Aha, i jeszcze z jesiennych zbiorów owoców polecam, oprócz buka, dziką różę, której dużo rośnie w bieszczadzkich dolinach. Nadaje się na przetwory i do suszu. Trochę z tym roboty (małe owoce, a dużo nasion), ale zakapiorowi czasu nie brak, a do mrozów da się ją obrać (po przemrożeniu robi się paćka). Zawiera tyle witaminy C, że nawet w przetworzonych owocach powinno coś zostać. Konfitury z dzikiej róży to jedna z najlepszych rzeczy, jakie znam. Istnieją zresztą sposoby na pozyskanie cukru w przyrodzie, więc nawet tego można nie kupować i potem używać do tych konfitur.
Ponadto od września do października owocuje leszczyna, której pełno jest nad Sanem. Po przymrozkach nadaje się do jedzenia jeszcze jarzębina i tarnina.
Zimą najłatwiej dostępnym źródłem witamin są gałązki jodły i świerka, z których można parzyć herbatkę.
Ja myślę, żeby jeśli chodzi o źródło białka położyć szczególny nacisk na połów raków amerykańskich, a potem szyjki raków konserwować na zimę w słoikach. Ręką najłatwiej raki łapać wiosną, w okresie godowym (gdy się tylko zrobi ciepło), bo wtedy zupełnie głupieją. Ja sobie dodatkowo pomagam siatką-rakołapką, którą sam sobie zrobiłem z ramki z płaskownika i zszytych siatek od skrzynek z owocami. Jak widzę raka, rzucam na niego siatkę i już mi się nie wymknie. Niestety, jesienią z połowami może być kiepsko. Raki są wtedy mało ruchawe, mało jedzą i z powodu zimna nie mają powodu wychodzić grzać się na płycizny, więc lepiej odłożyć to na następny rok.
Tutaj dyskusja na temat połowu raków:
http://www.splawik.com/index.php?showtopic=9146
Wynika z tego, że sak na raki, czyli bucz niestety jest zakazany, ponieważ łapią się tam też ryby. Ciekawe, czy dotyczy to również pułapki na raki, wykonanej w ten sposób - myślę, że raczej nie, bo z tego ryba, w odróżnieniu od raka, bez kłopotu wypłynie:
Oczywiście, na dno wrzuca się przynętę, jakieś resztki jedzenia. Jest też taki przepis prawny:A taką pułapkę można samemu zrobić np. z wiadra z przykrywką ,wycinasz w nim otwór 15cm powyżej dna przez który rak wejdzie do środka .Wiadro należy wkopać w dno tak aby rak mógł swobodnie dostać się do otworu
Myślę, że o to się raczej nie czepiają, bo tak na dobrą sprawę to mogliby ścigać na podstawie tego prawa o łowienie np. rozwielitek dla ryb. Ale jak ktoś ma zamiar stale korzystać z jakichś wód, to lepiej zgłosić się, gdzie trzeba, choćby po to, żeby nie podejrzewali Cię nie wiadomo o co. Rzecz jasna, gdy się złapie któregoś z naszych raków, rzeczniaka lub błotniaka, to trzeba wypuścić. Tutaj klucz do rozpoznawania raków:Na pozyskiwanie organizmów żywych innych niż ryby za pomocą narzędzi innych niż wędka wymagane jest zezwolenie właściwego starosty lub zgłoszenie faktu pozyskiwania nie później niż dzień przed zamiarem pozyskania do właściwgo komendanta PSR!!! Przy czym musi byc określony rodzaj narzędzia do połowu i rodzaj organizmów które zamierzamy łowic oraz cel ich pozyskania
http://www.nurkomania.pl/fauna_raki.htm
Zakładki