samochody osobowe, ciężarówki), nie mogła zapewnić podwózki wszystkim swym żołnierzom. Duża część musiała zasuwać na piechotę, ewentualnie byli podwożeni później do Lwowa, gdy już "Verfolgungstruppe" utknął na przedmieściach i zwolniły się pojazdy.
Pod Rymanowem Niemcy strzelali z "piętnastek" (standardowe wyposażenie baterii ciężkiej artylerii Wehrmachtu, w tym także dywizji górskiej) - jest o tym wzmianka w "Wir zogen gegn Polen" (ponownie odsyłam). Niemcy wyposażyli każdą z dwu grup pościgowych ("Geiger" i "Lang") w artylerię plot. i normalną, holowaną przez pojazdy. Widziałem kiedyś w rozkazie niemieckim dokładny skład grupy pościgowej z wyliczeniem ilości i kalibru dział będących w składzie grupy, ale już po tym, jak powstała jedna, pod dowództwem płk. Schoernera (Wintergersta, dowódcę 79 pag, zdjęto z dowodzenia "Sturmfahrtem"; eufemistycznie stwierdzono, że potrzebowano oficera bardziej dynamicznego). Ten rozkaz jest chyba zreprodukowany u Włodarkiewicza.
Zakładki