Nazwa miejscowości objęta tajemnicą?
Dokładnie rzecz ujmując jest to turbina wiatrowa zamontowana na budynku gospodarczym :) Przeważnie służyły one do przemiału ziarna ale istniały też na budynkach kuźni i wtedy były wykorzystywane do pompowania powietrza. Niedaleko Rzeszowa jest taki budyneczek z turbiną w Jasionce. Taki budynek stoi też przy drodze w Bieszczady, w Lutczy oraz niedaleko kirkutu, na dziale nad Jasienicą Rosielną. Pewnie znalazło by się ich więcej choć zdecydowana większość już nie istnieje.
"Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski
Nie Krzychu , nie jest objęta tajemnicą. Po prostu jadę sobie jakimiś drużkami i widzę dziwny obiekt.
Po japońsku robię zdjęcie ...i jadę dalej nie zapamiętując nawet nazwy miejscowości.
Lokalizacja jest ogólna (pogórze krośnieńskie) i potem Wojtek słusznie mi zarzuca jakąś regionalizację (?!)
Tak, jestem niestaranny, przyznaję się do tego. W dodatku swoje lenistwo chcę przerobić na zagadki.
Obiekt jest położony ledwie kilka kilometrów od takiego kamulca
.
hm11_0715.jpg
a wszystko to przez te pogórzańskie wędrówki.
p.s. masz już tą metę w Rzeszowie ? bo jutro jest spotkanie klubowe.
Ok, dzięki. Na teren księstwa rzeszowskiego wkraczam po świętach
Ostatnio edytowane przez joorg ; 05-12-2011 o 22:15
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Dzięki za objaśnienia. Prawdę mówiąc wcześniej nie słyszałem o kuźniach wiatrakowych. Teraz już wiem.
W niedzielny poranek pojechaliśmy z duchem szukać zimy, pogoda cudna i nic nie wskazywało na to że uda nam się natrafić na biały puszek. Dzionek teraz krótki więc i nie oddalamy się zbytnio,trzeba penetrować najbliższe okolice, i tak ruszyliśmy na nasze kochane Prządkito rzut beretem od nas. Plecaki puste bo co tu nosić tylko jakieś picie i czapki w razie gdyby powiewało, autko parkujemy na parkingu i tu zaskoczenie bo wszystko pokryte białym puszkiem, chyba musiał w nocy spaść
bo wieczorem przecież padał jeszcze deszczyk. Ruszamy a tu taka ślizgawica że trudno po schodkach iść pod śniegiem skorupa lodowa, zdradliwe to i musimy uważać co by czterech liter sobie nie obićPrządki wyglądały jak by je ktoś cukrem pudrem posypał poczuliśmy pierwsze tchnienie zimyMijamy skałki i ruszamy na Czarnorzeki na punkt widokowy może przy tak słonecznej pogodzie będziemy podziwiać Bieszczady. Figa z makiem nie było nam dane podziwiać, mimo słonka wszystko co daleko skrywało się za mgłąAle ale z dala jak droga na Kombornie wyłoniło się jakieś żółte UFO, to nie UFO babo to paralotnie, oj tam ale wygląda jak statek kosmiczny I ruszamy w ich stronę, a sporo paralotniarzy było tylko nici z latania wiaterku zero ledwo jakieś marne podmuchy, co rusz to jeden wzbijał się w górę po czym lądował śmiechu było co niemiara. Brzuszkach zaczęło nam burczeć czas wracać do domu, ale może za tydzień zima do nas zaglądnie oj przydało by się chodź troszkę śniegu.
A jeszcze tydzień wcześniej te kamyczki otulała jesień
.
[QUOTE=don Enrico;126888]A jeszcze tydzień wcześniej te kamyczki otulała jesień
.
eeee-ale śniegu jak nie ma, tak nie ma....zobaczymy co noc przyniesie, te parę dni było super.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki