Dla nie wtajemniczonych, Moczarne to dolina na południe od wschodniego krańca Wetliny. Rezerwat ścisły, top sekret niby itd.
Byłem tam jakiś czas temu, pod sztandarem uczelni, że niby badać wodę tam. Poszedłem i teraz, niedawno. W pełni świadomie wsadzam teraz kij w mrowisko i uwaga co następuje:
1. 10 minut od bramy, po lewej stronie jest całkiem świeża chata. Skoro rezerwat, do dlaczego ta chata stoi, ktoś tam śmiga autem itd. Plebs nie może bo mandaty, a jak ktoś jest kimś, to już wolno?
2. Przy wspomnianej w pk1. chacie jest żeremie bobrowe, kto był tak genialny i wzmocnił wały zbiornika siatką? Zbiornik bobrowy ma 2 krawędzie regularne i dwie nie regularne. Co było pierwsze bobry czy człowiek? Ciekaw jestem co na to BPN, czy inne gminne archiwalia.
3. Doszedłem do stacji kolejki wąskotorowej a nawet z 200m dalej- to tam urywa się ślad oleju, który ciągnie się od samej bramy.
Pytam więc wprost: kto (osoba, organizacja SG czy inne), wlecze świadomie swoje auto w serce rezerwatu ścisłego z ostro cieknącym silnikiem? Jeśli ja idę sobie przez rezerwat- narażam się na karę, mimo że upierać się będę- nie niszczę rezerwatu. Jakie konsekwencje wyciąga więc gmina, wobec tak rażących nadużyć?
Tu proszę oto foty:
https://picasaweb.google.com/barnaba...eat=directlink
Wniosek: w nosie należy mieć rezerwaty. Trzeba włazić, węszyć, obserwować to co jest i kiedy jeszcze jest. W przeciwnym razie bogate łajdaki, buce, gamonie i pomniejsze pierdoły zagarną, zniszczą to co jest niby prawnie chronione.
Zakładki