Troszku jesiennych pogórzańskich pstryków.
https://picasaweb.google.com/viwaldi...53819653879618
Troszku jesiennych pogórzańskich pstryków.
https://picasaweb.google.com/viwaldi...53819653879618
Z dziś. Kubuś i Basia w zimowym umaszczeniu:
DSC027302.jpg
a oblodzenie takie, że dwa razy leżałem na krótkim odcinku. Kubuś ma nawet rogi oblodzone.
Odkopuję stary wątek, bo właśnie wróciłam z Pogórza Przemyskiego, gdzie zostałam zaproszona na wyjazd z cyklu "Korona Pogórzy", organizowanego tradycyjnie przez kolegów z SKPG Kraków.
O 7 rano w sobotę wyjechaliśmy busem z Krakowa, wrócili o 19 w niedzielę, wszystko było więc (niestety) w tempie dość ekspresowym.
Piszę "niestety" bo chciałoby się tam spędzić wielokrotnie więcej czasu.
W sobotę zwiedzaliśmy fort "Łętownia" i wysłuchali wykładu tamtejszego przewodnika o budowie fortów, o oblężeniu Przemyśla i o innych ciekawych wydarzeniach.
Następnie zwiedzaliśmy Przemyśl, podeszli na Zniesienie, ja osobiście zrezygnowałam ze zwiedzania zamku i katedry (gdzie byłam już uprzednio x razy) aby za to pokontemplować widoki z Kopca Tatarskiego.
Potem przejechaliśmy do Rybotycz aby podejść na Kopystańkę.
Z Kopystańki obejrzeliśmy piękny zachód słońca aby następnie zejść do Posady Rybotyckiej aby już po ciemku obejrzeć cerkiew obronną.
Nocowaliśmy w świetlicy OSP w Stefkowej, skąd pochodzi jeden z naszych przewodników.
W niedzielę rano zwiedziliśmy cerkiew w Stefkowej, następnie podeszliśmy przez Wielkiego Króla na Kamienną Lawortę, zeszli do Dźwiniacza Dolnego, następnie zwiedzali jeszcze Lesko, Zamek Sobień i bunkier w okolicach Załuża.
W ten sposób "zaliczyliśmy" aż dwa szczyty, które wg różnych opinii mogą być najwyższymi szczytami Pogórza Przemyskiego. Aczkolwiek ja osobiście uważam że to jednak Kopystańka jest tym najwyższym szczytem.
Przewodnicy z SKPG Kraków rewelacyjnie zorganizowali i poprowadzili wyjazd.
Jak opracuję zdjęcia - to wstawię.
w Posadzie wchodziliście do środka ? na jakim etapie jest remont ?
a Kopysno - ktoś tam mieszka ?....
W Posadzie byliśmy około 19 więc do środka nie wchodziliśmy (byłam kilka lat temu, nawet 2 x).
Z tego co mówili nasi miejscowi koledzy - po odzyskaniu cerkwi przez kościół budynek cerkiewny jest teraz na stałe zamknięty i uzyskanie klucza jest niemożliwe.
Edit:
Śladów remontu (w postaci rusztowań itd.) w ogóle nie widziałam, może coś robią w środku.
Kopysno ominęliśmy trochę bokiem, śladów zamieszkania (światła w oknach) nie widziałam.
W pobliżu (tuż przy drodze z Rybotycz do Kopysna) wypalano trawy, paliła się już ogromna łąka, zaczęły się palić wysokie, kompletnie wysuszone krzaki i ogień niebezpiecznie zbliżał się do lasu, więc kolega z naszej grupy zadzwonił po straż pożarną, która przyjechała po jakiejś godzinie i ugasiła.
Takich śladów wypalania traw widzieliśmy na każdym kroku pełno, bezmyślność ludzka jest zatrważająca.
Ostatnio edytowane przez Basia Z. ; 26-03-2012 o 16:41
Wczoraj tez gasilismy plonace trawy i krzaki... Nad Odra w drodze z Olawy do Wroclawia. Jacys kretyni zostawili niezgaszone ognisko.. Ognisko bylo malutkie, a wokol duzo piasku do zasypania.. No i 10 m do wody.. A roznioslo sie na ogromny obszar.. Na szczescie udalo sie zgasic ale wygladalismy po akcji jak kominiarze.. Spalilo sie troche slicznych, swiezutkich przebisniegow
https://picasaweb.google.com/kracias...37886497967298
https://picasaweb.google.com/kracias...37941511339474
Tych debili co wypalaja trawy powinno sie posadzic na srodku łąki po uprzednim oblaniu benzyna.. Przypuszczam ze pare pokazowych akcji i problem by zniknal...
Ostatnio edytowane przez buba ; 26-03-2012 o 17:54
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
taaak , wypalanie to jakiś horror ....mieszkam w pobliżu remizy OSP i odkąd zrobiło się ciepło , syrena wyje parę razy na dobę....objeżdżając okolicę, widać duże połacie wypalonych łąk . A na horyzoncie- jak się obrócić w różne strony -widać dymy i płomienie , jakby jakiś wojenny front się przetaczał. Aż strach pomyśleć jaki wpływ ma to na ekosystem, ile istnień to pochłania......a to taki polski obyczaj sprzątania wiosennego
u nas, na 'pogórzu krośnieńskim', też palą,
w sobotę przed Iwoniczem, koło słupów wysokiego napięcia, trzy wozy strażackie gasiły
W Kopyśnie na stałe mieszka 2 osoby. Jest jeszcze małżeństwo, które od jakiegoś czasu opiekuje się gospodarstwem jednego pana z Przemyśla :)
Słabo się miejscowi koledzy starają. W zeszłym roku w kwietniu klucz udało mi się uzyskać - ale trzeba się trochę nadzwonić, żeby go zdobyć.
Jeśli sytuacja jest taka jak w zeszłym roku to na żaden remont bym nie liczył, szczególnie że w sprawie przejęcia cerkwi przez grekokatolików trwa sprawa prowadzona przez CBA.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki