Racja z tą akustyką. Rozmawiałem chwilę z szefem tej grupy, który narzekał z kolei na na drewniany sufit (poleciłem mu na to Krywe).
Sam się ustawiłem blisko śpiewających i było ok, a akatyst wysłuchany na żywo w takim miejscu jak Łopienka zrobił na mnie olbrzymie wrażenie.
Dodam jeszcze, że akatyst to hymn religijny, ale także piękny kawałek starodawnej muzyki - ateistom też się podoba.
Teraz bym chciał posłuchać na żywo akatystu w jakimś wschodnim języku, najlepiej staro-cerkiewno-słowiańskim - w tym wrocławskim co polecałem jest, o ile dobrze pamiętam, fragment w tym języku.
A rimboindywidua słuchały też pana od dusiołków ;D



).
Odpowiedz z cytatem
Zakładki