Czesc,

Jak wspomnialem przy okazji powitania planuje wlasnie z przyjaciolka nasz pierwszy wypad w Bieszczady. Kondycja jest, zapal jest, mapa Ruthenusa jest, przewodnik Rewasza tez, tylko czasu na przygotowania troche mniej niz bym sobie zyczyl.

Oboje kochamy gory i choc nie jedna pare butow schodzilismy w Beskidach czy Tatrach tak nie da sie ukryc ze nigdy nie byly to zbyt dlugie wyprawy. Tym razem jednak chcemy spedzic mozliwie jak najwieksza czesc czasu jakim dysponujemy z dala od cywilizacji. Ma to przedewszystkim ladowanie baterii ale tez i wyzwanie.

Startujemy w przyszly poniedzialek/wtorek z Krakowa. Chcemy spedzic 3 do 4 dni na szlaku z odpowiednio 2-3 noclegami. Pierwotnie planowalem przynajmniej czesc nocy spedzic pod namiotem ale z roznych wzgledow niestety musimy znalesc rozwiazanie ktore pozwoli nam nocowac w schroniskach lub chatach goscinnych.

Korci mnie szalenie przejscie choc czesci szlaku granicznego ale po pierwsze ze wzgledu na noclegi, po drugie ze wzgledu na debiut w Bieszczadach zastanawiam sie czy nie lepszym rozwiazaniem bylby szlak glowny od Komanczy do Ustrzyk Gornych i ew. na Wolosate jesli starczy czasu.

Jak mysliscie?

Z gory ogromnie dziekuje!