Strona 1 z 6 1 2 3 4 5 6 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 51

Wątek: Rodniańskie po raz sto trzydziesy piąty

  1. #1
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Rodniańskie po raz sto trzydziesy piąty

    99 lat temu pisał o Górach Rodniańskich w swoim przewodniku pan Orłowicz:
    Najwyższe to pasmo Karpat od Tatr po Alpy Transylwańskie, a zarazem jeden z najbardziej pustych, dzikich i samotnych ich zakątków. Inni ludzie, inne usposobienia, inne temperamenty. A i zewnętrzny wygląd wsi zupełnie inny : piękne drewniane chaty o gankach i opartych na charakterystycznie zdobionych słupach...

    Pojechaliśmy i my sprawdzić, ile jeszcze prawdy pozostało w tych słowach.

    Ktoś musi zacząć opowiadać. Plecak już rozpakowany, brudy uprane, zdjęcia rozładowane, śmierdzące buty wietrzą się na ganku. No to zaczynam symbolicznym widoczkiem z przełęczy Saua Ineutului. I czekam na przyłączenie się do relacji całej załogi.


  2. #2
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: Rodniańskie po raz sto trzydziesy piąty

    Widzę, że reszta załogi jeszcze śpi lub już pracuje, więc zacznę coś opowiadać.

    • Miejsce akcji: Góry Rodniańskie, Rumunia. Gdzie to jest, pokazuje poniższa mapka. Jest to w odległości rzutu beretem od Gór Marmaroskich i o dwa rzuty beretem od Czarnohory;
    • Uczestnicy: agnieszkaruda, iaa, sir Bazyl, Wojtek Pysz i Wojtek z Katowic;
    • Czas akcji: 24 – 30 lipca 2011;
    • Pogoda: w ciągu tygodnia jeden dzień nie padało, w pozostałych dniach było więcej deszczu, niż słońca. Na zdjęciach proporcje są odwrotne, bo podczas deszczu niechętnie sięga się po aparat;
    • Dojazd i powrót: dwa samochody osobowe;
    • Dlaczego po raz 135: bo czytałem już 134 opowiadania o wędrówkach po Górach Rodniańskich.


  3. #3
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: Rodniańskie po raz sto trzydziesy piąty

    Pierwszą noc spędziliśmy w pensjonacie „Poiana” w miasteczku Borşa. Wieczór słowno-muzyczny spędziliśmy w sympatycznej wiacie. Ustalony plan wędrówki przewidywał dojazd jednym z samochodów na południową stronę Gór Rodniańkich (G.R.) do miejscowości Şanţ, podejście na grzbiet główny, przejście niemal całej grani, wyjście na Pietrosul (2303m), najwyższy szczyt G.R. oraz zejście do Borşy. A potem się zobaczy, jaki to mamy dzień i zrobić dalej z tak ładnie rozpoczętym tygodniem. Pięć osób i pięć pękatych plecaków zmieściło się w Golfie.



    G.R. ciągną się 45-kilometrowym pasmem w kierunku równoleżnikowym. Na zachodzie ogranicza je Pasul (przełęcz ) Şetref (825m), na wschodzie Pasul Rotunda (1277m). Na północy graniczą przez Pasul Prislop (1416m) z Górami Marmaroskimi. Najkrótsza droga na południową stronę G.R. wiedzie przez przełęcze Prislop i Rotunda.


  4. #4
    Malkontent Roku 2009 Awatar Krysia
    Na forum od
    09.2006
    Postów
    3,380

    Domyślnie Odp: Rodniańskie po raz sto trzydziesy piąty

    Moje ulubione rumuńskie górki;-)
    "...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
    Nikt nie zabroni nam śnić..."
    Bogdan Loebl

  5. #5
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: Rodniańskie po raz sto trzydziesy piąty

    Na przełęczy Prislop duży ruch wzdłuż i w poprzek. Właśnie przyjechał jeździec. Zaparkował przy płocie i poszedł co cabany, Po chwili wrócił, odparkował, wsiadł i pojechał w stronę gór.


    IMG_4459.JPG
    . IMG_4461.JPG . IMG_4463.JPG . IMG_4464.JPG . IMG_4465.JPG

    Mniej samodzielne konie były przewożone pojazdami.


  6. #6
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: Rodniańskie po raz sto trzydziesy piąty

    Jedziemy na przełęcz Rotunda. Ale najpierw trzeba znaleźć drogę, która tam prowadzi. Na mapie jest żółta i dość szeroka. A w terenie jej nie zauważamy, przejeżdżając dwa razy tam i z powrotem przez małe, nieoznakowane skrzyżowanie. Błotnisto-szutrowa droga prowadzi dość stromo pod górę. Na większych dziurach załoga wysiada z wozu. Patrzymy dokładniej na mapę – na oznaczeniu drogi widnieją nietypowe, poprzeczne kreski i czytamy w legendzie, że oznacza to zniszczoną nawierzchnię. Jesteśmy już jednak blisko przełęczy i jakoś przeżyjemy.





