Strona 1 z 5 1 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 49

Wątek: Przez Pikuj, Borżawę, Negrowiec, Krasną, zakarpackie błota, Świdowiec do Kamieńca

Mieszany widok

  1. #1
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2011
    Rodem z
    Wrocław
    Postów
    231

    Domyślnie Przez Pikuj, Borżawę, Negrowiec, Krasną, zakarpackie błota, Świdowiec do Kamieńca

    DSCN1392.jpgDSCN1396.jpgDzień 1/2:
    Z Wrocławia (gdzie mieszkamy) w sobotę 13.08 odjeżdżam wraz z moją żoną Asią punktualnie o 16.20 pociągiem relacji Wrocław Gł.- Lwów. Początkowo jest w całym wagonie tylko nasza dwójka w jednym przedziale i jeszcze jakaś rodzinka w kolejnym. Wygląda na to, że tak może być do końca trasy, bo na kolejnych stacjach nikt się nie dosiada .
    Aż tu naraz w Krakowie ( gdzie pociąg ma ponad godzinny postój) zaczynają wsiadać ludzie... .Do naszego przedziału dosiada się sympatyczna młoda Ukrainka imieniem Anna, jak się wkrótce w trakcie rozmowy okaże studiowała w Polsce i obecnie pracuje na jakimś kierowniczym stanowisku w polskiej firmie, która (ogólnie rzecz ujmując) produkuje wyposażenie wnętrz. Anna odpowiada tam za kontakty z rynkami wschodnimi, często więc jeździ do Moskwy (gdzie mają biuro) i na Ukrainę, ale tym razem po prostu jedzie na wakacje do domu rodzinnego. Postanawiam ją zapytać, czy nie wie przypadkiem, z którego dworca - podmiejskiego czy głównego we Lwowie - odjeżdża poranny (7.01 ) pociąg do Mukaczewa, którym to mamy w planie dostać się do Wołowca (pociąg ten co prawda figuruje w rozkładzie jako podmiejski, ale też w osobnej rubryce jako " pojazd pidwiższonego komfortu"). Anna obiecuje, ze pójdzie z nami już we Lwowie do kasy i zapyta.
    Kontrola graniczna w naszym pociągu to bajka w porównaniu z tym, co dzieje się np. przy przekraczaniu granicy ukraińskiej autokarem. W Przemyślu wchodzą polscy "wopiści' i szybko oglądają paszporty, za nimi wkracza celniczka i zadaje retoryczne pytanie "państwo nic nie przewożą?" i nie czekając na odpowiedź szybko zamyka drzwi . Za chwilę ruszamy. To co prawda środek nocy, ale ja nie mogę się powstrzymać i wyglądam przez okno na podświetlone bocznice kolejowe, na których stoją niezliczone rzędy ukraińskich wagonów towarowych czekających na przeładunek. Czekam aż miniemy Medykę , żeby nie przegapić polskich i ukraińskich słupów granicznych. Niestety albo ich tam nie ma, albo ze względu na jakiś remont (po polskiej stronie wygląda jakby wzmacniali płot graniczny ... brrrr...) zostały chwilowo usunięte. Już po ukraińskiej stronie odprawa równie szybka, jak po polskiej.
    Punktualnie o 6.03 wtaczamy się na dworzec główny we Lwowie. Idziemy z Anną do kasy - i okazuje się, że się nie myliłem - pociąg do Mukaczewa odjeżdża z dworca głównego. Kupujemy bilety i żegnamy się z Anną - pierwszy raz na ukraińskiej ziemi słyszymy tradycyjne tu na "do widzenia" życzenia szczęścia - jakże często jeszcze bedą one nam w dalszej wędrówce towarzyszyć!
    Wracamy na peron i tuż przed siódmą wchodzimy do naszego pociągu. Bilety mamy numerowane - dostaliśmy miejsca w wagonie z bufetem. Wszystkie miejsca w tym wagonie położone są po dwa rzędy naprzeciwko siebie, a rozdzielone stolikiem - z czego za chwilę skwapliwie korzystamy, rozkładając się ze swoim śniadaniem. Postanawiam w bufecie dokupić do kompletu jeszcze herbatkę - idąc po nią zastanawiam się, ile może ona w tym skłądzie "pidwiższonego komforta" kosztować. Herbatka to oryginalny Lipton w torebkach i jak się za chwilę okazuje kosztuje okrągłe dwie hrywny ( dla porównania w "naszym" polskim sypialnym - 5 złotych) .
    Zgodnie z rozkładem o 10.25 pociąg zatrzymuje się w zakarpackim Wołowcu, gdzie wysiadamy. Ponieważ jest niedziela, żadne autobusy w kierunku Pikuja, który to ma być naszym pierwszym celem (czyli do Biłaszowic, Żdeniowej etc.) nie kursują, musimy więc przystać na propozycję pana, który oferuje nam podwiezienie swoją osobową Ładą za jedyne 100 hrywien, ale cóż, to w końcu 25 kilometrów. Jeszcze we Wrocławiu zadecydowałem, że naszą pierwszą miejscowością "noclegową" będzie Żdeniowa - tu w porównaniu z Biłasowicami jest oprócz turbazy jeszcze kilka kwater, w przypadku gdyby ta pierwsza była zamknięta. Zresztą - pensjonaty w Żdeniowej (tak myślę) są nastawione na pewno na sezon zimowy (znajduje się przy nich wyciąg) więc latem na pewno świecą pustkami. Na miejscu okazuje się jednak, że wspomniane pensjonaty są pozajmowane do cna przez tkz. "nowych ruskich", którzy zajeżdżając tu swoimi nowymi czarnymi wielkimi Suv-ami cały czas spędzają na wygrzewaniu się na słoneczku, oraz wizytach w saunie i restauracji . W jednym z tych penjonatów o nazwie "Żdy-na-Ewo" (nie do końca chyba dobrze przetłumaczoną na angielski "Wait for me, Eva" ) zamawiam Asi kawę, sam mając zamiar udać sie do turbazy "Forel" zapytać, czy są wolne pokoje, kiedy zaczepia mnie jeden z pracowników pensjonatu, jak się potem okazało o imieniu Jurij z pytaniem, skąd jesteśmy. Kiedy dowiaduje się że my "z Polszy" i nie znaleźliśmy miejsca w "jego" pensjonacie chwyta za komórkę i zaczyna gdzieś wydzwaniać. Czekam chwilkę i dowiaduję się, że na jedną noc to by sie pokój znalazł - ale nam jest potrzebny na dwie. Jurij znów więc gdzieś dzwoni, prosząc mnie żebym jeszcze zaczekał. Ja mu na to, żeby się nie przejmował, bo i tak mieliśmy iść do turbazy, tylko tutaj usiedliśmy sobie odpocząć. Kiedy to usłyszał, odpowiedział, że jeśli nie znajdziemy pokoju to on nam na pewno jakoś pomoże. Dziękuję i ruszam w końcu w kierunku Forela. Na wejściu do turbazy zaczepia mnie strażnik i na pytanie o wolne miejsca odpowiada, że zostały tylko "ljuksy" i "półljuksy" z łazienkami, ale bez ciepłej wody, bo wczoraj pękła rura, można się jednak kąpać u niego w budce, gdzie są dwa prysznice z gorącą wodą. Kiedy mówię, że nam to nie przeszkadza, wręcza mi klucz od "Półljuksa" i melduje nas na dwa noclegi.
    Jest jeszcze wcześnie, więc postanawiamy się przed jutrzejszym dniem ( a mamy w planie atak na Pikuja) trochę rozchodzić. Ruszamy więc do sąsiedniej wioski (Zbyny) przekonując się po drodze, że teren na którym położone są pensjonaty + turbaza "Forel" (pomiędzy Żdeniową a Zbynami) wyraźnie odcina się od okolicznych miejscowości. Po pierwsze na odcinku bezpośrednio przylegającym do pensjonatów droga jest wyremontowana, a do tego latarnie uliczne są tu pomalowane na złoty (!) kolor. Po drugie wszystki budynki w tej okolicy położone są za wysokimi płotami (pewnie to dacze "nowych ruskich") z napisami "teren prywatny". Na jednym z takich płotów widnieje dodatkowo napis "wstęp 50 hrywien" i jak sie później okazuje znajduje się za nim kort tenisowy i basen,z którego korzystaja "nowi ruscy" wypoczywający w okolicznych pensjonatach. Wędrując dalej doliną odchodzącą ze wsi Zbyny w kierunku Połoniny Równej i Ostrej Hory natykamy się na kolejną ciekawostkę - okazuje się, że pokaźny, zalesiony fragment południowych zboczy Ostrej Hory jest ogrodzony, a wstępu na ten teren strzeże budka strażnicza opatrzona napisem "wstęp wzbroniony - ostre psy" (następnego dnia dowiadujemy się od jagodziarzy z połoniny Pikuja, jak również od "naszego" Jurija, że właścicielem tego terenu jest niejaki Medwedczuk, były deputowany Rady Najwyższej, jeden z najbardziej wpływowych na Ukrainie ludzi ze styku biznesu i polityki). To wszystko zaczęło mnie jakoś napawać niechęcią do tego miejsca i popsuło na krótko (na szczęście) nasz humor. Powrócił on jednak dość szybko, gdy wyszedłszy na jedno z okolicznych wzgórz po raz pierwszy tego dnia zobaczyliśmy cel naszej jutrzejszej wędrówki - szczyt Pikuja wraz z ciągnącymi się od niego na północny- zachód połoninami Szerdowską i Bukowską. Ten widok oraz wieczorna kolacja w pensjonacie "Żdy-na-Ewo", podlana dodatkowo kufelkiem "Lwiwskiego" podniosły nasze morale i znacząco wzmocniły nasz optymizm co do sukcesu jutrzejszego ataku na najwyższy szczyt całych Bieszczadów.

    c.d.n.
    P.S. Niestety zdjęć z pierwszego dnia nie ma za dużo - jedynie te dwa - dla porównania polskiego pociągu sypialnego i ukraińskiego o "pidwiższonym komforcie" . W następnych odcinkach jednak obiecuję poprawę .
    Ostatnio edytowane przez luki_ ; 06-09-2011 o 18:32

  2. #2
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,135

    Domyślnie Odp: Przez Pikuj, Borżawę, Negrowiec, Krasną, zakarpackie błota, Świdowiec do Kamieńc

    Pikuj jest w tym roku modny.
    Czekam na kolejne odsłony.

  3. #3
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Przez Pikuj, Borżawę, Negrowiec, Krasną, zakarpackie błota, Świdowiec do Kamieńc

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Czekam na kolejne odsłony.
    Ja też się ustawiam w kolejce :)
    Przy okazji: moje "mapiarskie" zboczenie zmusza mnie do zameldowania, że opisywana miejscowość miała na polskich mapach przedwojennych polską nazwę Zdeniowa a potok, nad którym leży, Zdeniówka.


  4. #4
    Bieszczadnik Awatar joorg
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Krosno
    Postów
    2,335

    Domyślnie Odp: Przez Pikuj, Borżawę, Negrowiec, Krasną, zakarpackie błota, Świdowiec do Kamieńc

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Ja też się ustawiam w kolejce :)
    Przy okazji: moje "mapiarskie" zboczenie zmusza mnie do zameldowania, że opisywana miejscowość miała na polskich mapach przedwojennych polską nazwę Zdeniowa a potok, nad którym leży, Zdeniówka.

    Ale to na mapie tylko,..to wolne tłumaczenie ...,to nie "Polskie" było, raczej Zdenovo.(chyba ,że została nazwa po CK )
    Po zakarpackiej stronie, do dzisiaj dużo ludzi po Czesku mówi,dużo więcej niż po "drugiej stronie" po Polsku.

    Luki,pisz..., czekam z niecierpliwością na cd. i pozdrawiam Was

    ps.a Pikuj nie modny , ale "dumny" jest , tak myślę Enrico, może by jeszcze tam jaki RIMB zrobił :)
    "dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
    Pozdrawiam Janusz

  5. #5
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2011
    Rodem z
    Wrocław
    Postów
    231

    Domyślnie Odp: Przez Pikuj, Borżawę, Negrowiec, Krasną, zakarpackie błota, Świdowiec do Kamieńc

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Przy okazji: moje "mapiarskie" zboczenie zmusza mnie do zameldowania, że opisywana miejscowość miała na polskich mapach przedwojennych polską nazwę Zdeniowa a potok, nad którym leży, Zdeniówka.
    Zgadza się, ale na potrzeby mojej "pisaniny" przyjąłem formę widniejącą na - jak na razie najbardziej aktualnej mapie tych terenów, czyli "Bieszczady Wschodnie" W. Krukara.
    P.S. Tak to już jest z nazewnictwem terenów górskich, a zwłaszcza wschodniokarpackich, że każda z nacji rządzacych w przeszłości tymi obszarami zostawiła jakieś swoje piętno "nomenklaturowe". Dotyczy to oczywiście nie tylko miejscowości, ale i szczytów (np. Stoj, Stoh, Stohy - wszystkie te wersje należało by chyba uznać za prawidłowe, podobnie jak bieszczadzki Krzemieniec - Kremenaros). Cóż, na potrzeby relacji trzeba jakąś formę wybrać. Generalnie przyjmuję taką zasadę, że na terenach dawnej RP używam nazw polskich, natomiast poza jej obrębem - aktualnych tłumaczeń (czyli wziętych z map) na język polski. Oczywiście jak każdy człowiek jestem jednak omylny, więc wszelkie uwagi chętnie przyjmę .
    P.S.2 Kolejne odsłony w miarę możliwości jak tylko starczać mi będzie czasu, więc wszystkich szanownych przedmówców proszę o cierpliwość (i wyrozumiałość ).

  6. #6
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Przez Pikuj, Borżawę, Negrowiec, Krasną, zakarpackie błota, Świdowiec do Kamieńc

    Na początek przypomnę w skrócie stwierdzenie don Enrica, że dyskusje topografoczno-historyczno-etnograficzne nie są zakazane, a nawet należą do dobrych obyczajów. Więc sobie podyskutuję.
    Cytat Zamieszczone przez luki_ Zobacz posta
    Cóż, na potrzeby relacji trzeba jakąś formę wybrać. Generalnie przyjmuję taką zasadę, że na terenach dawnej RP używam nazw polskich, natomiast poza jej obrębem - aktualnych tłumaczeń (czyli wziętych z map) na język polski.
    Kontynuując urojenia zdziwaczałego "mapiarza", przedstawiam następujące spostrzeżenia:

    • Na mapie Bieszczady Wschodnie Krukara z 2010 r. (nowszej nie mam) występują dwie nazwy: Żedniewo i Zdeniowa
    • Na mapie polskiej WiG mamy Žděňovo i Zdeniowa
    • Na mapach ukraińskich jest Жденієво, na rosyjskich Ждениево (transkrypcja fonetyczna: Żdenijewo)
    • Węgrzy piszą Szarvasháza
    • Słowacy piszą Žďeňovo lub Ždeňová (słyszałem, mapy słowackiej osobiście nie widziałem)

    Twoja nazwa jest Żdeniowa jest więc według mnie UNIKALNA, czyli NIKT jej do tej pory NIGDZIE nie użył! Ale mogę o czymś nie wiedzieć i chętnie się dowiem :)
    Z drugiej strony - tworzenie nowych nazw chyba nie jest zakazane

  7. #7
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,135

    Domyślnie Odp: Przez Pikuj, Borżawę, Negrowiec, Krasną, zakarpackie błota, Świdowiec do Kamieńc

    A mnie osobiście nazwa Żdeniowa najbardziej mi się podoba, może i unikalna, ale tak mi dobrze brzmi.
    A przy okazji LUKI rozwiązałeś zagadkę
    http://forum.bieszczady.info.pl/show...le-.../page141
    .
    Bravo !
    Już teraz wszyscy wiedzą co to za cerkiew.
    Zdjęcia po kolei to:
    1) cerkiew w Zbynach...

  8. #8
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2011
    Rodem z
    Wrocław
    Postów
    231

    Domyślnie Odp: Przez Pikuj, Borżawę, Negrowiec, Krasną, zakarpackie błota, Świdowiec do Kamieńc

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Na początek przypomnę w skrócie stwierdzenie don Enrica, że dyskusje topografoczno-historyczno-etnograficzne nie są zakazane, a nawet należą do dobrych obyczajów. Więc sobie podyskutuję.

    Kontynuując urojenia zdziwaczałego "mapiarza", przedstawiam następujące spostrzeżenia:

    • Na mapie Bieszczady Wschodnie Krukara z 2010 r. (nowszej nie mam) występują dwie nazwy: Żedniewo i Zdeniowa
    • Na mapie polskiej WiG mamy Žděňovo i Zdeniowa
    • Na mapach ukraińskich jest Жденієво, na rosyjskich Ждениево (transkrypcja fonetyczna: Żdenijewo)
    • Węgrzy piszą Szarvasháza
    • Słowacy piszą Žďeňovo lub Ždeňová (słyszałem, mapy słowackiej osobiście nie widziałem)
    Twoja nazwa jest Żdeniowa jest więc według mnie UNIKALNA, czyli NIKT jej do tej pory NIGDZIE nie użył! Ale mogę o czymś nie wiedzieć i chętnie się dowiem :)
    Z drugiej strony - tworzenie nowych nazw chyba nie jest zakazane
    Ha, ha - mieliście rację! W wyniku mojego niedopatrzenia powstała hybryda pomiędzy wersją Żdeniewo, a Zdeniowa i to całkiem przypadkowo ( nie było moim zamierzeniem sprowokowanie tej dyskusji, ale dobrze wyszło - przynajmniej wszyscy czytelnicy niniejszego forum bedą mogli opanować nazwę, czy też nazwy niegdyś używane tej karpackiej miejscowości).

  9. #9
    Bieszczadnik Awatar iaa
    Na forum od
    09.2008
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    465

    Domyślnie Odp: Przez Pikuj, Borżawę, Negrowiec, Krasną, zakarpackie błota, Świdowiec do Kamieńc

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Pikuj jest w tym roku modny.
    Henryk I Rzeszowski to wie i dlatego w długie weekendy i pogodne dzionki
    uważnie obserwuje harcowników z innych rejonów naszego wielkiego kraju, przybywających na rozległe tereny Księstwa Bez Granic.
    Jego zagony mają baczenie na poczynania Rycerstwa Krośnieńskiego, "Lukiającego" i wszelkie inne.
    Języków i jeńców brać nie kazał, więc penetrowaliście teren nie niepokojeni.
    Część materiału śledczego z omawianego czasu:
    O20.JPG

  10. #10
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,135

    Domyślnie Odp: Przez Pikuj, Borżawę, Negrowiec, Krasną, zakarpackie błota, Świdowiec do Kamieńc

    To ja też ustawię się w kolejce do Żdeniewa.
    Leży ono na Zakarpaciu które przez wiele lat należało do Królestwa Węgier, a Węgrzy bardzo lubili madziaryzować nazewnictwo.
    Szarvashaza ... to węgierskie brzmienie nazwy tej miejscowości.
    No i już mamy komplet nazw do dylematu jaką się posługiwać ?

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Kamień z rybą w Beniowej
    Przez sarmata w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 36
    Ostatni post / autor: 26-11-2012, 20:08
  2. Przez karpackie przelecze, czyli z Czerniowiec do Worochty przez Hryniawe ;)
    Przez Petefijalkowski w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 24
    Ostatni post / autor: 18-10-2012, 15:30
  3. Kamień Dobosza w Jaremczu
    Przez wtak w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 22-02-2011, 23:01
  4. szlak inicjacyjny - Dwernik Kamień :) ?
    Przez Cami w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 01-08-2010, 16:47
  5. Złota piątka
    Przez Marcin w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 30
    Ostatni post / autor: 05-02-2009, 19:07

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •