Tako dygresjo...czyżby tak wielu dotknął zakaz wyjeżdżania w czasach rozwiniętego socjalizmu, że gromadzili się latem bliżej granic, by choć transgranicznym powietrzem westchnąć?:P Już teraz wiem, czemu tłumy nie waliły w centralną Polskę, Jura np była przez lata turystyczną pustacią, jak i piękne skądinąd lasy krotoszyńskie, okolice nad rzeką Czarną itp. Może to zbytnio uogólniony wniosek, ale coś w tym jest...pamiętam, gdy po raz pierwszy skradałem się ku granicy polsko-sowieckiej w Puszczy Augustowskiej. Miałem też krótkie spodenki i dreszcze emocji...zaraz dotknę ZAGRANICY!!! Dobrze chyba, że wtedy nie dotknąłem:P
To samo w Czerniawie Zdroju - zwykły szlaban na asfaltówce, który oddzielał od siebie kiedyś zespolone światy. Patrzyłem zań niczym w Ziemię Obiecaną, jeszcze jako 9-10 latek, z tęsknotą nieokreśloną, czując tchnienie obcych krain Tak było.
Ale to tak na marginesie dyskusji...przepraszam...
Derty
Zakładki