    Na przełęczy pada deszcz. W nowej wiacie siedzi dwóch rowerzystów i czwórka piechurów, czekając, aż przestanie.



    Na przełęczy stoją dwa ciekawe pojazdy zaprzęgowe. Załadowane są dziwnymi przedmiotami gospodarskimi. Jakby ktoś wyjechał nimi nie na dzień i nie na tydzień, ale na dłużej.



  7. #7
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: Rodniańskie po raz sto trzydziesy piąty

    Przy zjeździe z przełęczy spotykamy stado owiec. Zrobią miejsce, czy nie zrobią? Pasterz tajemnym sposobem namawia je do zrobienia „lewej wolnej”. Golf ociera się drzwiami o wełnę. Przejechaliśmy.

    IMG_4484.JPG . IMG_4487.JPG . IMG_4488.JPG . IMG_4490.JPG

    Kilometr niżej stado koni i krów. Zrobią miejsce, czy nie zrobią? Konie inteligentnie zeszły na prawą połowę drogi, krowy trzeba było lekko zachęcać zderzakiem. Docieramy do wsi Valea Mare. Przed wyjściem na kilkudniowy pobyt w terenie bezludnym uzupełniamy zapasy w miejscowym sklepie.

    IMG_4492.JPG . IMG_4493.JPG . IMG_4494.JPG . IMG_4496.JPG

  8. #8
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: Rodniańskie po raz sto trzydziesy piąty

    To miała być wędrówka górska a my drugi dzień jeździmy samochodem. To już będzie ostatni odcinek. Nad wioską Şanţ jest ośrodek narciarski, do którego prowadzi utwardzona droga. Według mapy można nią dojechać jeszcze dalej, do wysoko położonych zabudowań. Jedziemy. W pewnym momencie drogę zamyka drewniana brama. W rejonach pasterskich takie bramy są zazwyczaj po to, by nie uciekało bydło, otwieramy ją i dojeżdżamy do końca drogi przy samotnym gospodarstwie. Mamy wysokość ok. 1400 m. I odtąd rozpocznie się wreszcie część piesza. Równocześnie z nami przystaje tu dwóch jeźdźców, których spotkamy jeszcze po drodze. Przekazuję pałeczkę kolejnym uczestnikom wycieczki.






  9. #9
    Malkontent Roku 2009 Awatar Krysia
    Na forum od
    09.2006
    Postów
    3,380

    Domyślnie Odp: Rodniańskie po raz sto trzydziesy piąty

    Ha ha ha te tej drogi do Rotundy nie znaleźliśmy od razu;-)
    Deja vu normalnie.
    "...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
    Nikt nie zabroni nam śnić..."
    Bogdan Loebl

  10. #10
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: Rodniańskie po raz sto trzydziesy piąty

    Pałeczka nie została przejęta, więc zanudzam dalej :)
    Jako się rzekło, czas ruszać w góry. Razem z nami idą dwaj jeźdźcy, na stromej ścieżce prowadząc konie. Po paru kilometrach, na przełączce, dosiadają rumaków i znikają nam z oczu. Szlak niebieskiego krzyżyka prowadzi do grzbietu głównego przez górę Cobasel (1835) i Rosu (2113). Mamy więc dość szybko zaliczoną wysokość 2000 m n.p.m. Kolejnym celem miał być szczyt Ineut (2222) i noclegowa przełęcz Saua Ineutului. Zbliżał się wieczór, na górach zaczęły osiadać czapy chmur, z chmur coś pomrukiwało a w powietrzu pojawiło się coś mokrego. Na południowych stokach Ineuta znalazł się kawałek płaskiego trawnika i tu rozstawiliśmy namioty.
    Wniosek: trudno jest dojść daleko, jeśli na szlak wyrusza się o godzinie 15-tej












Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Rumunia, Góry Rodniańskie ...niech żyje wolność
    Przez joorg w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 62
    Ostatni post / autor: 15-01-2011, 11:00
  2. W Bieszczadach pić, to nie pić na wodę,fotomontaż -żart wierszowany
    Przez Piskal w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 21-12-2010, 20:48
  3. Koleją w Alpy Rodniańskie
    Przez Derty w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 18-08-2010, 11:00
  4. Wszystkim Mamom Sto Lat
    Przez Krzysztof Franczak w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 24-05-2010, 16:35
  5. Góry Marmaroskie i Rodniańskie
    Przez Basia Z. w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 12
    Ostatni post / autor: 12-09-2008, 21:56

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •